Jan Werbiński napisał(a):


> Właśnie czeka mnie zrywanie tapet papierowych klejonych Metylanem.
> Wykonałem próby. Pomalowałem tapetę wodą, odczekałem, pomalowałem -
> odeszła sama przy niewielkiej pomocy szpachelką na początku.

Metylan Metylanowi nierówny:-). Wiem, bo kilka lat później zdarzyło mi się kleić
kolejne tapety, i to nie był ten sam Metylan. Ja wolałam zostawić tapetę razem z
tłoczonym wzorkiem i po prostu przykryć ją farbą. Mniej roboty było z umyciem ścian,
niż ze zrywaniem tapety i szpachlowaniem ubytków. Ale każdemu według potrzeb.


Justyna