-
21. Data: 2011-03-07 14:22:44
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Zbigniew Braniecki" <z...@g...pl>
zapinio <i...@z...pl> napisał(a):
> Jak warunki nie odpowiadają to najprościej się wyprowadzić.
> Robilismy (jako wspólnota, ja w zarządzie) wymianę centralnego.
> Lokator się uparł, że nie wpuści (lokator miasta).
Hej, ale to nie tak.
Ja chce tego remontu i ciesze sie, ze go robia. Ja tylko chcialbym wiedziec
czy moge sie jakos bronic jesli oni mi chca zniszczyc mieszkanie i zostawic
samemu do naprawienia.
Nie wiem jaka jest praktyka. Czy moge zrobic zdjecia mieszkania przed i
dopilnowac, zeby po wygladalo tak samo?
Czy moge cos zrobic jak mi zniszcza wykladzine? Czy moge oczekiwac, ze
odmaluja sciany tam gdzie beda je robic?
Ja tylko nie chce potem musiec wydawac kolejnych kilku tysiecy na naprawy po
takim remoncie, bo duzo wlozylem w mieszkanie, a wiem ze wiekszosc mieszkan
jest nieodermontowana i wiekszosci lokatorow nie zalezy czy ten kawalek
pomaluja na bialo czy w ogole nie pomaluja, czy kafelki dosztukuja tam gdzie
rozbija, czy nie...
Pytam tylko o doswiadczenia i praktyke. Co moge zrobic i czy moge cos, aby
doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal mieszkania bardziej niz to
konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic odpowiadali za swoja prace...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
22. Data: 2011-03-07 14:30:18
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "zapinio" <i...@z...pl>
Myślę, że nie zdąży.
Sąd nie rozpatrzy sprawy przed objęciem kamienicy przez prywatnego
właściciela.
-
23. Data: 2011-03-07 14:35:08
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "zapinio" <i...@z...pl>
To jest TYLKO kwestia dogadania.
Przy remoncie części wspólnych (instalacje) wspólnota ma obowiązek
doprowadzenie do stanu pierwotnego w zakresie podstawowym.
Jeżeli ktoś przymocował sobie złocone płytki i platynowe krany to z
pewnością wspólneta tego finansować nie będzie.
Marmurów również nie.
Swoją drogą doprowadzanie mieszkania do perfekcyjnego stanu w sytuacji
świadomości konieczności wymiany instalacji nie świadczy o wyobraźni.
Zostały jeszcze zapewne rury od zimnej wody, c.w.u i kanalizacja.
O instalacji elektrycznej (w budynkach z tego okresu instalacja z aluminium
to norma) nie wspominając.
-
24. Data: 2011-03-07 14:37:42
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik Zbigniew Braniecki napisał:
> Co moge zrobic i czy moge cos, aby
> doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal mieszkania bardziej niz to
> konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic odpowiadali za swoja prace...
>
I właśnie tylko o to mnie chodzi...
Pewnie, że wyprowadzić się zawsze można... albo i nie można :-).
Koledzy jednak dość swobodnie podchodzą do samego remontu. Bo to dobro
wspólne i lokator 'musi'...
Zgadza się, ale remonty powinny być przeprowadzane z jak najmniejszymi
stratami.
Tu upierałbym się nawet przy odbudowie zniszczonych zabudów i dobieraniu
oraz zamontowaniu rozbitych kafelek, skoro wykonawca nie potrafił ich
zdemontować bez niszczenia.
Na prywatnej posesji - działce, podwórku przy domu - można coś takiego
wyegzekwować, to niby dlaczego nie można w mieszkaniu...?
pozdr.
Robert G.
-
25. Data: 2011-03-07 15:01:00
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Zbigniew Braniecki" <z...@g...pl>
zapinio <i...@z...pl> napisał(a):
> To jest TYLKO kwestia dogadania.
Dzieki za info. Pogadam z nimi na pewno :)
> Przy remoncie części wspólnych (instalacje) wspólnota ma obowiązek
> doprowadzenie do stanu pierwotnego w zakresie podstawowym.
