eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieJak tam solary?Re: Jak tam solary?
  • Data: 2010-01-31 13:42:43
    Temat: Re: Jak tam solary?
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "marko1a" <m...@l...de> napisał w wiadomości
    news:hk3rbr$2796$1@news2.ipartners.pl...

    > Bełkot.
    > Energia uzyskana w zimie w całości jest wykorzystana. Tu nie ma nadwyżek.

    Nie chodzi o nadwyżki, ale o to, że przyrost tej energii nie jest liniowy.
    Po prostu od dołu istnieje pewna granica od której taki system zaczyna
    działać, którą trudno jest obniżyć. Tą granicą jest temperatura, albo raczej
    różnica temperatur pomiędzy temperaturą jaką uzyskuje kolektor w okresie
    zimowym, a ogrzewaną wodą.

    > Alez ja o tym wiem i już ci o tym pisałem.
    > Tylko że kupować coś takiego jest strasznie drogo i a oszczędności będą
    > spłacac wydatek latami.

    No i własnie o to mi chodzi, ze nie ma sensu się nastawiać na darmową
    energię w okresie zimowym, bo dodatkowy nakład jaki musimy ponieść po prostu
    nam się nie zwróci.

    > W zasadzie kocioł mój jest kotłem dwufunkcyjnym tylko że go przerabiałem
    > na jednofunkcyjny. Więc w kocioł spowrotem wkręciłbym wymiennik płytowy a
    > wiązkę wrócił do stanu poprzedniego. Kocioł grzał by normalnie wode
    > przepływowo.

    Można takim przepływowym wymiennikiem dogrzewać wodę kotłem na bierząco, tę
    wodę, kóra już została wstępnie podgrzana w zasobniku grzanym kolektorem.
    Czyli zamiast grać ten wielki zasobnik kotłem lub grzać wodę w drugim
    zasobniku po prostu dogrzewać wodę przepływowo tę, która wstępnie została
    podgrzana przez solary. Taki wymiennik będzie dogrzewał tylko i wyłącznie
    wtedy, kiedy potrzebna jest woda. Jedyny warunek to woda musi być w miarę
    miękka, bo w przypadku wody twardej takie wymienniki dość szybko zachodzą
    kamieniem.
    W okresie letnim zaś wyłącza się kocioł i woda ciepła tylko przepływa przez
    ten wymiennik. Nie trzeba dodatkowych zaworów i by-passów tak jak w
    przypadku drugiego zasobnika.

    > Boiler ładowany byłby od góry w miejscu gdzie jest jednocześnei pobór
    > ciepłej wody do kranów a powrót z tego zbiornika do kotła to to miejsce w
    > którym łączył by się szeregowo ze zbiornikiem solarnym. Na powrocie
    > zamontowana by była jak najmniejsza pompa wymuszająca obieg tak aby kocioł
    > "myślał" że jest odkręcony kran i włączył się.

    Nie przejdzie ten numer.

    > Oczywiście za zbiornikiem solarnym mieszacz termostatyczny pozostanie tak
    > jak jest aby z solara nie wyszło w w razie upalnych dni woda o
    > temperaturze 80stC i więcej Tylko ten czujnik mnie zastanawia bo o
    > wymiennik i rury miedziane nie muszę się martwić.

    Po co w zasobniku grzać wodę do tak wysokiej temperatury ?
    Przecież i tak się nie wykorzysta całej tej energii.

    > Alez oczywiście w zimie kotłem a w lecie solar aż nadto.
    > Jednak nadal nei rozumiesz jednego. Chcesz dogrzewać dodatkowy zbiornik
    > kotłem.

    Ależ ja tego nie chcę robić i właśnie próbuję udowodnić, że jest to
    nieopłacalne.
    Ale jeżeli ktoś chce choćby tylko dla samej satysfakcji to powinien się
    zastanowić w jaki sposób uzyskać możliwie jak najwięcej energii, a
    jednocześnie zapewnić sobie komfort.

    > A to co ta energia z kolektorów gdzieś wyparuje?
    > Bo jeżeli już mamy wstępnie podgrzaną wodę to o tyle mniej będzie musiał
    > zagrzac kocioł.

