W dniu 2017-03-19 o 14:18, Janusz pisze:

>> Mi pekla na karbie. Poza tym problemy z uszczelnieniem na zlaczkach
>> gwintowanych. Docisnieta lekko po jakims czasie przecieka. Mocniejsze
>> dokrecanie odksztalcalo kolnierz rury. W efekcie zlacze nadal
>> przeciekalo. Odksztalcony kolnierz blokowal sie w nakretce, czego
>> efektem byla utrata poslizgu miedzy nakretka a kolnierzem. W
>> konsekwencji rura krecila sie razem z nakretka. Rura napinala sie jak
>> struna a zlacze nadal przeciekalo. Wywalilem to g..no i zastapilem
>> miedzia.
>>
> To faktycznie straszne g.. kupiłeś :)

Tak moze byc. To byly rury do podlaczenia zestawu pompowego z baniakiem
i naczyniem wzbiorczym, wiec stresu nie bylo. Nie twierdze, ze tak jest
ze wszystkimi rurami. Peknieta rura u mnie w konsekwencji pekla od
dokrecania. Napinala sie i w koncu pekla. Gdyby polaczenie bylo szczelne
po pierwszym dokreceniu, byla by do dzis zapewne. Mi tak sie trafilo i
nie byla to rura marketowa, choc lepsze zapewne dzis sa. Skoro trafilo
sie raz, to nie ma pewnosci, ze nie trafi sie i drugi. Przeciez nie
bralem pod uwage zabierajac sie do podlaczenia, ze za jakis czas cala ta
robota bedzie psu w de.. z koniecznoscia ponownego pompowania
instalacji, odpowietrzania itp. Nie wiem czy karbowane rury mozna w
jakis sposob laczyc w miejscu pekniecia na dluzszych odcinkach np. Moim
zdaniem o ile nie jest konieczne stosowanie bardziej elastycznych rur
niz miedz w jakichs szczegolnie ciasnych przejsciach (na etapie budowy
niewystepujace), to nie ma tez wiekszego uzasadnienia, by stosowac
drozsze rury karbowane zamiast miedzi. Dobrze zaplanowane prowadzenie
rur do kolektora, praktycznie wyklucza jakiekolwiek laczenia po drodze a
i samo laczenie przede wszystkim jest mozliwe i dosc latwe. Podobnie
samo naciagniecie kauczukowej otuliny, istotne w przejsciach przez np.
stropy.

Pozdro.. TK