> Jeżeli ktoś przymocował sobie złocone płytki i platynowe krany to z
> pewnością wspólneta tego finansować nie będzie.
> Marmurów również nie.
Jasne, nie oczekuje tego. Mam zapasowe plytki (nie marmur, najtansze, ale mam
;)) ktore mozna dolozyc jak bedzie trzeba, a w pokojach jest tylko farba na
scianie no i dosc droga wykladzina na podlodze calego mieszkania. Ciezko by
bylo "uzupelniac" jakby zniszczyli.
Wiesz, mi nie chodzi o to, zeby oni przelecieli mi nad mieszkaniem i wnikneli
w sciany bez dotykania ich. Ja tylko wiem, ze moga albo wejsc i postarac sie
zabac o mieszkanie, albo, jesli nie beda mieli powodu, olac moje mieszkanie i
zniszczyc mi wykladzine, rozwalic wiecej sciany i zalozyc kartongipsem i
pojsc. I teraz wydaje mi sie, ze to co zrobia zalezy od tego czy beda mieli
motywacje aby nie niszczyc...
Dlatego szukam tego jaka motywacje moge im dostarczyc. Wydaje mi sie, ze
glownie przez spoldzielnie jesli uzyskam od niej jakies gwarancje, wiec pytam
tutaj jak moge to zrobic.
> Swoją drogą doprowadzanie mieszkania do perfekcyjnego stanu w sytuacji
> świadomości konieczności wymiany instalacji nie świadczy o wyobraźni.
> Zostały jeszcze zapewne rury od zimnej wody, c.w.u i kanalizacja.
> O instalacji elektrycznej (w budynkach z tego okresu instalacja z aluminium
> to norma) nie wspominając.
Elektryke wymienilem sam, od zera polozylem 80 punktow, dociagnalem 3fazowke.
Co do wody - tez pociagnalem w kuchni cala az do sciany z mieszkania (piony
nie sa w mieszkaniu) i wymienilem w lazience poza pionem (tam chyba juz
wymienione). Wymienilem tez grzejniki, usunalem gaz. Staram sie zabezpieczyc z
kazdej strony :)
Ale jasne, rozumiem sugestie. Tylko ze to jest tak, ze ja tu zyje. I tak sie
zlozylo, ze zyje teraz. Nie za 10 lat. Nie za 15. Ten budynek nie bedzie
mlodszy i nie stanie sie tak, ze za rok bedzie "odnowiony" caly. Moge albo
mieszkac w ruderze w ktorej rozwalenie sciany ladnie wkomponowuje sie w to jak
wyglada mieszkanie, albo odnowic i probowac tu zyc normalnie, wiesz, w XXI wieku.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
26. Data: 2011-03-07 15:53:48
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: sendilkelm <s...@o...pl>
W dniu 2011-03-07 15:35, zapinio pisze:
> To jest TYLKO kwestia dogadania.
> Przy remoncie części wspólnych (instalacje) wspólnota ma obowiązek
> doprowadzenie do stanu pierwotnego w zakresie podstawowym.
Obowiązek. Jasne. Wspólnota to WY, a nie jacyś obcy ONI.
Chcecie mieć remont z gwarancjami czystości, to wynajmijcie sobie taką
firmę, ale ten luksus będzie zapewne ekstra kosztować... Bo fundusz
remontowy płacicie WY i z niego, a nie z kieszeni UBeków będzie to
finansowane.
--
sendilkelm
-
27. Data: 2011-03-07 17:31:41
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Jackare" <1...@1...tralala.com>
Użytkownik "Zbigniew Braniecki" <z...@g...pl> napisał w
wiadomości news:il2pnj$20k$1@inews.gazeta.pl...
> zapinio <i...@z...pl> napisał(a):
>
>> Jak warunki nie odpowiadają to najprościej się wyprowadzić.
>> Robilismy (jako wspólnota, ja w zarządzie) wymianę centralnego.