    Kolektor grzeje tylko wtedy, kiedy jego temperatura jest wyższa od
    temperatury wody, którą grzeje.
    Jeżeli tej wodzie dostarczasz dodatkowej energii np. z kotła to wydajność
    kolektorów maleje, a w pewnych okresach jest na poziomie zerowym. Ponadto
    kolektory grzeją okresowo w określonych porach dnia oraz przy dobrym
    nasłonecznieniu, którego w zimie brakuje.
    Ty oczywiście sobie radzisz poprzez wyłączanie kotła po godzinie 22 licząc
    na to, ze żużyjesz tę nagrzaną kolektorami oraz kotłem wodę i następnego
    dnia będziesz miał na dnie zasobnika na tyle niską temperaturę, że kolektory
    znów będą mogły ładować energię.

    > Rano jest tyle 45stC wody w zbiorniku że wystarczy na mały prysznic. Na
    > kąpiele w wannie nie ma nikt rano czasu.
    > Dlatego też tak a nei inaczej jest woda podgrzewana.
    > U każdego w domu inwywidualnie. Nie ma jednej wspólnej recepty bo to
    > zależy od wszystkiego. Ile osób, praca zmianowa, nawyki.

    No własnie. U Ciebie akurat zbiega się to z harmonogramem dnia, ale trzeba
    wypracować uniwersalne zasady, które sprawdzą się w różnych przypadkach.

    > Woda jest na tyle rozwarstwiona w wysokim zbiorniku że to co piszesz jest
    > kompletnie pomijalne

    To zrób eksperyment na zasadzie zmierzenia ilości energii dostarczonej z
    kolektorów, kiedy góra jest dogrzewana przez kocioł i kiedy góra nie jest
    dogrzewana przez kocioł, a wtedy zauważysz różnice.

    > To błąd. Utrzymywanie ciepłej wody przez całą dobę to straty.

    Nieprawda.
    Przecież to ciepło pozostaje w bryle budynku, czyli o tyle mniej będą grzać
    grzejniki ile utracisz tej energii z zasobnika. Nawet jak ta energia trafi
    do kotła w postaci nagrzanego powietrza to zostaje ona ponownie przetworzona
    i iddana do instalacji. Chyba, że masz kocioł z doprowadzeniem powietrza z
    zewnątrz, ale własnie dlatego się często robi doprowadzenia powietrza z
    pomieszczenia, aby odzyskać część tej energii, która jest tracona na CWU,
    rurach, pompach itd. Poza tym ilość energii tracinej w CWU jest znikoma w
    porównaniu do energii traconej w instalacji, pompach, a nawet samym kotle.

    > Jeśli już chcemy się popluskać a akurat nie ma wystarczającej ilości
    > ciepłej wody lepiej nacisnąć na żądanie szary przycisk o którym
    > wspomniałem i już za chwilę można się pluskać.

    Wcześniej jednak wypijając 2 kawy i 3 herbaty zanim się woda nagrzeje :D

    >> Ale jej temperatura nigdy nie osiągnie temperatury wody z sieci tj. 8-10
    >> stC.

    > Jak to nie. Jest tam czujnik PT1000 i widzę jaką sterownik wskazuje
    > temperaturę.

    Tak, w chwili poboru wody, kiedy na dno napływa zimna woda z wodociągów.
    Jednak już po paru chwilach ta temperatura wzrasta i bez przerwy rośnie,
    choć kolektory nie pracują.

    > Może w kotłowni opalanej drewnem albo z zamknięta komorą.
    > Ja mam kocioł atmosferyczny i dla kotła jest wlot powietrza u dołu.
    > W kotłowni podczas tych mrozów miałem 16stC.

    To tym bardziej nie można mówić o marnowaniu energii z CWU :)

    > Nic nie muszę bo to pomijalnie mało.

    Pomijalnie mało w odniesieniu do finalnej temperatury CWU tj. 55 stC, ale
    bardzo dużo w odniesieniu do temperatury kolektorów, których wydajność
    gwałtownie maleje i gwałtownie się ucina po przekroczeniu określonych
    temperatur.

    > Wznosi i opada powiadasz...Zimna woda wznosi się ku górze. Nowe prawo
    > fizyki wymyśłiłeś.

