eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieJak wykonac posadzke na ziemi ?Re: Jak wykonac posadzke na ziemi ?
  • Data: 2009-02-26 15:22:12
    Temat: Re: Jak wykonac posadzke na ziemi ?
    Od: "tornad" <t...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > On 25 Lut, 11:26, "tornad" <t...@v...pl> skompromitował się zupełnie:
    > > > strefie rozciąganej. Jak widzisz zbrojenie środkiem nic nie dało -
    > > > płyta i tak pęknie, a powstała rysa sięgnie zbrojenia.  Potem zacznie
    > > > przedostawać się tam woda zakwaszona glebą (szklarnia). Najpierw dość
    > > > szybko zobojętni się beton, potem zacznie się korozja zbrojenia i za
    > > > jakiś czas zamiast płyty będą malownicze płytki
    > > > chodnikowe....
    > >
    > > Dobrze kombinujesz ale bawisz sie juz w ogrodnika w tej szklarni, czyli
    > > przesadzasz. Otoz nalezy rozroznic pekniecie od rysy. Sam piszesz,
    Powstanie
    > > rysa siegajaca zbrojenia. Wiec to jest istotne; rysa to tylko rysa a
    pekniecie
    > > to juz jest sprawa powazniejsza.
    >
    > Bredzisz. Rysa sięgająca zbrojenia to już poważna sprawa. A ponieważ
    > podłoże nie jest do końca stabilne, to za chwilę może się okazać że
    > płyta będzie pracować w przeciwnym kierunku. Rysa z dołu + rysa z góry
    > i jest pęknięcie ;-)
    >
    Robisz postepy. Wczesniej pisales, ze zbrojenie nalezy ukladac tylko dolem.
    Teraz dotarlo do ciebie, ze zbrojenie w srodku jesdnak tez cos daje
    A ztymi rysami z dolu i z gory to tez nie jest tak, tak to jakos natura sobie
    wymyslila, ze jak tluczesz o siebie dwa jajka to tylko jedno z nich peka...
    > > Rysa w betonie na bazie cementu
    > > portlandzkiego jest odporniejsza na rozne kwasy w tym organiczne dlatego
    > > radzilem i kazdemu radze stosowac cement portlandzki.
    >
    > Beton jest odporniejszy, a nie rysa
    > ;-)
    Byc moze popelnilem jardynalny blad, ale ta rysa jest w betonie i o nim
    mowimy, wiec daruj sobie lapanie za slowka (z braku innych merytorycznych
    argumentow). Kazdy nawet tepawy rozumie o co chodzi.
    > Jak już jest pęknięcie to szybko zacznie korodować (bo zobojętnienie
    > betonu na jego powierzchni następuje szybko, a woda ma bezpośredni
    > kontakt ze zbrojeniem.
    Nie tak szybko. Znowu piszac o wodzie, ktora ma kontakt ze zbrojeniem i ze z
    tego powodu bedzie on w ekspresowym tempie korodowal wykazujesz braki w
    wiedzy. Tak sie sklada, ze w kazdym zjawisku fizycznym biora zawsze wszystkie
    inne, ktore w danych warunkach zajsc moga. W tym przypadku gdy zelazo jest
    otoczone tymi skomplikowanymi i do tej pory nie w pelni poznanymi strukturami
    tworzacymi to co nazywamy betonem zachodza jakies zjawiska skutecznie
    chroniace zelazo przed jego trawieniem, ktore nastepuje w przypadku gdy ono
    betonu nie widzialo. Moze to jest cos z zakresu ochrony katodowej, moze tworzy
    sie na jego powierzchni granicznej jakas warstwa ochronna, nie wiem, ale to
    dziala. Ty zapewne wszystko wiesz najlepiej wiec dluzej nie bede cie juz
    przekonywal. Ale nie rob innym Czytelnikom wody z mozgu.
    > > Widzisz ja osobiscie zazwyczaj, z pomoca Meksyka je wylewalem.
