-
61. Data: 2014-05-19 00:05:44
Temat: Re: ciekawe czy patrzi?1c w di?1ui?1szej perspektywie warto w ogi?1le budowai?1 domy lub kupowai?1 mieszkania
Od: "Irek.N." <t...@j...taki.jest.pl>
{ciach}
Oj tam czepiacie się szczegółów.
Ja z suwmiarką orbitowałem w okół budowlańców, a i tak mam kratki
kanalizacyjne do wykucia (są 1cm poniżej płytek i poprzekręcane
idiotycznie), kominy (kształtki schiedla, budowlaniec bał się udrożnić
na etapie składania) miały wszystkie ściany zatynkowane, więc płytkarze
pojechali pod sufit płytkami. Z 8-u kanałów wentylacyjnych drożne były
tylko 2, reszty po prostu nie było.
Schody... ach.. schody... nie wiedzieć czemu ostatni schodek nie jest
równy, tylko idzie w klin (na 1.3m różnica około 15mm, to już widać).
Po białym montażu widać dziury z puszkami, dacie wiarę! Jak można takie
wielgaśne diursko zrobić, żeby rozetka nie dała rady przykryć!
Na pięterku położyli ślicznie płytki, ale nie wszyscy o tym wiedzieli no
i znalazł się sprytny, co się po nich przeszedł. 4 sztuki do wykucia.
Na dole inaczej... z racji tego, że słoneczko nisko i pięknie wzdłuż
świeci, widać każdy mm, do wykucia może z 20 płytek i nie jest to moje
czepialstwo.
Drzwi się nie zamykają, jak na nie słoneczko przyświeci, bo stalowe i
pewnie się rozszerzają za bardzo. Zresztą ciekawostką jest to, że nie
mam zamykaczy, a jedne się same zamykają :)
Brama... uszkodzona przez posadzkarzy w lipcu zeszłego roku nadal nie
doczekała się naprawy. Podobno Her Harman sobie poszedł na urlop ;)
Opadnięte okna na szczęście już naprawili i wygląda że dobrze.
Na dachu jedno z okuć wylata... to znaczy przy najbliższym halnym odleci
w świat zapewne. No nic, gwarancja na lata (rruukkiiii) więc też mi to
już powiewa. Za to wróble wyprowadziłem robiąc podbitkę na szybko.
Skubańce wciskały się pomiędzy membranę a ocieplenie, a zapewniano mnie,
że będzie spoko bez podbitki.
Na temat posadzki nic nie napiszę, nie mogę, a i chyba już nawet nie chcę.
Za to ogrzewanie wyszło mi ślicznie... wiadomo... SAM robiłem ;)))
Jednym słowem, taka branża.
Miłego Panowie (i Panie?)
Irek.N.
-
62. Data: 2014-05-19 00:14:35
Temat: Re: ciekawe czy patrzi?1c w di?1ui?1szej perspektywie warto w ogi?1le budowai?1 domy lub kupowai?1 mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 19 maja 2014 00:05:44 UTC+2 użytkownik Irek.N. napisał:
> {ciach}
>
> Oj tam czepiacie się szczegółów.
>
> Ja z suwmiarką orbitowałem w okół budowlańców, a i tak mam kratki
>
> kanalizacyjne do wykucia (są 1cm poniżej płytek i poprzekręcane
>
> idiotycznie), kominy (kształtki schiedla, budowlaniec bał się udrożnić
>
> na etapie składania) miały wszystkie ściany zatynkowane, więc płytkarze
>
> pojechali pod sufit płytkami. Z 8-u kanałów wentylacyjnych drożne były
>
> tylko 2, reszty po prostu nie było.
>
> Schody... ach.. schody... nie wiedzieć czemu ostatni schodek nie jest
>
> równy, tylko idzie w klin (na 1.3m różnica około 15mm, to już widać).
>
> Po białym montażu widać dziury z puszkami, dacie wiarę! Jak można takie
>
> wielgaśne diursko zrobić, żeby rozetka nie dała rady przykryć!
>
> Na pięterku położyli ślicznie płytki, ale nie wszyscy o tym wiedzieli no
>
> i znalazł się sprytny, co się po nich przeszedł. 4 sztuki do wykucia.
>
> Na dole inaczej... z racji tego, że słoneczko nisko i pięknie wzdłuż
>
> świeci, widać każdy mm, do wykucia może z 20 płytek i nie jest to moje
>
> czepialstwo.