>> Lokator się uparł, że nie wpuści (lokator miasta).
>
> Hej, ale to nie tak.
>
> Ja chce tego remontu i ciesze sie, ze go robia. Ja tylko chcialbym
> wiedziec
> czy moge sie jakos bronic jesli oni mi chca zniszczyc mieszkanie i
> zostawic
> samemu do naprawienia.
>
> Nie wiem jaka jest praktyka. Czy moge zrobic zdjecia mieszkania przed i
> dopilnowac, zeby po wygladalo tak samo?
> Czy moge cos zrobic jak mi zniszcza wykladzine? Czy moge oczekiwac, ze
> odmaluja sciany tam gdzie beda je robic?
>
> Ja tylko nie chce potem musiec wydawac kolejnych kilku tysiecy na naprawy
> po
> takim remoncie, bo duzo wlozylem w mieszkanie, a wiem ze wiekszosc
> mieszkan
> jest nieodermontowana i wiekszosci lokatorow nie zalezy czy ten kawalek
> pomaluja na bialo czy w ogole nie pomaluja, czy kafelki dosztukuja tam
> gdzie
> rozbija, czy nie...
>
> Pytam tylko o doswiadczenia i praktyke. Co moge zrobic i czy moge cos, aby
> doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal mieszkania bardziej niz
> to
> konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic odpowiadali za swoja
> prace...
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/
Po pierwsze idź do zarządu tej spółdzielni czy wspólnoty i dowiedz się co i
jak i przede wszystkim na jakiej podstawie.
Po drugie na motywację wykonawców możesz nie mieć wpływu żadnego. Jeżeli są
to pracownicy wykonawcy który ich goni nie będą mieli czasu ani chęci by
uważać. Wymieniając instalację roboty prowadzi się tak by wykonawcy było
wygodnie. Wierz mi w to co piszę bo prowadzę zakład instalacyjny. Jeżeli mam
do wyboru wykuć w stropie dziurę jak wiadro i wygodnie, poprawnie
przeprowadzić tamtędy jakieś instalacje lub bawić się w malutkiej dziureczce
i męczyć się dwie godziny z pierdołką i robić jskirś doktoraty z rurek bo
pani Gienia ma kafelki to przepraszam - mam gdzieś kafelki pani Gieni -
robię robotę tak aby mi było wygodnie a pani Gienia nie jest dla mnie
stroną. Stroną jest dla mnie zleceniodawca (np właściciel budynku) i z nim
mam ustalone warunki wykonawstwa. Jeżeli pani Gienia ma problem - niech go
zgłasza do zleceniodawcy (inwestora). Jeżeli mnie pani Gienia nie wpuści to
ominę jej mieszkanie i sobie pani Gienia będzie musiała na własny koszt
instalcje doprowadzić.
Piszę w pierwszej osobie ale wszystko co napisałem dotyczy także moich
pracowników.
Kolejna sprawa. Jeżeli są prowadzone jakieś prace spawalnicze - praktycznie
nie ma możliwości aby obyło się bez zniszczeń. Te prace wymagają wykonania
odpowiednich dostępów dla palnika (wykucia) i operowania temperaturą ponad 3
tys stopni z odpryskującymi drobinami roztopionego metalu, który pieknie się
wtapia w kafelki i szyby.
Dla zakładu instalacyjnego wszelka inna robota (zakrywanie bruzd, wylewki,
tynkowanie itp prace wykończeniowe) to robota niezapłacona, dlatego też
zleceniodawca chcąc wykonać prace całościowo powinien zatrudnić zakład
budowlany który wykona prace odtworzeniowe wg życzeń mieszkańców, co
podniesie cały koszt wykonania dajmy na to czterokrotnie i ciekawe kto się
na to zgodzi. Można się ubezpieczyć i odtwarzać z ubezpieczenia ale ZU nie
uzyska regresu od inwestora lub wykonawcy bo spółdzielnie mają wpisane w
regulaminy i statuty odtworzenie przy pracach koniecznych tylko do stanu
surowego lub podstawowego aby nie ponosić kosztów fanaberii lokatorów (np
odtwarzanie polichromii na ścianach)
-
28. Data: 2011-03-07 19:30:34
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
robercik-us wrote:
> Użytkownik Zbigniew Braniecki napisał:
>> Co moge zrobic i czy moge cos, aby
>> doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal mieszkania
>> bardziej niz to konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic
>> odpowiadali za swoja prace...
