Użytkownik "Budyń" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:j8c9l9$sj5$1@inews.gazeta.pl...
>
> użyj fizyki a nie wyobraźni. To nie temperatura pomieszczenia decyduje o
> zamarznięciu wody tylko temperatura tej wody. Jesli rura jest
> nieizolowana - porządku, mierzymy temperature pomieszczenia bo bedzie
> tożsama z temperaturą wody. Jesli rure zaizolujemy to juz nie. Wystarczy
> nagrzac rure do powiedzmy 3 stopni i czekać az spadnie do 1 by znów
> właczyć grzanie. Temperatura pomieszczenia nie ma znaczenia. Czujnik tak
> jak mówisz powinien kabla grzejnego nie dotykać.
>
>
>
>
A właśnie że temp. pomieszczenia! Wiem bo mi rozwaliło licznik :) Woda pod
ziemią ma temp. dodatnią, dopiero w pomieszczeniach się wychładza. Czy w
zimie z kranu leci woda czy kostki lodu? Jest jeszcze japońska metoda
przeciw zamarzaniu, wystarczy żeby woda leciała niewielkim strumieniem i nic
się nie stanie (oprócz rachunków :)).

> Co do tych samoregulujących sie przewodów grzejnych: nie widze informacji
> o temperaturach graniczych - jesli on grzeje zawsze to generujemy sobie
> niezłe rachunki, bo przy powiedzmy +5 grzac nie trzeba wcale.
>
Z tą temp. jest śmiesznie. Ten kabel oddaje określoną moc z metra w
zależności od temp. zewnętrznej. Czyli, im zimniej tym więcej grzeje do
swojej mocy max (np.10W/m). Max temp. powłoki musi być w opisie. Testując
taki kabel sprawdziłem że, w temp pokojowej (20^C) też grzeje i stąd ten
termostat.
Wojtek

--
Taaa... Oczywiście, są lekarze, którzy
poświęcają cały swój czas i wiedzę
dla dobra pacjenta...
np. dr Sowa, dr House...