>
> Drzwi się nie zamykają, jak na nie słoneczko przyświeci, bo stalowe i
>
> pewnie się rozszerzają za bardzo. Zresztą ciekawostką jest to, że nie
>
> mam zamykaczy, a jedne się same zamykają :)
>
> Brama... uszkodzona przez posadzkarzy w lipcu zeszłego roku nadal nie
>
> doczekała się naprawy. Podobno Her Harman sobie poszedł na urlop ;)
>
> Opadnięte okna na szczęście już naprawili i wygląda że dobrze.
>
> Na dachu jedno z okuć wylata... to znaczy przy najbliższym halnym odleci
>
> w świat zapewne. No nic, gwarancja na lata (rruukkiiii) więc też mi to
>
> już powiewa. Za to wróble wyprowadziłem robiąc podbitkę na szybko.
>
> Skubańce wciskały się pomiędzy membranę a ocieplenie, a zapewniano mnie,
>
> że będzie spoko bez podbitki.
>
> Na temat posadzki nic nie napiszę, nie mogę, a i chyba już nawet nie chcę.
>
> Za to ogrzewanie wyszło mi ślicznie... wiadomo... SAM robiłem ;)))
>
>
>
> Jednym słowem, taka branża.
>
>
>
> Miłego Panowie (i Panie?)
>
> Irek.N.
Pomaluj drzwi na jasny kolor. U mnie na klatce chodowej jak słońce przyświeciło to
ciałem trzeba było napierać. Pomalowali na jasny szary i pomogło.
-
63. Data: 2014-05-19 00:23:15
Temat: Re: ciekawe czy patrzi?1c w di?1ui?1szej perspektywie warto w ogi?1le budowai?1 domy lub kupowai?1 mieszkania
Od: "Irek.N." <t...@j...taki.jest.pl>
> Pomaluj drzwi na jasny kolor. U mnie na klatce chodowej jak słońce przyświeciło to
ciałem trzeba było napierać. Pomalowali na jasny szary i pomogło.
Nie widzę powodu. Drzwi kupione z montażem, jest gwarancja.
Poza tym wszystko w jakże modnym ostatnio graficie (BasaltGrau), a tu
nagle białe drzwi :)
Miłego.
Irek.N.
-
64. Data: 2014-05-19 12:11:44
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:02b63cf9-bca2-4ec3-b0fa-855accb6af78@go
oglegroups.com...
> To złudne milionerstwo i przejściowe. Państwo sprzedając takie mieszkania
> zrobiło doskonały interes. Nawet jak by darmo rozdawali to też byłby to
> dla państwa
> doskonały interes.
Ja to rozumiem, ja nie chcę by gminy administrowały mieszkania (bo do nich
dopłacają) w tym sęk że te mieszkania można było sprzedać na aukcjach
znacznie drożej.
Gmina by więcej zarobiła, a przeciętny Kowalski chętnie by kupił mieszkanie
za połowę wartości. Sprzedaż mieszkań ówczesnym najemcom za 10-15% wartości
to skrajna niegospodarność i oszustwo wobec reszty obywateli.
> Jeśli u schyłku PRL w Łodzi problem z mieszkaniami był w jakiś sposób
> rozwiązany to dopisz sobie co będzie warte mieszkanie w Łodzi za 25 lat.
Ja to doskonale rozumiem, i uważam że dobrze że gminy pozbyły się mieszkań,
tyle tylko że zauważam że po pierwsze mogły na tym znacznie więcej zarobić a
po drugie część społeczeństwa za grosze uwłaszczyła się na państwowym
majątku który został zbudowany z podatków wszystkich obywateli - to zwykłe
oszustwo.
Pozdrawiam
Ergie
-
65. Data: 2014-05-19 17:54:40
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>
Dnia Wed, 14 May 2014 12:39:00 +0200, Smerf napisał(a):
> Sprawa jest dość prosta:
> 1. kupujesz mieszkanie za ok 250 tys - kredyt na jakies 30 lat- rata 1200
> zł/m-c, do tego jakieś 400 zł opłat
Rata 1200zł to będzie jeszcze może przez rok, do tego mamy historyczne
minima. Równie dobrze może być za jakiś czas 1800zł.
--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl
-
66. Data: 2014-05-20 21:35:11
Temat: Re: ciekawe czy patrzi?1c w di?1ui?1szej perspektywie warto w ogi?1le budowai?1 domy lub kupowai?1 mieszkania
Od: "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez .wp.pl>
Użytkownik "Lisciasty" <l...@p...pl> napisał w wiadomości
news:117d924e-2374-415b-bbc2-b0a14576a4f1@googlegrou
ps.com...
