W dniu 2016-06-25 o 09:22, Kris pisze:

> To troche nie tak że frankowicze chytrzejsi od innych chcieli być.
> Wszedł taki jeden z drugim do banku żeby mu "doradca finansowy" kredyt doradził.
> Doradcy doradzali to za co ich wtedy najbardziej premiowano czyli kredyty walutowe.
> A taka osoba kredytu potrzebująca na finansach znać się nie musiała- mogł to być
fizyk kwantowy czy inny piekarz czy operator cnc.
> Do dzisiaj mam kontakt z kumplem który w 2006-2009 w ówczesnym Polbankuu te kredyty
sprzedawał. Nacisk był na walutowe ale i premie wtedy mieli potężne.

Publicznie na forach sie smieli: "wy sie ugotowaliscie na trzydziesci
lat a my mamy dobre premie".
A swoja droga, czytalem ostatnio opowiesci bylego agenta CIA o ostatniej
wojnie na Balkanach, Srebrnicy itp. Wychodzi z tej opowiesci mniej
wiecej cos takieto, ze wielcy tego swiata rozkrecili tam wojne w mysl
reguly - bedziecie biedni z kredytami ktore my wam damy. Czy tak jest
nie wiadomo, ale u nas czasami wyglada to jakos znajomo.

Pozdro.. TK