W dniu 2010-01-28 21:36, Kris pisze:
>
> Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:hjsirf$l7c$1@node2.news.atman.pl...
>> kuchnia. Wychodzi czasami i 10m długości. Zrobienie tam 2,50m czy
>> nawet 2,60m daje wrażenie nory a nie salonu. Wiem, że to kosztuje -
>> ale 2,60m
>
> przesada. sporo takich budunkow widzialem i nigdy nie odniosłem takigo
> wrazenia

Ja strasznie nie lubię mieszkań 2,50. Okno musi być non-stop otwarte, bo
duszno robi się natychmiast. Spanie w takim mieszkaniu w sypialni 12m^2
z zamkniętym oknem to mordęga (rano nie ma czym oddychać). Wysokość
2,60m daje się jeszcze znieść w klitkowatych mieszkaniach, gdzie pokoje
mają po 12-15m^2. W kamienicy 2,75m daje się mieszkać (dla pomieszczenia
typu 16m^2 proporcję są jako takie.).

>> Na poddaszu (w sypialniach) może być mniej. Jednak do snu potrzeba
>> trochę kubatury. Chyba, że ktoś trzyma ciągle otwarte okno - ale z
>> otwartym oknem to nie uda się w mróz ogrzać 900W (jak tutaj niektórzy
>> podają). Biorąc pod uwagę skosy i tak lepiej zrobić 2,70m-2,80m
>
> Ja uwazam ze 2.5-2.6m to rozsądna wysokośc pomieszczeń mieszkalnych

Tak też myślano w głębokim PRL-u gdy masowo budowano bloki z wielkiej
płyty. Może dlatego powoduje to dysonans. A jak ktoś mieszkał w
przedwojennej kamienicy 3,30m to nie da się namówić na 2,50m.

Na poddaszu sufit z GK na 2,70 daje jeszcze możliwość zrobienia
podwieszanego z oświetleniem. Wtedy odcinamy się od problemów
dziurawienia folii, mamy separację sufitu użytkowego (wełna, folia,
etc.) od ozdobnego 10cm niżej (halogenki, duerelki).

M.