eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePrzedłużacze ogrodoweRe: Przedłużacze ogrodowe
  • Data: 2014-04-20 18:50:40
    Temat: Re: Przedłużacze ogrodowe
    Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik uzytkownik napisał:
    > W dniu 2014-04-19 12:21, Maniek4 pisze:
    >> W dniu 2014-04-19 10:39, uzytkownik pisze:
    >>
    >>> To wszystko wina kupujących, bo gdyby pozwali sprzedawcę do sądu o
    >>> umyślne narażenie życia i zdrowia ludzkiego i sąd im doje...ł ogromną
    >>> karę to skończyło by się sprowadzanie produktów tego typu.
    >>> Przewód posiadający wtyczkę i gniazdo z bolcem sugeruje jednoznacznie,
    >>> że jest przeznaczony do podłączenia urządzeń w I klasie ochronności i
    >>> powinien być wykonany zgodnie z określonymi przez prawo normami i
    >>> certyfikatem CE.
    >>
    >> Adam by Ci odpowiedzial, ze nie przeczytales ulotki do konca.
    >
    > Tu żadne zapisy druczkiem nie są w stanie obejść obowiązującego prawa,
    > które w tym przypadku jest bardzo precyzyjne.
    > Problem w tym, że to prawo jest bardzo zawiłe i niedostępne dla
    > przeciętnego Kowalskiego, ponieważ prawo powołuje się na normy, które są
    > płatne. Dla przykładu rozporządzenie dotyczące prawa budowlanego
    > przywołuje kilkaset arkuszy norm, a każdy arkusz jest płatny od
    > kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
    > Kogo jest stać na zakup wszystkich norm, które się prawie co rok zmieniają?
    > Skąd Kowalski ma wiedzieć, że jest ruchany, skoro normy są poza
    > zasięgiem finansowym?
    > Uważam, że właśnie tu jest problem, bo gdyby normy były ogólnie dostępne
    > to Kowalski wiedziałby jak się bronić przed nieuczciwymi sprzedawcami
    > czy usługodawcami.
    > Uważam, że urzędy normalizacyjne powinny być w pełni opłacane z
    > podatków, a normy powinny być powszechnie dostępne dla każdego.

    Bo to była złodziejska prywatyzacja - PKN przez cały PRL opłacany był ze
    środków budżetowych - ergo całe dziedzictwo Polskich Norm było
    własnością wszystkich. I nagle to wszystko stało się własnością wybranych.

    Dla bardziej kumatych - łatwiej niż do PL-EN łatwiej za darmo dotrzeć do
    wersji EN - tyle że trzeba umieć przeczytać. Odkąd w wieku szesnastu lat
    musiałem doczytać się informacji technicznej w katalogu półprzewodników
    wydanym w języku włoskim - żadne teksty techniczne mi nie straszne.
    Poezji tam nie ma, metafor wielopoziomowych takoż - a na pojedyncze
    słówka radą jest słownik. Tyle że to trzeba mieć od małego wpojone
    wyszukiwanie informacji w papierach,
    >
    >> A mnie generalnie dziwi obecne podejscie do handlu i wogole zarabiania
    >> pieniedzy. O internecie juz bylo, ze trzeba wszystko czytac po kilka
    >> razy zanim wcisnie sie OK zeby przypadkiem esmes premium nie dostac. I
    >> to podobno wina sciagacza, ze z drugiej strony siedza bestie ktore
    >> sprzedaly skore dla pieniedzy robiac z siebie dzikich z epoki kamienia
    >> lupanego. To samo dotyczy handlu detalicznego. Mi to generalnie wisi,
    >> ze ktos sprzedaje badziewie, bo sprzeda raz i normalnie myslacy
    >> wlasciciele beda mieli swoich klientow.
    >
    > Tylko, że robi to większość. Kupujący natnie się u jednego sprzedawcy i
    > pójdzie do innego, a ten też go wyrucha. Kupujący znów poszuka
    > następnego sprzedawcę, który także go wyrucha i tak właśnie to się
    > kręci. A tu chodzi o to, żeby nie być obojętnym tylko być pozwać
    > takiego, nieuczciwego sprzedawcę do sądu.

    Pokazowy demontaż nóżek z tyłka postronnych raptownie uczy, że takie
    przekręty się nie opłacają.
    >
    >
    >> Ale to co sie dzieje jest po prostu zalosne. Moze byc tak, ze sie nie
    >> wie co sie sprzedaje, ale podejrzewam, ze w wiekszosci przypadkow robi
    >> sie to swiadomie dla zysku. Z tym ze w wiekszosci sa to obwozni
    >> sprzedawcy, ktorym wisi ich marka i opinia, bo nie wyobrazam sobie
    >> biznesu na dluzsza mete dzialajac w ten sposob.
    >>
    >
    > Przedstawiciele handlowi bardzo często są niedouczeni. Klepią wyuczone
    > na pamięć formułki i walczą o przeżycie za 5zł na godzinę, wciskając
    > badziewny towar.

    Przedstawiciele handlowi... Są dwie kategorie - merytoryczni i
    nawijający watę na uszy. Paru handlowców z którymi współpracowałem -
    zabrało, z dwoma technicznymi, dupy w troki i poszli dalej handlować tym
    samym (dokładnie - z dokładnością do producenta) asortymentem na własny
    rachunek. Bo nikt poza nimi tak dobrze tego szpeju nie znał w Polsce.
    Dwóch następnych, którzy przyszli po nich - też z wyraźnym
    ukierunkowaniem technicznym - jeden dalej handluje asortymentem z tej
    samej branży, ot, innego producenta, drugi zaś zrezygnował z kariery
    marketoida i wrócił na pozycję inżyniera. Trzeci - jak handlował
    techniką tak teraz handluje alpagami - co mu za różnica...

    --
    Darek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1