    >
    > No widać Meksyki nie kumate, skoro lepszy jest fachowiec spod budki z
    > piwem (oczywiście pod nadzorem)
    > ;-)
    Nie, mylisz sie. Meksyki sa bardzo kumate moze nawet bardziej od Ciebie; wiem
    bo z nimi pracowalem i dlatego czesto ich biore do pomocy. Zreszta wlasnie oni
    niejako specjalizuja sie w pracach betonowych. I co najwazniejsze jeden
    drugiemu stara sie pomoc, nauczyc, wyjasnic i ta wiedza procentuje. Jest to
    niejako elita imigracyjna. Natomiast my mamy inne atawistyczne wrecz zwyczaje:
    jeden drugiego, gdyby mogl, to by go w lyzce wody utopil. I obawiam sie, ze Ty
    jestes typowym przykladem takiego zachowania.
    Natomiast ostatnio nazjezdzalo sie tu duzo dziczyzny typu Guatemala czy inny
    Ekwador, to to tepota nie tylko techniczna ale nawet czesto nie czytaty i nie
    pisaty...
    > >  I z praktyki wiem, ze taka siatka zbrojeniowa ....
    >
    > blebleble ble nie na temat.
    > ;-)
    No tak, brak argumentow potwierdzajacych Twoje wiekopomne tezy, to ciach i
    nie ma sprawy.
    > > Z tym, ze ja mam praktyke i moge swoje prace udokumentowac,
    >
    > Ja też - zapraszam na budowę...
    > ;-)
    > Może się wreszcie czegoś nauczysz. Tych spod budki nauczyłem, to i
    > Ciebie też powinno się dać...
    >
    Mlody ja naprawde wiele budow widzialem. Poczawszy od zapory w Solinie gdzie
    wlasnie mieli problemy z betonem "elewacyjnym", ktory okazal sie slabszy od
    tego w korpusie, a na budowie Stopnia Wodnego "Kosciuszko" pod Krakowem
    skonczywszy...
    > > Ty zas bazujesz na wiedzy zapewne wyniesionej ze szkoly bo chyba nie z pod
    budki z piwem?
    >
    > Nie. Z uczelni i od prawdziwych fachowców. Za to Ty od "Meksyka"
    > zapewne.
    > ;-)
    Ciekawi mnie z jakiej to "Uczelni", bo moim zdaniem o tych sprawach jak i
    zapewne wielu innych, masz blade pojecie.
    > > A to rzeczywiscie cos dla mnie ciekawego. Czy moglbys mi wskazac jakies
    > > konkretne realizacje jakichs obiektow, w ktorych zastosowano by te sieczke
    > > zamiast normalnego zbrojenia?
    >
    > Większość posadzek przemysłowych w Polsce jest tak robiona. Sporo
    > takich wylewek jest robiona także u ludzi prywatnie. Włókna
    > polipropylenowe przy wylewkach (np. z miksokreta) to już standard.
    >
    Wiekszosc, a ha rozumiem ale konkretnie nie potrafisz podac ani jednego adresu.
    >
    > >  Ja moze jestem starej daty ale nie czytalem aby gdzies wybudowano most czy
    > > nawet plyte nosna uzywajac tej na wskros nowoczesnej i Twoim zdaniem
    > > stosowanej technologii.
    >
    > A kto tu mówi o takich rzeczach (choć pewnie też by się dało
    > znaleźć) ? Mówimy o wylaniu chodnika w szklarni. Puk puk, jest tam
    > kto? OBUDŹ się!
    Brawo, yntylygyntny jestes zaczynasz odwracac kotka ogonkiem.
    > > > Oczywiście u Ciebie w hameryce beton po wylaniu (na wskutek
    > > > sedymentacji i ukłonów Archimedesa) rozwarstwia się na piasek, cement,
    > > > wodę i żwir... Ale zaręczam Ci że w Polsce takie problemy z betonem
    > > > nie występują (może dlatego że Archimedes wybrał Hamerykę i tylko tam
    > > > się kłania)
    > > > :-)))))
    > >
    > >  Nie, problemy te wystepuja wszedzie. Tyle, ze tu w Hameryce przynajmniej
    ja
    > > staram sie beton zawsze wibrowac; sa tanie elektryczne bulawy czy inne
    > > brzeczki, ktorymi sie to robi prosto, tanio i przyjemnie.
