W dniu 2016-07-30 o 12:17, Budyń pisze:

> rozmawiamy tu o budynku mozliwie najtanszym - gdy zaczynamy wchodzic
> "ja nie chcę/żona zawsze marzyło o..." to sprawa idzie do lasu.

I to jest właśnie największy problem z najtańszym domem, no bo dlaczego
100m2 a nie na przykład 80 czy 70? Jedna czy dwie łazienki, wstawić tam
najtańszego kopciucha? Będzie tanio w wykonaniu, tylko kto dziś pcha się
w piec węglowy? Tani w wykonaniu dom może się potem okazać niezłą skarbonką.
Zresztą jakiej technologi budowy się nie wybierze, najdroższe okazuje
się i tak wykończenie domu. Można rzucić się na najtańsze płytki, kleje
czy farby, ale może się okazać że wizualnie czy użytkowo to będzie
porażka, kolory będą wqrwiać, płytki kruszyć, farby gubić kolory. Czy to
fanaberia, że ktoś chce wybudować dom i przez najbliższe 10-20 lat go
nie remontować?

> Poniewaz ja bogaczem nie jestem to dom projektowalem własnie na
> oszczedny sposób, dlatego sądzę ze bedzie dosc podobny do idealnego
> megataniego. Choć mój jest za duży bo ma 143m2, trzebaby go urżnąć o
> 1/3

No to ile Ci wyszło za m2 nawet przy tej piwierzchni?