eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieKosztorys › Re: Kosztorys
  • Data: 2009-03-07 15:45:42
    Temat: Re: Kosztorys
    Od: r...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Hehe, te poniżej są chyba najśmieszniejsze:

    Marek Dyjor wrote:
    > scream wrote:
    >> Z punktu widzenia klienta powinno Cie interesowac zeby miec wykonaną
    >> konkretną usługę, konkretnymi materiałami w cenie która jest dla
    >> Ciebie do zaakceptowania. To ile wykonawca zaplaci za materiały nie
    >> powinno Cie w ogóle interesować, jedyne co Ty masz do tych materiałów
    >> to sprawdzić czy aby napewno są takie na jakie sie umówiłeś z
    >> wykonawcą. Podział kosztów wykonawcy robocizna/materiał albo rabaty
    >> jakie uzyskuje on w hurtowni to naprawde nie jest Twoja sprawa.
    > amen.

    albo:

    Marek Dyjor wrote:
    > Uczciwi sprzedawcy nigdy nie sprzedadzą klientowo detaliczenemu materiału po
    > cenie dla firm, ba większość nawet nie poda ci takiej ceny jeśli nei jesteś
    > zananą i zarejestrowaną firmą

    No pewnie. Im mniej klient wie, tym łatwiej od niego wyciągnąć
    "dodatkowy zarobek"?

    Nie chcę Cię rozczarowywać, ale zrozum, że fakt że teraz co nieco
    udaje Ci się zarobić i dostajesz coś ekstra na tej "inżynierii
    finansowej" bo sądzisz, żeś wszystkie rozumy pozjadał, może Cię
    jeszcze zgubić. Dlaczego? Ano dlatego, że statystycznie nadal jesteś
    zwykłym robolem, dla którego potencjalnie największym sukcesem będzie
    to, że zamiast samemu pracować zatrudnia (?) kilku ludzi -- natomiast
    po drugiej stronie (inwestora) masz ludzi, którzy mieli trochę więcej
    oleju w głowie i dzięki temu doszli do pieniędzy. I pewnie, może raz
    uda się leszczyka wydoić (bo takim mniej więcej słownictwem się
    posługujecie) -- będzie to wynikało z braku doświadczenia typowego
    inwestora budującego swój pierwszy i jedyny dom -- natomiast opinia o
    takich "przedsiębiorcach" zostaje. Z następnymi tak łatwo nie będzie,
    będą patrzeć na ręce, zapłacą dopiero po robocie, i potrącą za
    fuszerki ("paragony") -- to pewnie jeszcze kilka lat temu było dla
    Ciebie niesłychane, prawda?

    Co do "kolegów" w hurtowniach, itp to przeprowadź taki mały
    eksperyment myślowy -- kogo będą traktować poważniej: Ciebie ("znaną i
    zarejestrowaną firmę") czy inwestora, od którego ostatecznie idą
    pieniądze? Jeśli jeszcze się nie dowiedziałeś jak to działa, to może
    kilka chudych lat które właśnie się zaczęły Cię tego nauczą...

    > słuchaj kiki, może opowiemy o tym jak nieuczciwi klienci usiłują naciągać
    > wykonawców? I co z tym można robić? Słyszałem o różnych ciekawych
    > przypadkach które spotkały takich ci nie chcieli płacić za robotę.

    No właśnie, opowiedz.

    Mam nadzieję, że jeszcze Ci rura zmięknie.

    Jednego jestem pewien: nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak wielką
    krzywdę wyrządziłeś innym przedsiębiorcom budowlanym tym jednym
    zdaniem.

    Marek Dyjor wrote:
    > powiem ostro i twardu, chrzanisz. A zarzucanie komuś że wycena jest
    > nieuczciwa to zwykłe chamstwo, zajeżdżające komuną. Ja wyceniam konkretny

    No ba! Marek wyr***ać klienta dobrze, klient wyr***ać Marka, źle? :)

    Marek Dyjor wrote:
    > bo np nie chce mieć przestojów na budowie albo mam swoje materiały, które
    > mam do zużycia, w duzej firmie ma sie często spore stany magazynowe z
    > poprzednich robót. Ewentualnie chcę mieć materiały o odpowiedzniej jakości.

    Pewnie. To, że klient nie ma żadnej kontroli nad tym, za co płaci, a
    co ostatecznie trafia na budowę jest Ci tylko na rękę.
    Boję się domyślać dlaczego.

    Marek Dyjor wrote:
    > Rozumiem ze jeśli zlecasz za samą robociznę to oczywiscie bedziesz w każdej
    > chwili dostępny na każde zawołanie wykonawcy i bedzie dowoził dowolne ilosci
    > potrzebnych materiałów. Bo przy takiej umowie nalezy zawrzeć opłatę za
    > przestój z powodu braku materiałów lub dostarczenia materiałów o
    > niewłaściwej jakości.

    I jeszcze w d**ę może Pana Przedsiębiorcę będę całował, żeby go
    udobruchać po tym, jak nie dałem mu zarobić dodatkowej kasy, tak?

    I nie nadymaj się tak, jak te kary wymyślasz; byłoby fajnie, gdyby po
    prostu budowlańcy robili to, na co była umowa, za umowione pieniądze i
    w umówionym terminie. Wtedy 90% problemów zniknie (nieuczciwych
    inwestorów jest ZNACZNIE mniej niż nieuczciwych wykonawców -- różnica
    jest tylko taka, że nieuczciwy inwestor raczej w ogóle nie zapłaci, a
    PRZECIĘTNY wykonawca zawsze coś zrobi źle albo sobie coś "skubnie",
    tylko przekręt jest mniejszego kalibru).

    Marek Dyjor wrote:
    > [..BZDURY..]

    Nie ma sensu tego dalej komentować. Pamiętaj o jednym: do pieniędzy
    dochodzi młodsze pokolenie inwestorów: tacy, co już o nieuczciwych
    wykonawcach słyszeli i, co gorsza dla Ciebie, bardziej poważnie
    podchodzi do weryfikacji backgroundu firmy, którą wynajmują; dostęp do
    internetu i forów też dużo zmienił. To już nie są te stare leszczyki
    co się pouśmiechają i boją się kwiknąć, jak płacą za coś nieuczciwe
    ceny albo dostają fuszerkę.

    Żeby nie było wątpliwości, nic do Ciebie nie mam. Czytam grupę od
    dawna i piszesz raczej rozsądnie. Natomiast ten światopogląd, który
    przedstawiłeś -- szczególnie w tym właśnie wątku, gdzie wątkoczyńcę
    się wyśmiewa, kiedy wspomina, że chciałby ekipę zostawić samą sobie --
    powoduje, że niedobrze się robi. Chwilowo nic nie buduję, ale jak
    następnym razem będę, dobrze sobie ten wątek przeglądnę, żeby
    przypomnieć sobie, jacy ludzie stoją po drugiej stronie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1