>Jeśli to ma być rzeczywiście tylko na rok-dwa, to najtańsza przydomowa
>oczyszczalnia. Kupisz taką za 1700 zł. Do tego trochę tłucznia/żwiru i 3
>godziny koparki. Łącznie jakieś niecałe 3000 zł. Jeśli chodzi o koszty
>obsługi, to raz w roku wywozisz osad za 150 zł i raz w miesiącu wsypujesz
>bakterie - koszt pomijalny.

Taka "oczyszczalnia" nie różni się niczym od dziurawego szamba , no może
poza taką różnicą że całe zanieczyszczenia są pompowane w ziemię na większym
terenie , a nie jak w przypadku dziurawgo szamba w jedno miejsce ...
Na zachodzie takie "oczyszczalnie" są zakazane od wielu lat , bo nie mają
one nic wspólnego z oczyszczalnią ...
Wystarczy jeden detergent i zabija wszystkie "kultury" bakterii i tyle z
"ekologii" ....

Po prostu sra się i szcza i to później idzie w ziemię ...
A potem po kilku nastu latach czeka Cię wymiana całej skażonej gleby do
głębokości kilku metrów na nową , bo inaczej ze smrodu nie wytrzymasz taki
fetor ...

Oczyszczalnia to takie coś coś wychodzi z niej przynajmniej woda II
kategorii ....
Tyle że nie kosztuje to 1700zł :)