    >
    > No jak Ty (fachowiec wielki) wibrujesz buławami płytę 6cm grubości to
    > ja Ci po prostu współczuję (nie wiem co prawda czy głupoty, czy tego
    > że się bez sensu narobisz niewłaściwym narzędziem, ale współczuję)
    > ;-)
    >
    > Płyty o małej grubości (takie jak tu) wibruje się tylko wibratorami
    > powierzchniowymi (to tak żebyś wiedział na przyszłość)
    Toc to wspomnialem o "brzeczkach", tak na swoj uzytek nazywam wibratory
    mimosrodowe stosowane powierzchniowo; masz problemy ze zrozumieniem?
    > > Na szczęście w Polsce, nawet gdy przez przypadek Archimedes się
    > > > ukłoni, istnieje też pan "lepkość" i pan "kształt" którzy hamują
    > > > zapędy Archimedesa.
    > > > ;-)
    > >
    > >  Niestety wlasnie po to beton sie wibruje aby czasowo go tej lepkosci
    > > pozbawic, wtedy ziarna pod wlasmym ciezarem ukladaja sie tak, ze osiaga on
    > > maksymalna gestosc objetosciowa,
    >
    > Tak jak mówiłem są sobie pan lepkość i pan kształt. Wibrowanie pobudza
    > beton do drgań. Nie każdy beton jednakowo nadaje się do wibrowania.
    > Zależy to między innymi od kształtu ziaren żwiru. Klasyczny beton ma
    > żwir o mniej więcej równej frakcji i z ziarnami o regularnym
    > kształcie.
    Widzisz tu ewidentnie wychodza na jaw Twoje braki. I to grozne, wiec pozwole
    sobie, choc ochota by Cie nadal edukowac, mi juz mija. Ale to dla innych
    Czytelnikow, ktorzy zapewne moje przezbywanie sie z Toba tez uwaznie sledza.
    Otoz zwir jest rzeczywiscie materialem w miare rownoziarnistym, jak to
    piszesz, o mniej wiecej rownej frakcji. Ale Ty mylisz pojecia, nazwy. To co
    masz na mysli jest pospolka a nie zwirem. Beton wykonany tylko ze zwiru bedzie
    najgorszy ze wszystkich jaki mozna sobie w koszmarnym snie wyobrazic. Zatem
    nie bredz i zanim zaczniesz cos na temat betonu pisac doksztalc sie z nazw,
    jest do tego odnosna norma gruntowa.
    Dzięki temu, jeśli zaczną drgać, odbijają się od sąsiadów i
    > dzięki temu mają swobodę obracania się (praktycznie w każdym
    > kierunku). Dzięki temu uwalniane są pęcherzyki powietrza uwięzione pod
    > nimi, no i (też dzięki drganiom) beton staje się bardziej płynny. Ale
    > co się stanie ze szpileczkami stalowymi w tym czasie? Otóż też drgają,
    > ale mogą się obracać tylko wokół swojej osi. Nie mogą się
    > przemieszczać bo są ograniczone ziarnami żwiru, które choć drgają, to
    > pozostają na miejscu.  Oczywiście gdyby wibrować przez godzinę (albo
    > dłużej) w jednym miejscu, to być może w końcu znalazły by drogę na
    > dół ... ale tak to wibrują tylko "Meksyki" i być może tornad
    > ;-)
    > Zresztą po takim wibrowaniu beton nie nadawał by się do niczego.
    > ;-)
    Nie ani ja ani Meksyki sieczki drucianej nie stosuja, my tu stosujemy do
    zbrojenia posadzek stalowa, zgrzewana o wysokich parametrach
    wytrzymalosciowych siatke, stalowa siatke.
