Budyń wrote:


[x]
> gdy to panstwo mówi ze ułatwia to ja prawie z założenia nie wierzę. Zatem
> co uproszczono? Nie musze miec papieru o nazwie "pnb" a tylko o nazwie
> "zgłoszenie". Żadna zmiana.
> Nie trzeba miec warunków dostawy mediów. No ale nikt nie bedzie tak głupi
> zeby budować bez mediów, wiec te papiery i tak musi miec.
[x]
>
>
> b.
Ja sie zgadzam.

To jest trochę robiebnie wody z mózku ludziom. Tak jak krzyczano o
zmiesieniu meldunku - efekt: zniesiono karę za brak meldunku a nie meldunek.

Papierki nadal te same, zamieniono słowa "użytkowania" na "zgłoszenie",
obcięto kilka dni z terminów, zamieszano w kotle by ponownie ZMIENIŁY się
przepisy tak by nic nie zmienić, tak jak w podatkach.
Teraz człowiek gubi się w dziesiątkach wersji (vide VAT a samochody w DG) w
zależności od roku opublikowania przepisów, urzędnikom także wkłada się do
głowy kolejne kilogramy makulatury - co wydłuży [realnie] procedury
- ja dostawałem pisma o błędach/brakach z datą ostatniego dnia terminu +
poczta.

W tym stosie znajdzie się i kilka pozytywów.

a np.:
W moim przypadku brak zaswiadczen o mediach ma znaczenie - buduję odbok
drugiego domu rodzinnego - zakładanmie skrzynek [elektr.] na 3 lata przed
jakimkolwiek odbiorem z nich prądu tzn. płacenie za przyłącza, mija się z
celem i jeszcze na grupie muszę się pytać co zrobić bo daty z umowy
przekraczam (a paragrafie jest zapis o naliczaniu [sporych] odsetek).
Tylko .. te zaswiądczenia, jeżeli chodzi o terminy, nie miały dużego
znaczenia.

Czy pisali coś o tych setkach pieczatek przybijanych na 4 egz. projektu i
dziesiątkach pism i podań? Ja mam niemal teczkę korespondencji. Czekałem 3
lata (rok nie z ich winy, reszta X przerw w procedurach bo nie mogłem skakać
między urzędem a geodetą i arch. po każdej kopercie).