Nie mam jeszcze WZ, jest podobno pozytywna ale poszła do uzgodnień
(k.tygodni). Będąc wczoraj u architekta wyszła jednak pewna sprawa.
No i nie wiem co teraz począć.

Wniosek o WZ jest z wydzieleniem działki.
Cała działka jest w kształcie prostokąta (wąska), 20ar dzielone na 2x10.
Ponieważ istnieje budynek a ja mam być "za nim", wydzielenie będzie miało
kształt litery "L" , wjazd od góry, dłuższa noga to droga dojazdowa, krótsza
- reszta działki. Suma ramion da 10ar i inaczej się nie da.
Działka RII, gmina podmiejska, żadne tam osiedle, ot dom "na wsi" przy
drodze gminnej, sąsiedztwo - pola.

Cały czas wmawiano mi w gminie, że droga ma mieć 5m szer., "droga" to tylko
dojazd do posesji od asfaltu, no i media pójdą.
Powtarzałem to geodecie (że oni z tymi 5m) ale zignorował i powiedział, że
nie musi. Popatrzył na mapkę, linijką przymierzył i narysował 4m drogę.
Składam wniosek z mapką a kobieta w wydz. bud. każe mi poprawić na 5m,
strasząc mnie że "nie przejdzie" (odległość istniejącego budynku itd. nie
jest problemem bynajmniej). Zastraszony poprawiam na te 5m - po kij mi te
5m? - jestem niezadowolony ale nastraszony robię co trzeba ,ktoś mi
powiedział, że to "miła kobieta", to wierzę na słowo, że tak trzeba.

I teraz dowiaduję się od architekta, że mam 500m aby nie wpaść w opłatę od
odrolnienia a sama droga zabiera 300, na dom potrzebuje ok 300m.
Pi*drzwi razem zabulę ok. 16 tyś. Środków na budowę mam tak mało, że takie
dodatkowe 16 tysięcy to być albo nie być ..budowy.

WZ "robiła się" 5 miesięcy. Jak wspomniałem, nie widziałem jej jeszcze na
oczy.
Czy z buta lecieć i składać nowy wniosek o WZ?, jest jakiś tryb poprawienia
tego na drogę 3,5m? Znowu będę czekał 5 lub 6 miesięcy?
Czy WZ nie będzie miało wpływu (nie wierzę) na faktyczny podział?
Gdzie kupić karabin?