    > A co z włóknami polipropylenowymi? Te z kolei po pierwsze nie bardzo
    > chcą drgać (są za bardzo elastyczne) a po drugie w wodzie tworzą
    > zawiesinę (wiem to z autopsji, bo my tu w Polsce tego używamy). Owszem
    > część włókien przywiera do powierzchni (napięcie powierzchniowe), ale
    > jeśli stracą z nią kontakt i stracą banieczki powietrza to sobie potem
    > pływają (oczywiście gdyby poczekać odpowiednio długo to pewnie
    > wypłyną). Ja osobiście wlewam do wody plastyfikator (aby poprawić
    > urabialność i zmniejszyć stosunek woda/cement) wsypuję odpowiednią
    > dawkę włókien i mieszam to wszystko kijem. To właśnie daję zamiast
    > samej wody do betonu. Jest to inaczej niż producent zaleca, ale to
    > dlatego tak robię bo moja betoniareczka nie jest w stanie rozbić
    > wszystkich kłaków polipropylenowych, które w wodzie rozłażą się bez
    > problemu (a ja już taki perfekcjonista jestem). Wiem więc jak to
    > wygląda (w przeciwieństwie do Ciebie). Włókna oblepiają wszystko co
    > wpadnie do tej wody. A kij którym mieszam jest później "owłosiony".
    > Więc twierdzenie że wypłyną włókna z betonu jest śmieszne i świadczy
    > tylko o tym że nie wiesz o czym prawisz (snując swoje mętne elaboraty)
    > Oczywiście włókna stalowe daję do suchej mieszanki - te niestety nie
    > chcą pływać, za to super mieszają się z suchą mieszanką. I wystarczy
    > do tego (w jednym i drugim przypadku) zwykła, najzwyklejsza
    > betoniareczka.
    To jest reklama firmy, ktora stara sie swoj produkt upchnac. Tego typu
    madrosci i wrecz przekonanie, ze jest to "produkt" jedyny i nie zastapiony
    mozna miedzy bajki wlozyc. Jeszcze te sieczke druciana moge przlknac, no bo
    tak sie zlozylo, ze zarowno stal jak i beton maja identyczne parametry
    rozszerzalnosci termicznej i dlatego ze soba idealnie wrecz wspolpracuja.
    Natomiast propylen? Po pierwsze, jest to material mlody, wynaleziony (przez
    przypadek zreszta, podobnie ja nylon) stosunkowo niedawno i nie ma tzw.
    tradycji budowlanej a zatem nie mam pewnosci czy za 100 lat nie pozostanie z
    niego w betonie tylko system pustych kamalikow. Po drugie ma on prawie zadna
    wytrzymnalosc na rozciaganie, on jest jak guma wiec po jasna cholere taki
    niepotrzebny balast w beton pakowac i w dodatku slono za niego placic. Toc to
    kazdy Meksyk starannie wybiera z mieszanki betonowej obce, nie mineralne
    smieci, a tu nagle polipropylem ma byc panaceum na wszystkie skurcze, robic za
    niedoscigle w swej doskonalosci zbrojenie itd.
    >
    > Włókna polipropylenowe (wymieszane na sucho) stosuje się też do
    > specjalistycznych betonów "naprawczych". Ale w hameryce jak widać
    > ludzie są zacofani....
    Ja tu stosuje zawsze mleczko akrylowe, ktore jakos tak dziala, ze mlody beton
    doskonale trzyma sie starego, w czym zadne wlokna mu nie pomoga. Z tym, ze tu
    do tych spraw uzywam zawsze cementu portlandzkiego a nie jakiegos badziewia z
    popiolow dymnicowych czy innego zuzla wielkopiecowego, ktore owszem, maja
    wlasnosci wiazace ale jego ponadnormatywny skurcz go dyskwalifikuje. No i nie
    pisze juz o jego udokumentowanej szkodliwosci dla zdrowia.
    > >  Otoz nawet dlugotrwale wibrowanie betonu nie rozwarstwia go nawet w
    > > minimalnym stopniu. A to dlatego ze prawie wszystkie jego skladniki maja
    > > identyczne wrecz wartosci tzw. gestosci objetosciowej szkieletu czyli po
    > > staremu, ciezar wlasciwy.
    >
    > Znowu wyssane z palca wywody. Jeżeli masz nawet ten sam materiał ale o
    > różnej granulacji (choć wciąż ta sama gęstość) i zaczniesz tym trząść
    > to się rozwarstwi. Nie ma siły żeby się tak nie stało. Weź se i
    > spróbuj (zrób doświadczenie). to elementarna wiedza której Ci
    > ewidentnie brak.
