Budyń pisze:

>
> Przychodzi to ciebie sąsiad i mówi: daj 500. A ty dajesz. No jak to
> nazwać :-))))))
>

Pytam wtedy... 'A za co...?'
Jak okaże się, że jest za co, bo... wartość tych pięciuset - patrząc
globalnie - jest niższa od tego, co mam w zamian uzyskać - rozważamy, że
mam coś UZYSKAĆ - to płacę i uzyskuję to, czego wartość dla mnie jest
wyższa niż owe pięćset.

Jakby chciał te pięćset faktycznie w mojej ocenie ZA NIC, to nie
płacę... Albo płacę tyle, na ile wyceniam uzyskaną od tego sąsiada
wartość. Wszystko jest kwestią subiektywnej oceny wartości
przekazywanych dóbr/wartości :-).

Określenie frajer należy do raczej obraźliwych... chyba nie chciałbyś,
żeby ktoś ot tak sobie, bo mu się zachciało, nazywał Cię publicznie
frajerem...? :-)))