Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8glof$7qj$1@news.interia.pl...

> Zakladam, ze te wszystkie rzeczy maja dbac o moje bezpieczenstwo nie wtedy
> kiedy jestem w pracy, czy spie w sypialni ale w sytuacjach awaryjnych.
> Jasne ze jak zabije mnie majaca przebicie lampka to ona jest winna, ale po
> dotknieciu do uziemionej futryny. Gdyby nie byla uziemiona moje szanse
> wzrastaja, a tak musze sie zdac na sprawnosc nie tak wcale pewnego
> urzadzenia jak roznicowka. Nie odkrywam tu nowych prawd a pisze o tym
> rowniez wspomniany dr Musial czy nieMusial. :-)

Niby jakim cudem na tej metalowej lampce ma się pojawić napięcie ?
Maniek, naprawdę zaczynam mieć coraz gorsze zdanie o Tobie :D
Metalowa obudowa lampy powinna być połączona galwanicznie z innymi
elementami metalowymi w domu.
Zanim pojawi się na tej obudowie niebezpieczne dla Ciebie napięcie to ma
zadziałać zabezpieczenie różnicowo-prądowe oraz nadmiarowo-prądowe, a
ponadto jeżeli już pojawi się to napięcie to ma się pojawić na metalowej
obudowie lampy, a poprzez obwód ochronnytakże i na tych metalowych
elementach konstrukcyjnych dzięki czemu nie ma różnic w potencjałach, a
zarazem nie ma możliwości przepływu prądu poprzez ludzkie ciało, kiedy
będzie sie osoba trzymała jedną ręką tej lampki, a drugą tego metalowego
elementu. Tu jest własnie cała istota tego zagadnienia. Na tym własnie
polega zabezpieczenie poprzez ekwipotencjalizację, że jej zadaniem jest
zniwelowanie różnic potencjałów do bezpiecznego poziomu.
Jezęli zaś chodzi o nieuziemienie i nieobjęcie połączeniami wyrównawczymi to
wręcz przeciwnie, Twoje szanse maleją, ponieważ zawsze istnieją jakieś
określone oporności pomiędzy tym metalowym elementem konstrukcyjnym czy też
instalacją, a ziemią. Wystarczy, ze wartość tej oporności będzie na poziomie
nie powodującym zadziałanie zabezpieczeń, ale mogących spowodować
zatrzymanie serca na skutek wystąpienia migotania komór w chwili porażenia.