>
> I właśnie tylko o to mnie chodzi...
> Pewnie, że wyprowadzić się zawsze można... albo i nie można :-).
>
> Koledzy jednak dość swobodnie podchodzą do samego remontu. Bo to dobro
> wspólne i lokator 'musi'...
>
> Zgadza się, ale remonty powinny być przeprowadzane z jak najmniejszymi
> stratami.
>
> Tu upierałbym się nawet przy odbudowie zniszczonych zabudów i
> dobieraniu oraz zamontowaniu rozbitych kafelek, skoro wykonawca nie
> potrafił ich zdemontować bez niszczenia.
nie da sie :)
nikt ci nie da gwarancji na zdjęcie kafelek bez uszkodzenia, przynajmniej
nikt normalny kto ceni swoje słowo.
> Na prywatnej posesji - działce, podwórku przy domu - można coś takiego
> wyegzekwować, to niby dlaczego nie można w mieszkaniu...?
bo na swoim sam płacisz, a tutaj płaci wspólnota.
-
29. Data: 2011-03-07 19:52:34
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jackare wrote:
> Użytkownik "Zbigniew Braniecki" <z...@g...pl> napisał
> w wiadomości news:il2pnj$20k$1@inews.gazeta.pl...
>> zapinio <i...@z...pl> napisał(a):
>>
>>> Jak warunki nie odpowiadają to najprościej się wyprowadzić.
>>> Robilismy (jako wspólnota, ja w zarządzie) wymianę centralnego.
>>> Lokator się uparł, że nie wpuści (lokator miasta).
>>
>> Hej, ale to nie tak.
>>
>> Ja chce tego remontu i ciesze sie, ze go robia. Ja tylko chcialbym
>> wiedziec
>> czy moge sie jakos bronic jesli oni mi chca zniszczyc mieszkanie i
>> zostawic
>> samemu do naprawienia.
>>
>> Nie wiem jaka jest praktyka. Czy moge zrobic zdjecia mieszkania
>> przed i dopilnowac, zeby po wygladalo tak samo?
>> Czy moge cos zrobic jak mi zniszcza wykladzine? Czy moge oczekiwac,
>> ze odmaluja sciany tam gdzie beda je robic?
>>
>> Ja tylko nie chce potem musiec wydawac kolejnych kilku tysiecy na
>> naprawy po
>> takim remoncie, bo duzo wlozylem w mieszkanie, a wiem ze wiekszosc
>> mieszkan
>> jest nieodermontowana i wiekszosci lokatorow nie zalezy czy ten
>> kawalek pomaluja na bialo czy w ogole nie pomaluja, czy kafelki
>> dosztukuja tam gdzie
>> rozbija, czy nie...
>>
>> Pytam tylko o doswiadczenia i praktyke. Co moge zrobic i czy moge
>> cos, aby doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal
>> mieszkania bardziej niz to
>> konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic odpowiadali za swoja
>> prace...
>>
>> --
>> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
>> http://www.gazeta.pl/usenet/
>
> Po pierwsze idź do zarządu tej spółdzielni czy wspólnoty i dowiedz
> się co i jak i przede wszystkim na jakiej podstawie.
> Po drugie na motywację wykonawców możesz nie mieć wpływu żadnego.
