eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieSprawność nowoczesnego kotła na pellet, groszek czy co tam się sypieRe: Sprawność nowoczesnego kotła na pellet, groszek czy co tam się sypie
  • Data: 2017-01-19 21:27:32
    Temat: Re: Sprawność nowoczesnego kotła na pellet, groszek czy co tam się sypie
    Od: Lisciasty <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu czwartek, 19 stycznia 2017 20:55:02 UTC+1 użytkownik Jarosław Sokołowski
    napisał:
    > Mam ja przed sobą gruby dokument zatytułowany "Audyt energetyczny",
    > sporządzony dwa miesiące temu przez jednego z takich sprawiedliwych.
    > Strona 26 poświęcona została wyliczeniu "zapotrzebowania w ciepło
    > na potrzeby przygotowania ciepłej wody użytkowej". Są tam odkrywcze
    > prawdy, jako to na przykład. że za gęstość wody przyjęto wartość
    > 1,00 kg/dm3, jest całkiem sporo różnych danych i wyliczeń, a cały
    > opus koronuje wynik końcowy, wydrukowany tłustą czcionką. Otóż rocznie
    > potrzeba będzie 30004,2 kWh. Dokładnie tak! Zaiste, jeśli to jest ta
    > "sensowna dokładność" opiewana przez mego Przedmówcę, to ja inaczej
    > sens pojmuję.

    Audyty i certyfikaty robi się według normy, gdzie jest to tak a nie inaczej
    wymyślone, stąd wynik co do kilowata bez plusów i minusów.
    A to, że wystarczy że dzieciak nie zakręci kranu, albo kobita zimową
    nocą uchyli okno, może spowodować odchyłkę w naszych idealnych teoretycznie
    wyliczeniach. Tylko co z tego? Jedni robią certyfikaty bo ktoś kazał i ładnie
    wygląda zielona tabelka, a inni żeby mieć zgrubne pojęcie jak zaprojektować
    ogrzewanie i np. wentylację. Ty jak rozumiem wolisz, jak przyjdzie pan
    Mietek, murarz-tynkarz-akrobata, który tego akurat dnia ma funkcję
    hydraulika i ciepłownika, spojrzy lekko przepitym okiem na salon i orzeknie
    "tu pierdykniemy fefnaście żeberek, bo ja tu widzę 100 watów z metra".
    Zaczem zaleci kupno kotła 30kW bo takie się kupuje do domków jednorodzinnych.
    Mnie taka (powszechnie w Polszcze stosowana) metoda jednakowoż jest wstrętna :>

    > Zdecydowanie, te szamaństie zaklęcia i pisma uczone niezbędne do nadania
    > sensu panamajstrowej pracy, to nie jest przykład inżynierskiej roboty.

    Zależy kto liczy, po co, jak i co z tego liczenia wynika w praktyce.

    > Ale nie to najbardzij boli. Kiedyś budownictwo było również sztuką.
    > Czasem Wielką Sztuka przez duże "S", czasem tylko sztuka inżynierską,
    > ale zawsze jakąś. Też już nie jest. To mnie uwiera.

    Kiedyś to do zaprawy lali świńską krew i sypali różne inne dobra,
    bo ja wiem może to jest jakiś rodzaj sztuki, ale nie wiem dlaczego
    uwiera Cię, że tak już się nie robi? :]

    > Ogacą gorzej?! W takim razie Waść dla szpasu tylko te rachunki robił!

    Mi ogacili gorzej i teraz poprawiam temi ręcami. Większość ludzi nie poprawia
    po partaczach i dziwią się, że np. pompa ciepła wcale taka oszczędna nie jest.
    Ale ludzie mają różne hobby ;)
    A ja chcę, żeby było w miarę zgodnie z rachunkami. Wszystko wskazuje na to,
    że się uda ;)

    L.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1