    Jak ja takie doswiadczenia robilem to Ty boso za orkiestra latales bez majtek.
    > Fakt że trudno (w rozsądnym czasie) rozwibrować beton, ale się jak
    > najbardziej da.
    > ;-)
    >
    > > Natomiast zelazo jest trzy razu ciezsze a ten propylen 3 razy lzejszy.
    >
    > A woda jest ile razy lżejsza?
    > ;-)
    I znowu wpadka, chlopie woda wiaze sie z cementem w minutach i w wolnej
    postaci przy zachowaniu odpowiedniego stosunku C/W praktycznie nie wystepuje.
    Ona jest juz niejako zwiazana i natychmiast zachodza procesy wiazania.
    Praktycznie beton po pol godzinie lezakowania zaczyna wiazac i juz nie
    zachowuje sie jak plynna masa lecz te agregaty, mikrostruktury skutecznie
    uniemozliwiaja jego pelne zageszczenie. To co czesto na powierzchnie betonu po
    pol godzinie wyplywa to jet ten nadmiar wody, ktorej tam byc nie powinno.
    > >
    > > > Nie ma nic prostszego niż dosypanie dodatku do betonu w betoniarce.
    > > > ;-)
    > >
    > >  Skoro jestes taki do przodu to sru... podaj te dodatki,
    >
    > Przecież mówimy cały czas o włóknach polipropylenowych i stalowych...
    > ;-)
    > A resztę se wygooglaj!
    >
    > > Moze ten dodatek to cukier?
    >
    > A może złoto? A może tornad w proszku?
    > Tepawy jestes i niedouczony. Kazdy Meksyk wie, ze dodatek cukru do betonu i
    to w stosunkowo niewielkiej ilosci powoduje jego degradacje; taki beton nigdy
    nie zwiaze; znam przypadki gdy sasiad, ten z atawistyczna nasza wada narodowa,
    sasiadowi dosypal do mieszanki cukru aby mu ten beton szlag trafil. I to jest
    skuteczne, zapamietaj, moze ci sie to kiedys w zyciu o ile nie zmadrzejesz -
    przyda.
    > > Podtrzymuje, glownie z powodu tej ujmujacej wrecz latwowiernosci, ze
    wszystko
    > > jet takie proste... wystarczy tylko dosypac dodatku do betoniarki...
    > >  A tu ludzie habilitacje z betonu robia,
    >
    > No właśnie część z nich zrobiła habilitacje na opisywaniu właściwości
    > tych dodatków które tak dzielnie krytykujesz.
    >
    Na szczescie Tobie to nie grozi.
    >
    > Jak chcesz się czegoś dowiedzieć o tych włóknach i znaleźć przypadki
    > użycia to se wygooglaj. Ja wstawiłem do googla zapytanie i od razu
    > trafiłem na jedną firmę.
    > ;-)
    > http://www.metax.olsztyn.pl/
    > a to inna:
    > http://www.texa-fib.pl/
    >
    > I dobra rada na przyszłość... Jak się na czymś nie znasz to mów że nie
    > wiesz, a nie że to jest złe.
    > ;-)
    > I vice versa...
    > Czas zakończyć tą konwersację - i tak już jej pewnie nikt nie
    > czyta....
    > Dla mnie EOT.
    >
    > Pozdrawiam,
    > Krzemo.
    > PS: Mój brat zajmuje się zawodowo posadzkami przemysłowymi. Wszelkie
    > uszkodzenia naprawiają w ramach gwarancji (a mówimy o dużych
    > powierzchniach i pieniądzach), więc byle gówna do betonu nie dają.
    > ;-)
    Znam takiego co pracowal u brata, ktory kondomy latal.
    Bratem mnie nie strasz, ja sie przezbywam z toba, byc moze brat ma inne,
    bardziej kulturalne podejscie do zagadnienia i zapewne od niego nie musialbym
    wysluchiwac tylu bezpodstawnych impertynencji. Chocia, skoro on musi te
    posadzki po swojej robocie poprawiac to zapewne jest fachofiec Twojego pokroju.
    Reasumujac, tez nie moge Ci nadal asystowac.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1