-
21. Data: 2025-02-17 17:07:18
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu 17.02.2025 o 12:05, Cavallino pisze:
> W dniu 17-02-2025 o 11:50, Lisciasty pisze:
>
>> Droga pompa kosztuje 0,22 zeta za kWh (nie biorąc kompletnie pod uwagę
>> fotowoltaiki ani taryfy G12W).
>
> Liczysz COP 5.0 w mrozie, czy jak Ci to wychodzi?
>
Ja mam gruntówkę więc mam wywalone na mróz ;)
L.
-
22. Data: 2025-02-17 17:15:12
Temat: Re: Pompiarze...
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 17.02.2025 o 16:55, Lisciasty pisze:
> Pewnie można, ale utrzymywać gaziaka którego trzeba jedna serwisować
> żeby nie zdechł,
A pompy ciepła nie wymagają serwisów, nie psują się?
-
23. Data: 2025-02-17 17:43:01
Temat: Re: Pompiarze...
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 17/02/2025 16:55, Lisciasty wrote:
> Pewnie można, ale utrzymywać gaziaka którego trzeba jedna serwisować
> żeby nie zdechł, tylko po to żeby oszczędzić parę groszy?
Ale ten piec gazowy:
1) już jest
2) jest potrzebny jako backup, jak by pompa padła (już raz padła)
Z tej samej przyczyny można pukać się w głowę, po co komu dwie kurtki,
skoro jedna wystarczy. Albo po co komu AC, skoro nie miał wypadku.
No więc jako backup.
A że przy okazji pozwala też oszczędzić pare zł, to czemu nie? To
niejako za friko.
Abyśmy się zrozumieli: jak by ktoś *bez* pieca gazowego chciał to
zrobić, czyli go zamontować na nascie dni w roku, to bym się pukał w
czoło i zaproponował kominek.
-
24. Data: 2025-02-17 17:57:09
Temat: Re: Pompiarze...
Od: ptoki <p...@e...pl>
On 2025-02-17 01:27, Myjk wrote:
> ... jak żyjecie? Wszyscy już zamarzliście? >:>
>
> Dzisiaj wstaję, na zewnątrz -14sC (u rodziców ponoć -18)
> a w salonie 23sC (ze standardowych 21,5) i leje się ze
> mnie przy każdym większym ruchu. Musiałem coś chyba
> popieprzyć z krzywą grzewczą. ;P
>
Tak jak lisciasty pisze, albo gruntowka albo dodatkowy piecyk.
Ale dodatkowy piec tylko jak te zimy beda dluzsze.
mam zbierane dane pogodowe z lotniska niedaleko i mrozy ponizej -4 to
jakies epizody byly w ostatnich latach wiec jak sie dobrze zakombinuje
to sie grzeje w dzien, a noc sie przeczekuje u mnie.
A jak wyjdzie ze sie nie da (bo dopiero pompe uruchamiam) to sie doda
albo gazowca z butli kuchennej albo beczke do olejaka/ropniaka na to
zeby sie przetrzymalo takie mrozy.
Ogolnie, PC to dla mnie regres, dzis jakbym prodau nie mial to elegancko
sie zagrzeje i moge sie kapac w cieplej wodzie przy swieczce.
Somsiat kiedys w zime przyszedl jak wies pradu nie miala i pierwsze co w
produ powiedzial: "grzejecie? jak?" bo on tez weglem grzal ale mial
calosc gonione pompka.
niby 21wiek a nowoczesne rozwiazania takie przyjebane...
--
Lukasz
-
25. Data: 2025-02-17 18:17:25
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu 17.02.2025 o 17:15, nadir pisze:
> A pompy ciepła nie wymagają serwisów, nie psują się?
Moja odpukać chodzi ponad 8 lat i nie wygląda żeby coś jej było :>
Powietrzniaki wymagają serwisu, raz w roku umyć z kurzu jednostkę
zewnętrzną.
L.
-
26. Data: 2025-02-17 18:58:12
Temat: Re: Pompiarze...
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 17.02.2025 o 18:17, Lisciasty pisze:
> Moja odpukać chodzi ponad 8 lat i nie wygląda żeby coś jej było :>
Mój kocioł gazowy też od 14-tu lat nie widział serwisanta, sam od czasu
do czasu odkurzę komorę spalani, raz wymieniłem termometr za 3-4 dychy.
> Powietrzniaki wymagają serwisu, raz w roku umyć z kurzu jednostkę
> zewnętrzną.
...albo "dołożenia" gazu jak się coś rozszczelni albo naprawy/wymiany
elektroniki jak delikatna, ale skąd kurz w jednostce zewnętrznej?
-
27. Data: 2025-02-17 19:09:53
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Pixel(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 17.02.2025 o 16:18, heby pisze:
>>> Może dlatego, że moje rozwiązania nie są kupne.
>> Też miewam różne pomysły na usprawnienie domowego życia. Za każdym
>> zadaję sobie pytanie - "jeśli jutro spadnę z traktora, to czy żona
>> będzie w stanie ogarnąć to moje usprawnienie, albo je obejść?"
>
> Oczywiście. To punkt 1) każdego rozwiązania jakie mam w domu - nie wolno
> usuwać oryginalnego sterowania. Automatyka ma być dokłądana, a nie
> zastępująca.
