eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniepodświetlenie kontaktu › Re: podświetlenie kontaktu
  • Data: 2010-09-13 10:19:04
    Temat: Re: podświetlenie kontaktu
    Od: "Tornad" <t...@h...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > > A wszystko przez te nowoczesne
    > > energooszczedne i inne zarowki zasilane sciemniaczami. Taka zarowka
    > > sciemniona wariuje, mruga to gasnie znow sie zaswieca i trzeba
    > > wymienic
    > > sciemniacz na zwykly wylacznik. A te sciemniacze to mialo tez byc
    > > panaceum na oszczednosc energii. Teraz wedruja na smieci.
    >
    > Nie spieszyłbym się tak bardzo z tymi śmieciami. W końcu są już
    > świetlówki z nimi współpracujące.
    >
    > --
    > Big Jack

    Ta pewnie, ze sa. Chinczycy, chociaz komunisci a moze wlasnie dlatego, maja. I
    zapewne szanujace sie niektore firmy europekskie moze tez. Ale tu w Hameryce
    jakos kazda zarowka kupiona w Home Depot, w nasadzie ktorej nadzgane jest
    kilkadziesiat elementow elektronicznych, wkrecona w normalna oprawke, z
    normalnym wylacznikiem off-on, swieci. Chociaz nie kazda, na cztery w
    opakowaniu, jedna zazwyczaj od nowosci nie swieci. Ale jak zamiast zwyklego
    wylacznika kosztujecego dolara na scianie jest sciemniacz za kilkanascie, gora
    20 dolarow, to te zarazy swiecic normalnie nie chca.
    Wiec typowy Amerykanin, z ktorymi mam tu do czynienia, a sa to m. in lekarze,
    optycy, adwokaci, nauczyciele j. obcych jak np yidish, ktorzy z reguly sami
    zarowki wymienic nie umieja, poleca potem wymiane wylacznika na zwykly. Wiec
    te stare ze sciemniaczmi wedruja do kosza na smieci. Jako ciekawostke podaje,
    ze sobie mnie, mimo, iz nie mam zadnej licencji elektryka - polecaja. Chyba
    wlasnie dlatego, ze nigdy tych starych ani wylacznikow ani innych czesto
    wypasionych lamp czy innego sprzetu nie zabieram lecz ostentacyjnie wrecz
    wyrzucam lub polecam wyrzucenie ich na zlom.
    A drugi powod mojej popularnosci jako elektryka jest taki, ze przy wymianie
    tych dupereli prawie nigdy nie wylaczam pradu, robie wszystko pod napieciem.
    No bo co to za napiecie 120 V. Troche mrowi. Nawet woltomierza nie potrzeba,
    aby faze odszukac sluza mi do tego dwa palce tyle, ze zawsze jednej dloni.
    No bo ludzie maja powlaczane te wszystkie komputery, alarmy, kamery,
    detektory ruchu, tajmery, faksy, telefony i rozne inne "baksy"- to wszystko
    pracuje non stop i potem w przypadku przerwy w doplywie pradu, trzeba to
    resetowac, nastawiac, czesto wzywac specjalistow...
    A co mnie najbardziej denerwuje to to, ze te formalnie swietlowki zaswiecaja
    sie juz po pol sekundzie, ktore wydaja sie wiecznoscia. Potem nastepna
    ich "zaleta" - taka swietlowka po tej sekundzie sie zaswieci ale pelnym
    blaskiem ekologicznym oczywiscie, rozpala sie dopiero gdzies po pol godzinie...
    No i wqrwia mnie to, ze przy robocie lubie sobie sluchac jakiegos malego
    tranzystorka. W domu nadzganym elektronika, alarmami, automatyka, ogrodzonym
    plotami elektronicznymi no i tymi swietlowkami, sluchanie radia na falach
    srednich jest normalna tortura; tylko brzeczy, warczy, szumi a czesto
    ekologicznie zapewne - wyje.
    Pzdr.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1