eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniekompostownik podejście kolejne:)Re: kompostownik podejście kolejne:)
  • Data: 2020-05-19 22:06:13
    Temat: Re: kompostownik podejście kolejne:)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Człowiek uczy się przez całe życie. Te amerykańskie można też
    >> traktować jako zwierzęta domowe.
    > Ale czy bariera językowa nie uniemożliwi skutecznej komunikacji?

    Tak jak z kotem perskim albo chomikiem syryjskim. Idzie się dogadać.

    >> Trzyma się całą ich rodzinę w wiaderku w szafce w kuchni i wrzuca
    >> im się obierki i inne odpadki roślinne.
    > Te (nieliczne, skoro mieszczą się w wiaderku) odpadki można również
    > bezceremonialnie wyrzucić na trawę przed dom. 90% znika w przeciągu 2h
    > za sprawą łakomych owiec (wystarczy mieć dwie - i wcale nie muszą być
    > amerykańskie), a reszta zostaje przetworzona w dalszym czasie przez
    > lokalne dżdżownice, owady, ptaki i bakterie.

    Może trudno w to uwierzyć, ale są tacy, co nie mają nawet dwóch owiec.
    Ani nawet trawy na gumnie. Glizdy sprawdzają się nawet w wielkomiejskich
    warunkach.

    >> spora sterta bezużytecznych rzeczy zamienia się w niewielką kupkę
    >> kompostu, jakże użytecznego w każdym gospodarstwie domowym.
    > Czy w każdym, to kwestia sporna. Jak kto lubi jakieś doniczkowanie
    > zieleni czy inne szklarnie to pewnie faktycznie. No chyba, że istnieją
    > jakieś inne zastosowania, których nie znam.

    Wystarczy, że tych odpadów nie trzeba wywozić. Wtedy produkt przemiany
    można uznać za efekt uboczny.

    >> Z innych ciekawych zakupów, to jeszcze warto sobie sprawić trzmiela.
    >> Trzmiela również kupuje się wysyłkowo. Przychodzi do domu zapakowany
    >> w kolorowe tekturowe pudełko, wprost z fabryki trzmieli w Holandii
    >> czy Belgii.
    > Taki zakup wydaje mi się równie mało interesujący, co dżdżownice...
    > Bo trzmieli - tak jak dżdżownic - u mnie dostatek.

    To może być złudzenie. Podobno za mojego życia owadzie pogłowie
    zmniejszyło się o 80%. Podobno, bo gdybym sam miał ocnić na oko,
    to bym powiedział, że więcej, a to jest jakaś średnia. W każdym
    razie z dzieciństwa pamiętam, że przejechanie samochodem trzystu
    kilometrów łączyło się z koniecznością kilkakrotnego mycia szyby
    całkowicie zapaćkanej przez latające stworzenia. Teraz jeżdżę
    tysiąc przez Europę, a szyba czysta. I wcale to fajne nie jest.
    Sądzę, że to jedna z bardziej istotnych zmian w środowisku, taka,
    o której nieproporcjonalnie mało się mówi.

    >> Choć nie mam szklarni, to planowałem zakup. Zainstalowałbym gniazdo
    >> gdzieś pod daszkiem, niechby sobie latały po okolicy.
    >
    > Jeśli już się bawić, to ja sam prędzej rozważyłbym instalację ula.
    > Nie dość, że zapewni latające i ufne zwierzątka, to jeszcze może
    > odwdzięczyć się kilkoma kilogramami miodu, jeśli kto ma chęci zająć
    > się sprawą poważnie.

    No ale ja niespecjalnie zainteresowany jestm braniem sobie na kark
    odpowiedzialności za kilka tysięcy stworzonek, nie mam na to czasu.
    Nawet gdyby mnie chciały za to miodem nagradzać. Dawno minęły czasy,
    kiedy miód był największym pożytkiem pszczelnictwa. Teraz chodzi
    przede wszystkim o zapylanie, miód traktuje się jak za przeproszeniem
    gówno od kalifornijskiej glizdy pod zlewem. A mnie w zasadzie chodzi
    głownie o to, by te owady były i sobie latały.

    Jarek

    --
    Za brudny syrop pachnący miód
    owady przynoszą ci co dnia
    roboczy tydzień trwa siedem dni
    a rola pszczelarza przewodnia

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1