> miał śmietnik przy domu. W hiszpańskim pueblo też bywa podobnie.
> A i u nas w wielu miejscach ludzie by woleli sami dostarczyć odpady
> do pobliskiego gminnego hasioka, skąd odbiera się je dwa razy na
> tydzień. A nie kisić je pod domem przez miesiąc.

Przyzwyczajony do realiów polskich na początku pytałem gdzie mogę wyrzucać śmieci. Ci
co ich pytałem patrzyli na mnie jak na idiotę, bo tych pojemników to więcej niż psów
u gospodarzy. Niemalże na każdym rogu. To ja grzecznie dalej drążąc ale jaka opłata,
komu dla kogo, gdzie (dobrze, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, że z Polski jestem) bo
uznali chyba, że jestem jakiś nie tego. Nie do końca do mnie docierało, że śmieci po
prostu się wyrzuca i już. Zastanawiałem się również co się dzieje przy tak wysokich
temperaturach. To chyba tez rozwiązali prosto. tam gdzie jest dużo śmieci jeżdżą
częściej. Jeśli jest lato i wysokie temperatury jeżdżą jeszcze częściej. W zimie
czyli w okresie chłodów jeżdżą rzadziej. Jakoś tak zwyczajnie to działa.
Za to nie warto umierać tak bez uprzedzenia! Mają podobno bardzo restrykcyjne
procedury. Będę musiał to kiedyś sprawdzić, ale to za jakiś czas. Podobno, jeśli nie
ma się wykupionego specjalnego ubezpieczenia polegającego na tym, że przyjeżdża ekipa
- bardzo szybko i zabiera delikwenta do zamrażarki. jesli tego się nie ma to podobno
w ciągu 2 dni od werdyktu zwłoki są spalane.
K.