W dniu piątek, 16 maja 2014 21:34:07 UTC+2 użytkownik Przemek napisał:
> Kris ale to co piszesz moim zdaniem uzupelnia sie z moja wypowiedzia-
> indywidualni sa wymagajacy ale dodatkowo nie chca placic tyle ile w
> zasadzie
> by nalezalo. Stad duzo ludzi otrzymuje marna jakosc za marna cene.
Sam to wymyśliłeś? :>
Moja żona robi odbiory domów jednorodzinnych, budowanych przez
różne firmy, większe i mniejsze. To co oni tam wciskają klientowi
nie da się opisać bez rzucania mięchem, a tanio wcale nie jest
(dom 110 m2 z mikroskopijną działką za 400k np.).
Mieszkania w blokach od dewelopera, mimo że też robione po taniości
i często totalnie spieprzone, są i tak o wiele lepiej wykonane
niż domy jednorodzinne. I Ty się dziwisz, że człowiek, który ma
wypłacić 400 patyków, jest wymagający???
To Ci odbiję piłke...
Ludzie chcą super jakość a płacic jak za Biedronkę po przecenie.
Teść robił instalacje u jednego ordynatora. Facet projekt kupował typowy za
1500zeta bo szkoda mu forsy zeby zrobic porzadny projekt- to juz nie jest
sknerstwo tylko chyba chytrosc. Sam pozniej zmienial ten projekt tak że ze
sciankami działowymi jezdzili murarze 6x (słownie: sześć razy)
Chałupa kosztowała 2-3 miliony. Jak facet miał zaplacic tesciowi 6 tysiecy
to mowil ze nie ma pieniedzy bo musial synowi auto kupic. Kurde za 170
000PLN, ale buc nie ma 6 tysiecy zeby sie rozliczyc.
Na koniec sie okazuje ze ten dom mu sie nie podoba i nie jest z niego
zadowolony. Ja sie nie dziwie bo jak sam facet zmienial i uwaza ze wszystkie
rozumy pozjadal to jego problem. Wymyslil taki uklad pomieszczen ze z salonu
zrobil jedno wielkie skrzyzowanie gdzie trzeba przechodzic przez salon
gdziekolwiek sie nie pojdzie.
Poza tym nie mowilismy z Jackare o deweloperce tylko o zatrudnianiu
poszczegolnych fachowcow do roboty.
-
67. Data: 2014-05-21 15:48:57
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>
(...)
> Ale jeśli stawki wynajmu są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do rat
> kredytu to opłaca się zakup na kredyt zamiast wynajmowania nawet tam gdzie
> będzie problem ze sprzedażą. Jak pisałem nawet jeśli w przyszłości
> mieszkanie będzie warte 1zł, a dziś raty kredytu są takie jak koszt
> wynajmu to bardziej opłaca się kupić i płacić tyle samo ale mieć swoje i
> robić sobie z nim co się
> chce.
>
tak to może wyglądać w perpektywie miesiąca, ale:
- jeżeli wynajmuję, to dziś mogę wynajmować a jutro nie albo dziś tu a jutro
tam. Spłacając kredyt, idziesz dobrowolnie w niewolę na kilkadziesiąt lat.
- wynajmując mieszkanie, płacisz komuś za usługę. Są takie formy wynajmu
gdzie płacisz i masz mieć zapewnione wszystko: ciągłość dostaw mediów,
sprawne instalacje, czyste ściany, ciepło w zimie. I nie mówimy tu o jakichś
kokosach. W moim mieście agencja nieruchomości wynajmując mieszkanie za 550
zł + media musi wszystko o czym pisałem zapewnić. Wiem bo dokonywałem swego
czasu napraw na zlecenie tej właśnie agencji i nie obciążały te naprawy
lokatora tylko agnecję. Mieszkanie 50 m.kw. w bloku.
Spłacając kredyt dochodzą do tego normalne koszty eksploatacji, więc nie są
jest to tylko koszt kredytu. Sam kiedyś wynajmowałem przez rok w Krakowie.
