On 17 Gru, 11:36, "Maniek4" <b...@w...pl> wrote:
> Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w wiadomości
> news:23ba2901-e387-4c10-92cb-
>
> >> Zgadza sie, ale maja byc odpowiedzialni. Nie chodzi o flaszke na leb, a o
> >> kieliszek przy sniadaniu na przelomie listopada i grudnia. Kto normalny o
> >> tej porze roku wlazi na dach? Wystarczy i dzis wyjzec przez okno, a oni
> >> nie
> >> maja przerwy.
> >No co Ty. Moi dekarze właśnie sobie zrobili przerwę do końca roku...
>
> Moze dla tego, ze swieta ida. Dekarze z moich okolic jezdza w Twoje okolice
> i robia dachy nawet przy -20C. Zebys Ty widzial jakiego koloru moze byc
> twarz po powrocie z takiej dniowki. :-) Miesiac ciaglego picia to malo. :-))

No moi twierdzili że robią do -5C. Ale niepisana umowa była (tak
dosłownie to sformuowali) że robią i do -10C. Tyle w teorii. Było +8C
i robili sobie częste przerwy "bo panie zmarzli my i trzeba się
rozgrzać". No a teraz nie robią bo śnieg, jak pada deszcz to też nie
(i nie dziwię się). I w ogóle stwierdzili że w tym roku to już się
napracowali (są przyjezdni więc nie chce się im wracać na te kilka dni
do nowego roku). Zobaczymy jak to będzie dalej. Na razie czarno to
widzę (tą pracę przy -5C).
:-(

Drewno odsłonięte i namaka. Niby wyklinowane, ale czy to się potem nie
powypacza od tej wilgoci i mrozów?

Pozdrawiam,
Krzemo.