eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePęknięta ścianaRe: Pękniętaściana
  • Data: 2010-02-02 01:28:43
    Temat: Re: Pękniętaściana
    Od: "Tornad" <t...@h...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Dzięki wielkie, przynajmniej wiem na czym stoję.
    Dzieki za dzieki, stoisz zapewne na podlodze, ktora sie ugiela.
    > W sobotę miałem wizytę kierownika i inspektora.
    > Co prawda na brut savera szansy nie ma, ale po lekturze poradników jego
    > producenta przynajmniej wymogłem na nich zrobienie dłuższych klamer (bo
    > proponowali 20 cm).
    Chwali sie.
    > Przy okazji okazało się, że ta ściana to tak na prawdę w powietrzu wisi (tzn.
    > opiera się tylko na stropie sąsiada). Fundament przebiega jakieś od pół- do
    > metra od tej ściany , a ściana pięknym łukiem poza fundament wystaje.
    > A ponieważ parter jest równo z gruntem - z zewnątrz tego nie widać.
    Rzeczywiscie takich jaj to nawet ja jeszcze nie widzialem.
    > Grunt raczej się nie obsuwa - pod całym terenem jest parking podziemny i tam
    > też pęknięć nie widać. Na szczęście u sąsiadów pęknięć nie widać, więc może
    to
    > tylko mój kawałek ściany spieprzyli.

    Osiadanie gruntu wykluczylem. Ale jak ta scianka u sasiada na dole jeszcze
    stoi czy wisi obok fundamentu to tego tez nie rozumiem. Moze ja zbroili?
    W sumie zrob tak, jak Ci zalecilem szczegolnie jesli chodzi o to wstepne
    obciazenie przed sklamrowaniem. Mozesz nawet o tym majstrom nie mowic, ot zloz
    pod tym oknem kilka ciezkich workow z cementem lub innym piaskiem. Do 200 kg
    na kazdym metrze kwadratowym podlogi klasc Ci wolno. I dla pewnosci ze 4 worki
    poloz na parapecie okiennym. Jak ma sie cos stac, to niech sie stanie w sposob
    kontrolowany.
    Ta scianka sklamrowana pod tym obciazeniem nie powinna dalej pekac gdyz po
    usunieciu obciazenia to wypelnienie rysy bedzie sciskane.

    > W każdym bądź razie - obfotografuję wszystko co się da i mam nadzieję, że jak
    > w przyszłości coś się będzie działo, to nie okaże się że deweloper dawno już
    > zbankrutował.

    Deweloper nie zbankrutuje on ma wysoka marze, tyle, ze nie kazdy moze latwo
    nim sie stac. Tu w Hameryce trzeba miec punkty za pochodzenie; jednemu sie
    udaje, drugi chocby budowy pozlacal to i tak jakos mu sie nie szczesci. Ja
    jestem tego przykladem; gosciu zrobil mnie na ponad 10 tys. dolarow i musialem
    zbankrutowac. Pieknie dom mu odnowilem ale nie mialem licencji na to miasto, w
    ktorym mu ten dom restaurowalem wiec uznal za stosowne nie zaplacic za robote
    czterech ludzi przez dwa miesiace z okladem... Moj kolega, dacharz, tez
    poplynal na 12 tysiecy bo te drogie dachowki kamienne, lupane z lupka, jakos
    sie wlascicielowi nie spodobaly i zazyczyl sobie wymienic na inny kolor...

    Dobry pomysl sfotografuj to i zapodaj, moze sie przyda jak komu znowu co
    peknie...
    Pzdr
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1