eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2012-07-13 11:22:53
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2012-07-13 10:49, 4CX250 pisze:

    > Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
    > W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek
    > polskiej 30tysięcznej pipidówie.

    Radni to nie urzędnicy.

    Też jestem za tym, żeby ich liczbę zmniejszać, bo to są prawdziwe
    darmozjady. Zresztą zwykle wybierani z ludu, nie mają w ogóle pojęcia na
    czym powinna polegać ich praca. Przychodzą na sesje, 2 godziny ziewają,
    podnoszą ręce jak im się podoba (albo często tak jak wójt/burmistrz
    każe) i idą do domu. I biorą za to 700-1500 złotych miesięcznie w
    zależności od ich "funkcji" w radzie.

    Jestem za tym także, żeby zlikwidować powiaty, urzędy marszałkowskie,
    itp. Kompetencje powiatów powinny przejąć gminy, bo i tak większość
    spraw się w gminach załatwia. Kompetencje marszałka powinien przejąć
    wojewoda, bo to kolejny twór dla wsadzania swoich. Ale co z tego, jak na
    górze nigdy taka decyzja nie zapadnie. To jest decyzja polityczna - nie
    rozpieprzą tego systemu, bo wszyscy krewni i znajomi królika nie mieliby
    co robić. Tak samo jest ze spółkami miejskimi, czy innymi tworami. Ale
    tu w grę wchodzi polityka, szary urzędnik nie może w tej sprawie nawet
    kiwnąć palcem.

    >> Więcej wydatków, więcej inwestycji, więcej interesantów, więcej
    >> podatników, a co za tym idzie więcej roboty.
    >
    > Taaaak. Przychodzę do ratusza zapłacić 200zł za zgłoszenie siebie jako
    > płatnika VAT. Są trzy okienka, przy każdym to samo "KASA".
    > Pusto, ludzi nie ma, jestam sam. Podchodzę do pierwszego z brzegu
    > okienka , kładę 2 stówy na ladzie i mówię że chcę opłacić ten papier.
    > Kobita odpowiada
    > że nie u niej lecz w kasie nr 3. Robię trzy kroki w prawo do okienka nr
    > 3. Niczym się nie wyróznia, też "KASA", kasjerka tylko w innej fryzurze
    > i nie kawkę lecz herbatkę pije.
    > Kładę dwie stówy na ladzie i pokazuję papier. Bierze papier, podbija ale
    > dwóch stówek nie rusza i odsyłając do kasy nr dwa. Podchodzę do kasy nr
    > 2, kładę dwie stówy
    > na ladzie i pokazuję obity w kasie nr 3 papier. Kobita wstaje, podchodzi
    > do sąsiadki w kasie nr 1 i tam na papierze przybija datownik. Wraca do
    > mnie bierze dwie stówy i ani "chuj ci w dupę" ani "proszę".

    Trafiłeś na partaczy, być może. Jak w każdej robocie. Ja czasami idę do
    mechanika i też trafiam na nieroba złodzieja. Nie każda gmina tak
    wygląda i jest to czasami także wina tego, co siedzi na górze i na to
    pozwala. Wójta, burmistrza, itp., itd.


    > Gdy
    > zamykałem działalność to wedle kolejności zamykałem wszystko tak jak
    > przy otwarciu. Pozostało mi tylko zapłacić dochodowy z inwentaryzacji
    > likwidacyjnej. Skarbówka nie chciała przyjąć gotówki ode mnie
    > uzasadniając że powinienem to zrobić z konta firmowego. Kutas jebany
    > który siedział w kasie skarbówki nie rozumiał że konto bankowe
    > zlikwidować musiałem tydzień wcześniej przy zamykaniu działalności.
    > Ostatecznie pieniądze przyjął ale postraszył karą pieniężną bo ja mam
    > obowiązek z konta płacić.

    Nie wiem, nie znam się na przepisach skarbowych, ale może takie właśnie
    są przepisy? Jesteś pewien, że zawsze winny jest urzędnik, który musi
    stosować się do chorych przepisów?

    > A jak wyglądało zgłoszenie mojego domu do
    > podatku to już wogóle nie będę pisał, bo bym tu wszystko chujami zawalił.
    > Mam ci opisać jak wyglądała rejestracja mojej firmy w Austrii? Jak
    > wyglądają kontrole skarbowe, gdy urzędnik doradzał mi co jeszcze mogę
    > odliczyć? I to że decyzję o zamknięciu tej firmy podjąłem rano o 10:00 a
    > o 14:00 byłem juz w drodze do Polski z załatwionymi WSZYSTKIMI
    > foramalnościami?

    A ja Ci mam powiedzieć jak działa np. praca z aplikacją CEIDG (do ewid.
    działalności gosp.), która się non stop wiesza, jak wygląda u nas
    wdrażanie ZMOKU (flagowy projekt Tuska), czy jakichkolwiek innych
    aplikacji, które właśnie mają służyć do szybkiej i sprawnej obsługi
    klienta w urzędach? To wszystko nie działa. Albo jak od 3 lat słyszy
    się, że "od nowego roku" wprowadzone zostaną dowody z podpisem
    kwalifikowanym? Termin jest przesuwany co pół roku, bo ustawodawca nie
    może się wyrobić. Sprzęt został dostarczony do urzędów 2 lata temu i
    stoi i się kurzy. Przepisów brakuje. Oczywiście, sprzęt za grube
    pieniądze (serwery bazodanowe, końcówki, skanery). Jak tak dalej
    pójdzie, to trzeba będzie to wszystko wymienić na nowe, bo się
    ustawodawca nie wyrobi... Urzędy wymieniają się pismami z Wojewodą,
    Ministrem i wszyscy mają to w dupie. Non stop tylko przychodzą pisma z
    nowymi wytycznymi, ankiety do wypełniania i tak właśnie się mydli oczy
    tym urzędnikom, a co za tym idzie także klientom, bo przecież to
    wszystko ma być "dla dobra" społeczeństwa. Ma poprawić obsługę.

    Tylko czy to wszystko jest wina tego urzędnika na samym dole? Nie do
    końca. A na dodatek, nie wiem czy wiesz, szary urzędnik nie może głośno
    wypowiadać swoich opinii, strajk jest prawnie zakazany.

    >> Nie ma sensu dalej dyskutować, bo z uprzedzeniami i zacietrzewieniem
    >> bardzo ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję.
    >
    > Masz racjęm nie ma. Uprzedzenia do polskich kutasów w urzędach są jak
    > najbardziej właściwe.

    Mam wrażenie, że to nie są uprzedzenia do urzędników, przynajmniej tych
    na najniższym szczeblu, tylko uprzedzenia do systemu.

    Pozdrawiam,
    MW

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1