Właścicielka w momencie mojej "wprowadzki" kupiła i wniosła przy mnie do
mieskzania nowe łóźko i nowe fotele żebym spał w czystym i "nie po kimś" Mój
ewentualny wkład (naprawy, remonty) był odliczany od "czynszu" który jej
płaciłem. Warunek z jej strony był tylko taki że gdybym np zechciał sobie
pomalować to mam to zrobić tzw "porządną" farbą (beckers, tikkurilla itp)
Nie żebym był jakimś fanem wynajmu, ale jestem fanem wolności. Wkurwia mnie
niepomiernie że mając własne wykupione mieszkanie we wspólnocie, muszę
płacić jakieś dodatkowe opłaty i to całkiem niemałe - tak jakbym mieszkał w
czynszówce. Spłacając kredyt uwiązałbym sobie kulę u nogi bo wszystko byłoby
podporządkowane spłacaniu kredytu przez 30 lat, a gdyby coś poszło nie tak -
bank ma hipotekę i można stracić wszystko, więc nie dość że bank zarabia
krocie, to miałby jeszcze pełne prawo do mojej własności. Do dupy taki
interes. Póki to należy do banku to niech partycypuje w utrzymaniu...
Jackare
-
68. Data: 2014-05-21 16:03:37
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>
> Ja to doskonale rozumiem, i uważam że dobrze że gminy pozbyły się
> mieszkań,
> tyle tylko że zauważam że po pierwsze mogły na tym znacznie więcej zarobić
> a po drugie część społeczeństwa za grosze uwłaszczyła się na państwowym
> majątku który został zbudowany z podatków wszystkich obywateli - to zwykłe
> oszustwo.
>
ja kupowałem za 5%
Z tym usłaszczeniem na państwowym to nie tak do końca. Bloki i lata 50
owszem, ale ja kupiłem mieszkanie w budynku z 1923 roku, które zostalo
kiedyś wybudowane przez prywatną niemiecką kopalnię, którą w następstwie
wojny zawłaszczyło państwo polskie. Ani kopalnia ani budynek nie powstał za
"państwowe". Przypadkiem znalazł się w strukturach PRL/RP...
Jackare
-
69. Data: 2014-05-21 16:40:04
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Jackare" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:lliasg$6ef$...@n...news.atman.pl...
> tak to może wyglądać w perpektywie miesiąca, ale:
> - jeżeli wynajmuję, to dziś mogę wynajmować a jutro nie albo dziś tu a
> jutro tam. Spłacając kredyt, idziesz dobrowolnie w niewolę na
> kilkadziesiąt lat.
Dlaczego?
Załóżmy bardzo pesymistycznie że mieszkanie za 20 lat będzie warte 1zł. Ale
to nie znaczy że ono będzie warte tyle już za rok. W uproszczeniu za 10 lat
będzie warte połowę obecnej wartości a ja będę miał spłaconą połowę kredytu
(w rzeczywistości trochę mniej - upraszczam), czyli jeśli tylko nie nastąpi
"tąpnięcie" to praktycznie przez cały czas będę mógł mieszkanie sprzedać za
kwotę która pozostała do spłaty czyli sprzedaję mieszkanie, spłacam resztę
kredytu i jestem wolny - tak samo jak w przypadku wynajmowania. Jedyna
różnic to że nie mogę tego zrobić dosłownie z dnia na dzień bo taka
procedura trwa ze dwa miesiące.
> - wynajmując mieszkanie, płacisz komuś za usługę. Są takie formy wynajmu
> gdzie płacisz i masz mieć zapewnione wszystko: ciągłość dostaw mediów,
> sprawne instalacje, czyste ściany, ciepło w zimie. I nie mówimy tu o
> jakichś kokosach. W moim mieście agencja nieruchomości wynajmując
> mieszkanie za 550 zł + media musi wszystko o czym pisałem zapewnić. Wiem
> bo dokonywałem swego czasu napraw na zlecenie tej właśnie agencji i nie
> obciążały te naprawy lokatora tylko agnecję. Mieszkanie 50 m.kw. w bloku.
U nas też są takie mieszkania ale w przypadku małych mieszkań kosztują 30zł
/ m2 na miesiąc. No i to ciągle jest mieszkanie urządzone przez kogoś.
Agencja nie położy Ci takich wykładzin ani płytek jakie Ty chcesz. W kuchni
masz lodówkę firmy X, pralkę firmy Y, a piekarnik firmy Z i nie masz na to
żadnego wpływu.
> Spłacając kredyt dochodzą do tego normalne koszty eksploatacji, więc nie
> są jest to tylko koszt kredytu.
Zgadza się. Mieszkając na swoim ponosi się koszty wymiany pralki czy lodówki
co 10 lat, albo malowania co 5 lat - ale to jest właśnie koszt wolności -
tego że otaczasz się tym czym chcesz. Mieszkałem przez jakiś czas w
wynajmowanym i umeblowanym mieszkaniu i cześć mebli wyniosłem do piwnicy a
kupiłem własne bo dla mnie to czy obcuję z kanciakiem z płyt wiurowych z
Ikei czy z meblem z litego drewna ma znaczenie.