> Jeżeli są to pracownicy wykonawcy który ich goni nie będą mieli czasu
> ani chęci by uważać. Wymieniając instalację roboty prowadzi się tak
> by wykonawcy było wygodnie. Wierz mi w to co piszę bo prowadzę zakład
> instalacyjny. Jeżeli mam do wyboru wykuć w stropie dziurę jak wiadro
> i wygodnie, poprawnie przeprowadzić tamtędy jakieś instalacje lub
> bawić się w malutkiej dziureczce i męczyć się dwie godziny z
> pierdołką i robić jskirś doktoraty z rurek bo pani Gienia ma kafelki
> to przepraszam - mam gdzieś kafelki pani Gieni - robię robotę tak aby
> mi było wygodnie a pani Gienia nie jest dla mnie stroną. Stroną jest
> dla mnie zleceniodawca (np właściciel budynku) i z nim mam ustalone
> warunki wykonawstwa. Jeżeli pani Gienia ma problem - niech go zgłasza
> do zleceniodawcy (inwestora). Jeżeli mnie pani Gienia nie wpuści to
> ominę jej mieszkanie i sobie pani Gienia będzie musiała na własny
> koszt instalcje doprowadzić. Piszę w pierwszej osobie ale wszystko co
> napisałem dotyczy także moich
> pracowników.
> Kolejna sprawa. Jeżeli są prowadzone jakieś prace spawalnicze -
> praktycznie nie ma możliwości aby obyło się bez zniszczeń. Te prace
> wymagają wykonania odpowiednich dostępów dla palnika (wykucia) i
> operowania temperaturą ponad 3 tys stopni z odpryskującymi drobinami
> roztopionego metalu, który pieknie się wtapia w kafelki i szyby.
> Dla zakładu instalacyjnego wszelka inna robota (zakrywanie bruzd,
> wylewki, tynkowanie itp prace wykończeniowe) to robota niezapłacona,
> dlatego też zleceniodawca chcąc wykonać prace całościowo powinien
> zatrudnić zakład budowlany który wykona prace odtworzeniowe wg życzeń
> mieszkańców, co podniesie cały koszt wykonania dajmy na to
> czterokrotnie i ciekawe kto się na to zgodzi. Można się ubezpieczyć i
> odtwarzać z ubezpieczenia ale ZU nie uzyska regresu od inwestora lub
> wykonawcy bo spółdzielnie mają wpisane w regulaminy i statuty
> odtworzenie przy pracach koniecznych tylko do stanu surowego lub
> podstawowego aby nie ponosić kosztów fanaberii lokatorów (np
> odtwarzanie polichromii na ścianach)
troszkę przesadzasz, wykonawca wykonuje roboty zgodnie ze zleceniem
inwestora, ale też ma wykonywać je rzetelnie. Nic nie usprawiedliwia
nieograniczonego niszczenia mienia mieszkańców.
ale jeśli wykonawca mający prowadzić prace remontowe w zamieszkałym budynku
nie uwzględnia w wycenie kosztów zabezpieczenia mienia mieszkańców oraz
utrudnień związanych z prowadzeniem prac remontowych w zamieszkałych
lokalach to jego wycena jest nierzetelna a za uczynione przez zaniedbanie
szkody można go pociągać do odpowiedzialności.
gdy wchodzimy do lokalu należy mieć przygotowane materiały ochronne na
podłogi, podczas prac spawalniczych należy stosować odpowiednie ekrany i
inne środki zabezpieczające, zamiast rżnąć na chama kątówkami można używać
pił elektrycznych. Konieczne prace rozbiórkowe można i należy ograniczać do
koniecznego minimum.
Wiesz ja nie pisze tego teoretycznie, ja to pisze bo sam prowadzę firmę
instalacyjną i prowadziłem prace w budynkach zamieszkałych przez ludzi.
Dodam jeszcze że jak mieszkałem w bloku przeżyłem najazd malarzy smieciaży
którzy sie zachowywali tak jakby w budynku nikt nie mieszkał po kilku
opierdolach okazało sie, że można zachować czystość podczas prac oraz
sprzątać po sobie. Potem firma krzok robiła remont chodników, rozpieprzajac
wszystko w koło do imentu, meiskzańcy zaś mieli latać w powietrzu do
mieszkań, na szczęście starsza kobieta z mojej klatki wywróciła sie na
wertepach a ja jej zasugerowałem wezwanie pogotowia i zgłoszenie sprawy do
ubezpieczyciela. na drugi dzień firma zbudowała eleganckie mostki i
uprzątnęła syf właściciel firmy za to rzucał w moją stronę zabójcze
spojrzenia. (bo wspomniałem mu o tym ze ściągnę na budowę PIP oraz PINB).
