eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieSpadek temperatury w domu o 1 st... › Re: Spadek temperatury w domu o 1 st...
  • Data: 2010-02-15 22:05:02
    Temat: Re: Spadek temperatury w domu o 1 st...
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    marko1a pisze:

    > Ostatni raz napiszę.
    > Jeżeli dom akumulacyjny ma zmagazynowane jak słusznie zauważyłeś więcej
    > energii bo jest w końcu akumulacyjny to jeżeli mamy tą samą przegrodę
    > izolacyjną co w domu nieakumulacyjnym to z prawideł fizyki wynika że dom
    > akumulacyjny traci tej energii więcej. Dlaczego?


    Traciłby, gdyby miał wyższą temperaturę, a skoro nie ma, to przy tych
    samych oporach cieplnych ścian, tych samych ich powierzchniach i innych
    czynnikach takich samych nie może tracić więcej, bo niby na jakiej
    zasadzie? Słyszałeś kiedyś o zasadzie zachowania energii?

    > Dlatego bo oba domy mając taką samą powierzchnię, te same temperatury
    > wewnątrz pomiesczeń, ale akumulacyjny dom ma dodatkowo zmagazynowaną energię
    > w pewnych fragmentach budynku. Zakładaliśmy cały czas że te fragmenty
    > budynku nazwane akumulatorami potrafią utrzymać te 21stC w pomiesczeniach.
    > Ale aby tak było muszą mieć wyższą temperaturę niż 21stC.

    Nie prawda. Wystarczy, że będą miały temp równą temperaturze powietrza,
    a przy założeniu, że ciepło właściwe ścian i ich masa wielokrotnie
    przewyższają ciepło właściwe i masę powietrza, to drugie by utrzymać
    temperaturę - jak wspomniałeś 21 stC odbiera od murów relatywnie małą
    część zmagazynowanej w murach energii. Owszem..., z czasem powietrze się
    wychładza, ale proces ten przebiega równocześnie z wychładzaniem murów
    gdy kalafiory są wyłączone i nie chce być inaczej.

    Ilość
    > zmagazynowanej wynika z ciepła właściwego tych elementów ich rozmiaru oraz
    > temperatury. Ale aby zaszła wymiana energii z tych fragmentów do
    > pomieszczenie to temperatura tych fragmentów _MUSI_ być wyższa od temp
    > pomieszczenia.

    Owszem, ale my tu rozważamy _utrzymanie_ istniejącej temp, a nie
    ogrzanie powietrza przez cieplejsze mury.

    > Jeszcze raz zaznaczam, że cały czas nawiązuję sytuacji jaką opisujemy że w
    > domu akumulacyjnym jest stale 21stC cyklicznie dzięki ścioanom akumulacyjnym
    > i pieca.
    > Jeżeli więc jest to więcej niż 21stC to znaczy że przegroda w akumulacyjnym
    > dotyka do ciała o wyższej temperaturze niż temperatura pomieszczenia a to
    > oznacza że mamy większe K. W=U * m2 * K
    > Ten wzór który stosujemy wielokrotnie udowadnia nam że z tej przegrody
    > ucieka z domu więcej energii niż w sytuiacji gdy do tej przegrody nie dotyka
    > żaden akumualtor tylko bezpośrednio powietrze pomieszczeniaę. Większe K to
    > po prostu większe straty.

    Aleś się uczepił tego oddawania ciepła ścian powietrzu... Załóż, że
    grzejesz kalafiorami a nie ścianami, czy podłogówką, wtedy wszystko
    będzie przedstawiało się prościej.

    > Każdy cykl w którym mamy naładowany akumulator to są straty.

    To jest jakiś dogmat, bo nie jest trudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy
    masz jakąś przestrzeń wyładowaną jakimś rodzajem energii, ale mogą
    zaistnieć warunki, w których ów akumulator będzie przebywał w stanie
    równowagi z otoczeniem i wówczas żadne straty nie zaistnieją. Czy to
    takie trudne do zrozumienia?

    Przyjmij teraz, że w naszej hipotetycznej sytuacji ściany ciężkiego domu
    są właśnie przykładem takiego zrównoważonego akumulatora... :-) wówczas
    sie może rozpętlisz w swoim rozumowaniu.

    > I wcale nie jest tak jak napisałeś gdzieś poniżej że w domu akumulacyjnym
    > jest 26stC a w nieakumulacyjnym 21stC. W obu domach przyjmujemy że
    > utrzymujemy ___stale_tą_samą_temperaturę_21stC. Tyle że w jednym grzejąc na
    > bieżąco a w drugim cyklicznie, magazynując energię.

    To zdanie świadczy, że nie doczytałeś mojej wypowiedzi i błędnie ją
    teraz komentujesz. Wcale nie napisałem tego tak, jak teraz przytaczasz.
    I zanim odniesiesz się jeszcze raz do tego samego proszę Cię o ponowne,
    uważne i z pełnym zrozumieniem przeczytanie kwestii, do których sie
    odnosisz :-)

    > Jeżeli magazynujemy energię to znaczy że ma zastosowanie zasada że
    > akumulator ma wyższą temperaturę niż temperatura w pomieszczeniu.
    > Akumulatorem najczęściej jest podłoga lub fragment ściany ogrzewany
    > bezpośrednio w sąsiedztwie grzejników.

    Rozpatrzamy zdaje się przypadek wyłączenia ogrzewania... zatem żadne
    ściany za kalafiorami, ani podłoga nie wchodzą w grę jako elementy
    ogrzewające, one odgrywają rolę jedynie jako czynnik utrzymujący obecną
    temperaturę oddając relatywnie niewiele swojej energii powietrzu, co
    powoduje, że cały układ powietrze-ściany wychładza się zdecydowanie
    wolniej, niż w domu lekkim, gdzie w ścianach jest stanowczo mniej
    energii zmagazynowanej.

