-
31. Data: 2009-05-15 20:07:27
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
W Usenecie czeremcha <c...@t...pl> tak oto plecie:
>
> On 15 Maj, 20:00, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>
>> Cztery razy w nich śmieci wynosić? A da się?
>
> Pewnie, że tak. Kiedyś myło sie wiadra naśmieci, teraz - będziemy myć
> reklamówki ;-)
A to ja wolę w pralce wyprać.
> Pisałam o czterokrotnym wykorzystywaniu, a nie tylko o wersji
> śmieciowej ;-)
Siem domyśliłam.
Qra
-
32. Data: 2009-05-15 23:25:16
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Magdalaena <m...@w...pl>
czeremcha pisze:
>>> A właściciel sklepu musiał za nie zapłacić,
>
>> Właściciel sklepu wpuszcza to w koszty.
>
> ...a potem - w cenę sprzedawanego towaru. Bilans musi się zgadzać.
>
> Ania
To dlaczego ceny poszły w górę a nie w dół, kiedy sprzedawcy
zrezygnowali z darmowych torebek ?
Zresztą mam wrażenie, że ostatnio spadła jakość torebek z TESCO. Kiedyś
można ich było użyć kilka razy , a teraz po przyniesieniu od domu są
porwane i do wyrzucenia. W dodatku rozpadają się po paru miesiącach i
nie można zapakować np. sandałków , żeby się nie kurzyły zimą
--
Pozdrawiam
Magdalaena
-
33. Data: 2009-05-16 06:45:43
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Magdalaena wrote:
> Zresztą mam wrażenie, że ostatnio spadła jakość torebek z TESCO. Kiedyś
> można ich było użyć kilka razy , a teraz po przyniesieniu od domu są
> porwane i do wyrzucenia. W dodatku rozpadają się po paru miesiącach i
> nie można zapakować np. sandałków , żeby się nie kurzyły zimą
Oj, nie patrz na to w ten sposób - one się robią po prostu
biodegradowalne;-)
Justyna
-
34. Data: 2009-05-16 10:38:58
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: czeremcha <c...@t...pl>
On 16 Maj, 00:25, Magdalaena <m...@w...pl> wrote:
> To dlaczego ceny poszły w górę a nie w dół, kiedy sprzedawcy
> zrezygnowali z darmowych torebek ?
Ceny poszły w górę z zupełnie innych powodów. Bo to Polska właśnie.
Idzie kryzys, trzeba się nachapać.
Mieszkam w Irlandii. Z powodu kryzysu ceny w sklepach drastycznie
zjechały w dół, a prąd i gaz w tym roku potaniały o 10 %.
Ania
-
35. Data: 2009-05-16 11:19:43
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: krys <k...@p...onet.pl>
czeremcha wrote:
> On 16 Maj, 00:25, Magdalaena <m...@w...pl> wrote:
>
>> To dlaczego ceny poszły w górę a nie w dół, kiedy sprzedawcy
>> zrezygnowali z darmowych torebek ?
>
> Ceny poszły w górę z zupełnie innych powodów. Bo to Polska właśnie.
> Idzie kryzys, trzeba się nachapać.
Różnica w kursie euro do złotówki oczywiście nie ma tu nic do rzeczy. Bo to
Polska właśnie.
Justyna
-
36. Data: 2009-05-16 12:27:12
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Miroo <m...@C...LETTERSpl>
Date: Fri, 15 May 2009 12:12:58 -0700 (PDT), name: czeremcha:
> Świadomy klient - a i tacy się zdarzają - nie bierze nawet oferowanej
> darmowej torby papierowej, tylko z uśmiechem odpowiada "Save the
> trees".
I niesie w jednej torbie domestosa, proszek do prania i marchewkę dla
dziecka.
> Oczywiście. Wyrzucam tygodniowo jeden duży worek - na zakupach w
> przeróżnych sklepach jestem w tym samym tygodniu wiele razy. Ile by to
> było reklamówek, gdybym je w każdym kupowała?
Widzę, że ty też lubisz marchewkę z domestosem :)
Pozdrawiam
Miroo
-
37. Data: 2009-05-16 12:29:41
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sat, 16 May 2009 14:27:12 +0200, Miroo napisał(a):
> Date: Fri, 15 May 2009 12:12:58 -0700 (PDT), name: czeremcha:
>
>> Świadomy klient - a i tacy się zdarzają - nie bierze nawet oferowanej
>> darmowej torby papierowej, tylko z uśmiechem odpowiada "Save the
>> trees".