Po tym co napisałeś to nie chciałbym zatrudnić twojej firmy do żadnego
zadania.
Moja filozofia prowadzenia interesów jest inna, czasem nawet mi sie zdarzyło
gdzieś dołożyć byle klient był zadowolony. Nie podejmuje sie też zadań
którym nie mogę podołać wykonując je przyzwoicie za oferowane pieniądze.
Faktem jest że zawsze sie znajdzie tani paproch co ma w dupei mieszkańców,
wypala dziury palnikami w szybach oraz wykuwa wielkie dziury bo mu tak jest
wygodniej. Podejżewam że o takich fanaberiach wyneisieni ugruzu czy
zabezpieczenie podłogi to nie ma co mażyć.
-
30. Data: 2011-03-08 08:12:16
Temat: Re: Mieszkanie - remont spoledzielni - co moga?
Od: "Jackare" <1...@1...tralala.com>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:il3d2l$2kt$1@news.onet.pl...
> Jackare wrote:
>> Użytkownik "Zbigniew Braniecki" <z...@g...pl> napisał
>> w wiadomości news:il2pnj$20k$1@inews.gazeta.pl...
>>> zapinio <i...@z...pl> napisał(a):
>>>
>>>> Jak warunki nie odpowiadają to najprościej się wyprowadzić.
>>>> Robilismy (jako wspólnota, ja w zarządzie) wymianę centralnego.
>>>> Lokator się uparł, że nie wpuści (lokator miasta).
>>>
>>> Hej, ale to nie tak.
>>>
>>> Ja chce tego remontu i ciesze sie, ze go robia. Ja tylko chcialbym
>>> wiedziec
>>> czy moge sie jakos bronic jesli oni mi chca zniszczyc mieszkanie i
>>> zostawic
>>> samemu do naprawienia.
>>>
>>> Nie wiem jaka jest praktyka. Czy moge zrobic zdjecia mieszkania
>>> przed i dopilnowac, zeby po wygladalo tak samo?
>>> Czy moge cos zrobic jak mi zniszcza wykladzine? Czy moge oczekiwac,
>>> ze odmaluja sciany tam gdzie beda je robic?
>>>
>>> Ja tylko nie chce potem musiec wydawac kolejnych kilku tysiecy na
>>> naprawy po
>>> takim remoncie, bo duzo wlozylem w mieszkanie, a wiem ze wiekszosc
>>> mieszkan
>>> jest nieodermontowana i wiekszosci lokatorow nie zalezy czy ten
>>> kawalek pomaluja na bialo czy w ogole nie pomaluja, czy kafelki
>>> dosztukuja tam gdzie
>>> rozbija, czy nie...
>>>
>>> Pytam tylko o doswiadczenia i praktyke. Co moge zrobic i czy moge
>>> cos, aby doprowadzic do tego, zeby taki remont nie rozwalal
>>> mieszkania bardziej niz to
>>> konieczne i zeby robotnicy ktorzy beda to robic odpowiadali za swoja
>>> prace...
>>>
>>> --
>>> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
>>> http://www.gazeta.pl/usenet/
>>
>> Po pierwsze idź do zarządu tej spółdzielni czy wspólnoty i dowiedz
>> się co i jak i przede wszystkim na jakiej podstawie.
>> Po drugie na motywację wykonawców możesz nie mieć wpływu żadnego.