    Woda, która styka się z obudową zasobnika się wychładza i opada, a na jej
    miejsce dociera woda ze środka zbiornika. Reasumując: wewnątrz zasobnika
    woda podlega ciągłemu krążeniu środkiem zasobnika ku górze i przy ściankach
    ku dołowi. Ta niewielka cyrkulacja powoduje powolne mieszanie się całości
    wody, dzięki czemu wzrasta także temperatura wody na dnie.

    > Od czego się ogrzewa? Od pomieszaczenia? W zbiorniku zaizolowanym? O ile?
    > o setne części stopnia na godzinę?
    > Pomijalnie mało. Na tyle mało że rozwarstwienie jest niemal stałe

    Od wężownicy kolektora. Unosząc się do góry powoduje, że woda ta zaczyna się
    mieszczać w całej objętości przez co efektem nagrzania dolnych partii wody
    nie jest tylko i wyłącznie sam kolektor, ale także to ciepło znajdujące się
    na górze.
    Czy naprawdę tak trudno to zrozumieć ?

    > Nie nie nie. Ty mi każesz zrobic to i owo aby niby coś poprawić nie zdając
    > sobie sprawę z faktu że u każdego przygotowanie i rozbiór wody to sprawa
    > indywidualna. Dochodza jeszcze koszty i dysponowane środki.

    I znów próbujesz mi wmówić. Toż to przecież piszę wręcz przeciwnie, że jest
    to nieopłacalne, dając tylko przykłady co by trzeba było zrobić, aby uzyskać
    możliwie największy i najlepszy efekt.

    >>> Ależ to jest oczywiste. Tyle że korzyści z tego są za małe w stosunku do
    >>> wydatków i zajmowanego miejsca w kotłowni.
    >>
    >> No widzisz, w końcu mnie zrozumiałeś :)
    >
    > Napisałem już to przedwczoraj w odpowiedzi którą dopiero wczoraj
    > skomentowałeś więc nie przypisuj sobie żadnych zasług.

    "Jesteś za, a nawet i przeciw" :)

    > Wiem że zachęcasz wszystkich do kotłów na węgiel bo z tego żyjesz ale bądź
    > obiektywny.

    Nie tylko. Jestem także oficjalnym serwisantem kotłów gazowych ACV.
    Po prostu patrzę na to w realny sposób, bez owijania w bawełnę i wmawiania
    ludziom, że coś się opłaca stosując przy tym bełkot marketingowy, kiedy jest
    to nieprawda.

    > Straty może raczej nie bo kolektory płaskie są bardzo żywotne. Ludzie
    > robią kolektory z paneli grzejnikowych malowanych czarną farbą i to działa
    > latami. Co takiego może się zepsuć aby kolektor płaski przestał działać?
    > Nawet po 15 latach będzie miał lepszy uzysk niż domowa
    > samoróbka. Wyjątkiem są kolektory prózniowe bo rury wcześniej czy później
    > się rozszczelniają.

    Ale są łatwiejsze do serwisowania, bo można wymieniać poszczególne elementy
    i nie potrzebują warstwy izolacji.
    Wracając do kolektorów płaskich także mogą się rozszczelnić, utracić
    powłokę, może się zmatowić szyba pogarszając efektywność kolektorów lub ulec
    uszkodzeniu i trzeba będzie ją wymienić. Cienkie rurki mogą się zapchać
    "glutami" powstałymi z glikolu, nawet do tego stopnia, że nie będzie się
    dało ich wyczyścić. Może się dostać w warstwę izolacji (wełny) woda, która
    pogorszy izolacyjność, a nawet ją całkowicie zniszczy. Poza tym czasami
    potrafią się zapowietrzyć lub utracić część glikolu, który z resztą też
    trzeba będzie uzupełniać i wymieniać co jakiś czas, bo przegrzany glikol
    traci swoje właściwości.
    Nie ciesz się za wczasu, bo jak pisałeś kolektory używasz dopiero od
    sierpnia czy września zeszłego roku. Poczekaj i poużywaj kilka lat, a sam
    się przekonasz, że to co miało być takie niezawodne i trwałe wcale takie nie
    jest, zwłaszcza jak ktoś inwestował w najtańszy chiński badziew.
    Niestety poza niezaprzeczalnymi zaletami kolektory także posiadają całą masę
    wad, o których nie mówią marketingowcy :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1