kiki <l...@l...net> napisał(a):


>
> A ja nie spotkałem wykonawcy, który w ogóle umie układać kafle i trzyma się
> zasad pracy :-) A miałem ich kilku i pogoniłem kolejno :-)
> Każdy sie obrażał jak ppilnowałem czy wymiesza klej 5-10 minut po
> zarobieniu. Bo gnoje nie mieszali. Folię w płynie kładli na mokre, a pyłu
na
> kaflach nie czyścili. Dużo by mówić ogólnie :-)
>

Kiki, ja śledzę Twoje perypetie budowlane od na prawdę dawna. I przyznam, że
nie mogę rozszyfrować Twojego fenomenu braku zależności między ilością
posiadanej kasy, ilością rozumu w Twojej głowie, szczęścia, a ilością
partaczy na których trafiałeś. Bo kasy raczej Ci nie brakowało na budowę,
rozum raczej miałeś i brałeś ludzi poleconych przez kogoś, np. architekta,
ale szczęścia brakowało albo im, albo Tobie. A wystarczyło wg mnie pogadać ze
zwykłym sprzedawcą w sklepie z kaflami. To oni zazwyczaj organizują z
producentami chemii szkolenia, ba! nawet mistrzostwa glazurnicze. I wiedzą
kto na danym terenie jest dobry, lepszy i najlepszy. Ty chyba ogłoszenia
kleiłeś na słupie? Bo inaczej tego wytłumaczyć nie jestem wstanie.
Tyle że opisane przez Ciebie sytuacje są zazwyczaj opisane na opakowaniach
produktów jako nieprawidłowe lub wynika to z tekstu. Może niepiśmiennych
brałeś? ;)


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/