>> Jeżeli są to pracownicy wykonawcy który ich goni nie będą mieli czasu
>> ani chęci by uważać. Wymieniając instalację roboty prowadzi się tak
>> by wykonawcy było wygodnie. Wierz mi w to co piszę bo prowadzę zakład
>> instalacyjny. Jeżeli mam do wyboru wykuć w stropie dziurę jak wiadro
>> i wygodnie, poprawnie przeprowadzić tamtędy jakieś instalacje lub
>> bawić się w malutkiej dziureczce i męczyć się dwie godziny z
>> pierdołką i robić jskirś doktoraty z rurek bo pani Gienia ma kafelki
>> to przepraszam - mam gdzieś kafelki pani Gieni - robię robotę tak aby
>> mi było wygodnie a pani Gienia nie jest dla mnie stroną. Stroną jest
>> dla mnie zleceniodawca (np właściciel budynku) i z nim mam ustalone
>> warunki wykonawstwa. Jeżeli pani Gienia ma problem - niech go zgłasza
>> do zleceniodawcy (inwestora). Jeżeli mnie pani Gienia nie wpuści to
>> ominę jej mieszkanie i sobie pani Gienia będzie musiała na własny
>> koszt instalcje doprowadzić. Piszę w pierwszej osobie ale wszystko co
>> napisałem dotyczy także moich
>> pracowników.
>> Kolejna sprawa. Jeżeli są prowadzone jakieś prace spawalnicze -
>> praktycznie nie ma możliwości aby obyło się bez zniszczeń. Te prace
>> wymagają wykonania odpowiednich dostępów dla palnika (wykucia) i
>> operowania temperaturą ponad 3 tys stopni z odpryskującymi drobinami
>> roztopionego metalu, który pieknie się wtapia w kafelki i szyby.
>> Dla zakładu instalacyjnego wszelka inna robota (zakrywanie bruzd,
>> wylewki, tynkowanie itp prace wykończeniowe) to robota niezapłacona,
>> dlatego też zleceniodawca chcąc wykonać prace całościowo powinien
>> zatrudnić zakład budowlany który wykona prace odtworzeniowe wg życzeń
>> mieszkańców, co podniesie cały koszt wykonania dajmy na to
>> czterokrotnie i ciekawe kto się na to zgodzi. Można się ubezpieczyć i
>> odtwarzać z ubezpieczenia ale ZU nie uzyska regresu od inwestora lub
>> wykonawcy bo spółdzielnie mają wpisane w regulaminy i statuty
>> odtworzenie przy pracach koniecznych tylko do stanu surowego lub
>> podstawowego aby nie ponosić kosztów fanaberii lokatorów (np
>> odtwarzanie polichromii na ścianach)
>
> troszkę przesadzasz, wykonawca wykonuje roboty zgodnie ze zleceniem
> inwestora, ale też ma wykonywać je rzetelnie. Nic nie usprawiedliwia
> nieograniczonego niszczenia mienia mieszkańców.
>
> ale jeśli wykonawca mający prowadzić prace remontowe w zamieszkałym
> budynku nie uwzględnia w wycenie kosztów zabezpieczenia mienia mieszkańców
> oraz utrudnień związanych z prowadzeniem prac remontowych w zamieszkałych
> lokalach to jego wycena jest nierzetelna a za uczynione przez zaniedbanie
> szkody można go pociągać do odpowiedzialności.
>
> gdy wchodzimy do lokalu należy mieć przygotowane materiały ochronne na
> podłogi, podczas prac spawalniczych należy stosować odpowiednie ekrany i
> inne środki zabezpieczające, zamiast rżnąć na chama kątówkami można używać
> pił elektrycznych. Konieczne prace rozbiórkowe można i należy ograniczać
> do koniecznego minimum.
>
> Wiesz ja nie pisze tego teoretycznie, ja to pisze bo sam prowadzę firmę
> instalacyjną i prowadziłem prace w budynkach zamieszkałych przez ludzi.