    > Napewno akumulatorem nie będzie ściana działowa albo zewnętrzna (poza
    > miejscem sąsiedztwem grzejnika)

    Absolutnie będzie nim każda ściana znajdująca się wewnątrz warstwy
    izolacyjnej ułożonej na przegrodach zewnętrznych. Ściany działowe również.

    bo aby utrzymać ___stale___ 21stC ta
    > ściana musiałaby mieć _stale_wyższą_temperaturę_ od temp w pomiesczeniu.

    Nie prawda !!! Musi być również w temp 21 stC. Gdyby miała wyższą temp,
    powietrze nie utrzymywałoby stałej temperatury, tylko ogrzewałoby się, a
    my tu cały czas rozważamy stan _utrzymania_ temp 21 stC, a nie jej
    podwyższania.

    > Jej funkcja akumulacyjna zacznie się dopiero wtedy gdy temperatura
    > pomieszczenia spadnie poniżej temperatury tej ściany.Ale będzie to już
    > poniżej 21stC. I znowu wystąpi wtedy zasada że ściana ta ma jednak wyższą
    > temperaturę niz powietrze w pomiesczeniua aa gdy jest to ściana zewnętrzna
    > lub podłoga na gruncie to oznacza że K jest znowu większe niż w domu w
    > którym do przegrody izolacyjnej dotykałoby tylko powietrze.

    Mieszasz... Powietrze i ściany będą wychładzały się _równocześnie_ bez
    jakichś skoków. Po prostu cały układ znajdujący się wewnątrz izolacji
    termicznej będzie wychładzał się równocześnie - bliżej przegród
    szybciej, w środku wolniej, ale fizyka wymusi tam względną równowagę i
    temp wewnątrz będzie się równoważyć poprzez cyrkulację powietrza, które
    będzie medium rozprowadzającym owo ciepło po całym domu.

    > Oglądałem sporo domów
    [..]

    Zobrazuję Ci może - jeżeli zechcesz to zrozumieć - na przykładzie
    zbiorników z wodą.

    Mamy dwa naczynia - pierwsze małe 10 l. O powierzchni 1/100 m2 i
    wysokości 1 m. Drugie - ma wysokość również 1m, ale już objętośc
    znacząco wyższą - 1000 l oraz powierzchnię 1 m2. W obydwu naczyniach
    mamy otwór spustowy u dołu o jednakowej średnicy - przyjmijmy otwór o
    pow przekroju 1 mm2. Co stanie się w sytuacji, kiedy spuścimy z obu
    naczyń 1 l wody przez ów otwór? Oczywiście pomijamy parowanie.
    Otóż w mniejszym naczyniu zostanie 9 l wody i będzie mniejszy jej słup -
    0,9 m.
    W drugim... też spuściliśmy 1 l, ale zostało tam jeszcze 999 l i słup
    wody zmniejszył się jedynie o 1 mm. Czy tak?
    Z naczynia większego wypływa woda pod większym ciśnieniem, zatem
    szybciej, bo mamy wyższy słup cieczy, a poziom spadł jedynie o jeden mm.
    W drugim naczyniu ta sama woda płynie już wolniej, bo jest pod mniejszym
    ciśnieniem i kiedy spuścimy litr, to już następny litr wypłynie stamtąd
    wolniej - bo mamy mniejszy słup cieczy.

    Teraz przełóżmy to na nasze domy.

    Ciężki dom, to naczynie dużej pojemności, otwór u dołu naczynia, to
    sumaryczna przenikalność wszystkich przegród zewnętrznych, wysokość
    słupa cieczy, to temperatura. Lekki dom będzie odzwierciedleniem małego
    naczynia.

    Z energią w domach będzie dokładnie tak samo, jak z wodą w naczyniach -
    mamy taką samą dziurkę, którą ta energia może uciekać [przenikalność
    ścian zew.], mamy początkowo ten sam słup cieczy [temperatura wewnątrz
    domu]. W miarę jak dom lekki będzie się wychładzał, będzie spadała
    prędkość ucieczki ciepła na zewnątrz, aż osiągnie stan, kiedy
    temperatura wewnątrz zrówna się z temperaturą na zewnątrz. W przypadku
    domu ciężkiego będzie zachodziło dokładnie to samo zjawisko, tylko dużo
    wolniej, a na każdy stopień temperatury wewnątrz ucieknie stosownie
    więcej energii niż w domu lekkim.

    Żeby z kolei przywrócić oba domy do stanu pierwotnego - po wychłodzeniu
    np do temperatury otoczenia na zewnątrz, trzeba jak w naczyniach, wlać
    tam z powrotem całą wylaną wodę - do dużego 1000 l, a do małego 10 l.
    Ot i cała filozofia.

    Nie ma takiej możliwości, żeby z większego naczynia przez tę samą
    dziurkę, przy tym samym słupie napierającej cieczy, woda wylewała się
    jakimś cudem szybciej niż z małego naczynia. To samo prawo stosuje się
    do domu ciężkiego i lekkiego. Ot wszystko :-))) Dopiero w miarę spadku
    temperatury wewnątrz - w lekkim szybciej to nastąpi, w ciężkim wolniej -
    zaczną się różnice w szybkości oddawania ciepła na zewnątrz.

    >
    > Do widzenia.
    > Marek
    >
    >
    Ano do widzenia :-)))
    robercik-us

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1