>
> W efekcie moja pompa ciepła ma dalej ten sam panel kontrolny, pompy w
> c.o. mają normalne wtyczki do gniazdek, piec gazowy ma normalne
> pokrętła, klimatyzacja działa z pilota, właczniki światła są normalne
> (mechaniczne) i działają bez wifi tak samo dobrze, pokrętła na
> kaloryferach co prawda nie da się kręcić, ale klikać ręcznie w +- da
> się, rekuperator dalej ma swój wyświetlacz i jest klikalny.
>
> Problem awarii nie istnieje tak naprawdę, będzie wymagał tylko robienia
> tego, co zwykły suweren robi teraz. Czyli pofatygowania się.
>
Też tak robię w domu...:) Jedynie w przypadku działki ROD, gdzie żona
"nie lubi/bo nie" to sobie bardziej pozwalam. Stanęło na tym, że jak
spadnę z traktora to kobieta działkę sprzeda :D
--
Pixel(R)??
-
28. Data: 2025-02-17 19:47:13
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu 17.02.2025 o 18:58, nadir pisze:
> Mój kocioł gazowy też od 14-tu lat nie widział serwisanta, sam od czasu
> do czasu odkurzę komorę spalani, raz wymieniłem termometr za 3-4 dychy.
To jesteś ewenementem na skalę światową. W rodzinie i u znajomych gaziak
żyje max 10 lat, nieważne czy nasz tani, czy jakiś vieśman czy vailant.
Problemy zaczynają się zwykle po 5-6 latach, a to zdechnie płyta, a to
wymiennik szwankuje. Ja walczyłem z przycinającym się czujnikiem
przepływu. Nigdy więcej gazu.
> ...albo "dołożenia" gazu jak się coś rozszczelni albo naprawy/wymiany
> elektroniki jak delikatna, ale skąd kurz w jednostce zewnętrznej?
Jak się ma dobry sprzęt to jak nie padnie od razu to będzie działał.
No kurz stąd że stoi na zewnątrz i wieje w niej wentylator? :>
L.
-
29. Data: 2025-02-17 20:17:14
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Lisciasty napisał:
>> Mój kocioł gazowy też od 14-tu lat nie widział serwisanta, sam od czasu
>> do czasu odkurzę komorę spalani, raz wymieniłem termometr za 3-4 dychy.
>
> To jesteś ewenementem na skalę światową. W rodzinie i u znajomych gaziak
> żyje max 10 lat, nieważne czy nasz tani, czy jakiś vieśman czy vailant.
> Problemy zaczynają się zwykle po 5-6 latach, a to zdechnie płyta, a to
> wymiennik szwankuje. Ja walczyłem z przycinającym się czujnikiem
> przepływu. Nigdy więcej gazu.
Mój ma tylko dwanaście lat, ale za to nic w nim jeszcze nie wymieniałem.
Kosztował tysiąc pińcet. Aż żem musiał po archiwach mailowych szkać za
fakturą, tak dawno to było, że niewiele pamiętałemm. Mam wrażenie, że
podobnych "ewenementów" całkiem sporo można zanaleźć.
Jarek
--
Nie ma jak pompa
Marmury, wielki dzwon
Nie ma jak pompa
Purpura, góra, tron
-
30. Data: 2025-02-17 21:24:20
Temat: Re: Pompiarze...
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu 17.02.2025 o 20:17, Jarosław Sokołowski pisze:
> Mój ma tylko dwanaście lat, ale za to nic w nim jeszcze nie wymieniałem.
> Kosztował tysiąc pińcet. Aż żem musiał po archiwach mailowych szkać za
> fakturą, tak dawno to było, że niewiele pamiętałemm. Mam wrażenie, że
> podobnych "ewenementów" całkiem sporo można zanaleźć.
Pewnie tak, osobiście nie znam ale na pewno są.
Natomiast ja swojego grata za 2500 musiałem tłuc po blasze żeby raczył
grzać CWU, a że to było w piwnicy to musiałem złazić za każdym razem.
Potem na pomoc przyszła technologia w postaci mixera marki Zelmer, mixer
ów powieszon był tuż przy blasze, a pobudzony prundem płynącym z guzika
w łazience, telepał się i tłukł o blachę, pomagając czujnikowi przepływu
czy tam zaworowi, cholera go wie.
Po trzech latach tłuczenie przestało pomagać, przylazł macant i
stwierdził że naprawa 1500. No i trza było brać nowego złoma.
U teściowej egzemplarz wytrzymał 7 lat, potem problem z płytą
(wymieniona), potem zaczął ciec z wymiennika (macant zaczopował kitem),
potem zaś coś zdechło i złom.
Trzech znajomków co 2-3 lata walczy z wymiennikem (jakieś czyszczenie,
płukanie czymś plugawym). Kilku walczyło z płytami, coś tam ktoś im
naprawiał i poprawiał, generalnie jakoś działało.
Dwóch sąsiadów dosyć nowych (mieszkają 5 lat), jednemu ucieka ciśnienie,
drugiemu coś charczy i warczy, ale grzeje.
Tak że ja obecnie bardzo sobie chwalę system CO/CWU pędzony ciepłą
pompą, bo od lat robi to co ma robić i nic ode mnie nie chce ;P
L.