>
> I niesie w jednej torbie domestosa, proszek do prania i marchewkę dla
> dziecka.
>
>> Oczywiście. Wyrzucam tygodniowo jeden duży worek - na zakupach w
>> przeróżnych sklepach jestem w tym samym tygodniu wiele razy. Ile by to
>> było reklamówek, gdybym je w każdym kupowała?
>
> Widzę, że ty też lubisz marchewkę z domestosem :)
Marchewkę dla dziecka rozsądny rodzic przywozi od znajomych ze wsi lub
sieje sam, a nie daje mu trucizny s hipermarketu.
-
38. Data: 2009-05-16 14:01:57
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sat, 16 May 2009 14:29:41 +0200, Ikselka napisał(a):
> Marchewkę dla dziecka rozsądny rodzic przywozi od znajomych ze wsi lub
> sieje sam, a nie daje mu trucizny s
"z" - skąd u diabła to "s"?
> hipermarketu.
j.w.
-
39. Data: 2009-05-16 14:06:51
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: czeremcha <c...@t...pl>
On 16 Maj, 13:27, Miroo <m...@C...LETTERSpl> wrote:
> I niesie w jednej torbie domestosa, proszek do prania i marchewkę dla
> dziecka.
Wyobraź sobie, że pakują np. szampon do włosów do torebki. Damskiej
torebki. Bez strachu.
Domestos i proszek do prania nie pogryzą się. Reszta odpowiedzi -
niżej
> > Ile by to
> > było reklamówek, gdybym je w każdym kupowała?
> Widzę, że ty też lubisz marchewkę z domestosem :)
Po prostu - idąc na zakupy - zabieram zawsze co najmniej dwie torby /z
materiału ;-) /. Z dwóch powodów - zawsze się rozpędzę z kupowaniem /
jak każdy/ i mam komfort rozłożenia zakupów. Nie tylko pod kątem
gryzienia się, ale i np. żeby nie pognieść czy uszkodzić czegoś, czego
gnieść się nie powinno /jajka, sałata itp./.
Poza tym - chemię domową kupuje się z reguły zdecydowanie rzadziej. I
nie na zasadzie impulsu - więc gdy wiem, co mam kupić - przygotowuję
się do tego.
Z rzadka zdarza nam się poprosić o reklamówkę. To te maks.raz na dwa
tygodnie. Serio.
Chcieć - to znaczy móc.
Ania
-
40. Data: 2009-05-16 14:17:40
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: czeremcha <c...@t...pl>
On 16 Maj, 12:19, krys <k...@p...onet.pl> wrote:
> Różnica w kursie euro do złotówki oczywiście nie ma tu nic do rzeczy. Bo to
> Polska właśnie.
Bo wszystko jest w Polsce z importu i to ze strefy euro ;-)
A zeszłoroczny spadek ceny euro? Na łeb - na szyję? Wpłynął na
obniżenie cen w sklepach? W takim razie - ceny powinny tylko wrócić do
poziomu sprzed roku, a nie iść w górę.
Mnóstwo /zwłaszcza artykułów spożywczych/ bardzo tu potaniało. Sieci
handlowe nie chcą tracić klientów, a wręcz ich przyciągnąć. Szaleństwo
"w dół" rozpoczął bodaj Aldi - np. "super 6" - sześć wybranych
produktów w grupie warzywa-owoce najpierw było po 99 centów każdy /np.
6 kiwi, 2 kg ziemniaków itp/, potem - 69 /w tej cenie kupowałam
ananasa, melona czy 250 g zielonych szparagów, a teraz - 49 /1 ogórek,
4 pomarańcze czy kilogram ziemniaków sałatkowych/. Ceny szły w dół w
miarę, jak inne sieci podejmowały rękawicę. Najgorzej w tym wyścigu
wypada Tesco.
Efekt? Moje koleżanki z pracy - Irlandki - rok temu jadały produkty z
Tesco czy M&S - teraz zachwycają się zwłaszcza Aldim. A naród to
nieufny i nie lubiący zmian ;-)
Ania