>
>
> Dodam jeszcze że jak mieszkałem w bloku przeżyłem najazd malarzy smieciaży
> którzy sie zachowywali tak jakby w budynku nikt nie mieszkał po kilku
> opierdolach okazało sie, że można zachować czystość podczas prac oraz
> sprzątać po sobie. Potem firma krzok robiła remont chodników,
> rozpieprzajac wszystko w koło do imentu, meiskzańcy zaś mieli latać w
> powietrzu do mieszkań, na szczęście starsza kobieta z mojej klatki
> wywróciła sie na wertepach a ja jej zasugerowałem wezwanie pogotowia i
> zgłoszenie sprawy do ubezpieczyciela. na drugi dzień firma zbudowała
> eleganckie mostki i uprzątnęła syf właściciel firmy za to rzucał w moją
> stronę zabójcze spojrzenia. (bo wspomniałem mu o tym ze ściągnę na budowę
> PIP oraz PINB).
>
> Po tym co napisałeś to nie chciałbym zatrudnić twojej firmy do żadnego
> zadania.
>
> Moja filozofia prowadzenia interesów jest inna, czasem nawet mi sie
> zdarzyło gdzieś dołożyć byle klient był zadowolony. Nie podejmuje sie też
> zadań którym nie mogę podołać wykonując je przyzwoicie za oferowane
> pieniądze. Faktem jest że zawsze sie znajdzie tani paproch co ma w dupei
> mieszkańców, wypala dziury palnikami w szybach oraz wykuwa wielkie dziury
> bo mu tak jest wygodniej. Podejżewam że o takich fanaberiach wyneisieni
> ugruzu czy zabezpieczenie podłogi to nie ma co mażyć.
wszystko zależy od ustalonych ze zleceniodawcą warunków i wynagrodzenia. To
o czym piszesz to właśnie te 65-70% kosztów pośrednich w kosztorysie o
których wielu "inwestorów" w tym wspólnoy mieszkaniowe i gminy nie chcą
słyszeć i na siłę bagatelizuje w rozmowach sporą część zakresu prac -
zresztą pewnie to znasz. Porządne zabezpieczenie otoczenia przed skutkami
prac to nierzadko czasowo większy wmiar niż same roboty - ktoś musi za to
zapłacić. Wielu potencjalnych klientów - jeżeli wyceni się im to wprost -
robią sceny. Wolą widzieć robotę podstawową wycenioną 2-3 razy drożej bez
elementów dodatkowych niż wyceniony każdy element pracy bo kto to widział
płacić np aż 400 zł za kontener do gruzu za 3 dni. Rozbój w biały dzień !!!
Taka niestetry psychologia budżetu klienta. Tyle że wyceniając w ten sposób
można się wypiąć na roboty dodatkowe jeżeli nie będą zawarte w umowie i
wiele osób się na tym nacięło w tym piszący te słowa X lat temu gdy był
klientem a nie wykonawcą.
Też mam taką zasadę że nie podejmuję się robót które mogą mnie przerosnąć
tym bardziej że moja firma jest niewielka, dlatego raczej wykonuję roboty
niewielkie ale "ekskluzywne" - dla klientów indywidualnych. Dla klientów
przemysłowych wykonuję bardzo specjalizowane prace instalacyjne systemów
telematycznych jako autoryzowany instalator producenta, ale tam zakres i
specyfikacja jest szczegółowo określona w umowie z producentem.
Dokładanie do zadowolenia klienta - wszystko zależy od skali, ale rozumiem
przez to ująć z zysku a nie dopłacić do całości roboty.
Zresztą Marku działamy w nieco innych uwarunkowaniach. Mieszkałem blisko 1,5
roku w Krakowie i widziałem że tam synek usług jest zupełnie inny niż u mnie
na Śląsku. Tu w środku GOPu jest generalnie nędza i potężna konkurencja
szarej strefy. Zresztą chyba 3/4 budowlanki to szara sterfa. Być może
spojrzenie mam skrzywione bo w Krakowie mieszkałem od stycznia 2006 do lipca
2007 czyli w okresie silnego rozpędu naszej gospodarki ale miałem wrażenie
ze 80 km ode mnie jest inny świat w branży różnych usług.
--
Jackare