W dniu 2016-06-23 o 14:01, quent pisze:
> On 23.06.2016 13:48, Maniek4 wrote:
>> Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. :-)
>
> No właśnie jakoś ostatnimi czasy nie miewam już takiego uczucia.
> Choć ciągle mnie gdzieś niesie to jednak nie rozpaczam jak plany nie
> wypalą z jakiegos powodu.

Slusznie. Ja moze jutro albo za tydzien na weekend jade na Mazury
posiedziec w kajaku i do switu na pomoscie. Nie brzmi to w bufoniastym
towarzystwie tak egzotycznie jak Mauna Kea, ale co tam. Po sezonie pracy
nic nie robi lepiej jak siedzenie w gluszy.

>> Mi prawde mowiac brakuje krajobrazu Wloch, kiedy jedzie sie kilka godzin
>> przez Apeniny, Austie noca a nad ranem jedyne co widac to plaskie po
>> horyzont Czechy. Taki nasz krajobraz i temperatury nizsze. Tego z
>> samolotu sie nie zobaczy i dlatego wlasnie podrozowanie jest ciekawsze
>> od bycia.
>
> Ja w zasadzie tylko autem jak się da.

Niestety z czasem sie robi za daleko, albo sie nie da w ogole.
Moi znajomi zrobili sobie wycieczke do Rzymu. Zarezerwowali hotel,
wsiedli w samolot i wyladowali po jakiejs godzinie. Zwiedzili wszystko
co kazdy turysta zwiedzic w Rzymie powinien. Ktoregos wieczora przy
piwku stwierdzili, ze we Wloszech juz byli. :-)


> Trochę mi jednak obrzydzili zwiedzanie imigranci.
> W większych miastach zawsze byli natrętni ale to co się teraz dzieje to
> jakiś dramat.

W zeszlym roku w okolicach Sycylii zrobilo sie niebezpiecznie. Od Rzymu
na polnoc jeszcze calkiem normalnie. W tym roku jeszcze nie wiem. Moze
pozniej doope rusze i sie przekonam blizej jesieni.

Pozdro.. TK