> Sam kiedyś wynajmowałem przez rok w Krakowie. Właścicielka w momencie
> mojej "wprowadzki" kupiła i wniosła przy mnie do mieskzania nowe łóźko i
> nowe fotele żebym spał w czystym i "nie po kimś" Mój ewentualny wkład
> (naprawy, remonty) był odliczany od "czynszu" który jej płaciłem.
O dokładnie na takich samych zasadach też przez jakiś czas wynajmowałem
mieszkanie. Przez pierwszy rok w ogóle nic nie płaciłem właścicielce tylko
odnowiłem mieszkanie (remontem ciężko to nazwać), no ale mieszkałem tam
tylko 3 lata więc mojego czynszu za ten czas nie starczyłoby na zrobienie
niczego sensownego jak np. generalny remont łazienki. Więc miałem niewygodną
kabinę prysznicową, kiepskie baterie itp.
> Nie żebym był jakimś fanem wynajmu, ale jestem fanem wolności. Wkurwia
> mnie niepomiernie że mając własne wykupione mieszkanie we wspólnocie,
> muszę płacić jakieś dodatkowe opłaty i to całkiem niemałe - tak jakbym
> mieszkał w czynszówce.
Nie musisz :-)
Nie ma takiego obowiązku by zatrudniać zarządcę z zewnątrz. Możecie sami
zarządzać swoją wspólnotą, no ale to czy tak się da to zależy od członków
wspólnoty. Bo jak większość ma gdzieś to że zarządca bierze kilka tysięcy
miesięcznie tylko za to że raz na rok znajdzie firmę do sprzątania to
niestety nic nie zdziałasz.
> Spłacając kredyt uwiązałbym sobie kulę u nogi bo wszystko byłoby
> podporządkowane spłacaniu kredytu przez 30 lat,
Dlaczego? Jeśli tylko nie wziąłeś kredytu e frankach to nie ma problemu by w
dowolnym momencie sprzedać mieszkanie i spłacić resztę zadłużenia. Owszem
trwa to ok. dwóch miesięcy, ale jest jak najbardziej możliwe i powszechnie
praktykowane.
> a gdyby coś poszło nie tak -
To sprzedajesz mieszkanie i spłacasz pozostałą kwotę kredytu.
Oczywiście ciągle zakładam kredyt w złotówkach no i nie wzięty na 110%
wartości inwestycji.
> Do dupy taki interes. Póki to należy do banku to niech partycypuje w
> utrzymaniu...
:-)
To że w księdze wieczystej jest wpisany bank to wcale nie znaczy że
nieruchomość należy do niego. To nie samochód brany w leasing. Ta
nieruchomość jest ciągle twoja i bank nie może Ci powiedzieć to moje
mieszkanie więc nie możesz sobie pomalować ściany na dowolny kolor tylko na
taki uzgodniony z naszym zarządem :-)
No i przypominam że ciągle zakładamy najczarniejszy scenariusz czyli że
wartość nieruchomości będzie dążyła do zera. Załóżmy bardziej realny (choć
ciągle pesymistyczny) scenariusz że wartość nieruchomości będzie stała
(nominalnie), czyli realnie też spada. Powiedzmy że wziąłeś kredyt 200
tysięcy na 20 lat. Po kilku latach masz do spłaty 150 tysięcy a mieszkanie
ciągle jest warte 200. Nie ma żadnego ryzyka w każdej chwili można je
sprzedać spłacić dług i jeszcze zostanie na przeprowadzkę i tymczasowe lokum
w nowym miejscu zamieszkania.
No a teraz załóżmy realny scenariusz wartość nieruchomości nie zmienia się
realnie (nominalnie rośnie tak jak inflacja). Wtedy po kilku latach masz
mieszkanie warto 225 i 150 do spłaty.
No i na koniec optymistyczny (wartość nieruchomości rośnie o dwukrotność
inflacji) wtedy po kilku latach masz mieszkanie warte 250 i 150 tysięcy do
spłaty.
Kluczowe jest określenie tego jak szybko zamierzasz zmienić mieszkanie.
Jeśli już dziś wiesz że zmienisz je za pół roku to nie ma sensu nic kupować
bo przez ten czas nie zwróci się prowizja banku/notariusza czy podatek.
Natomiast jeśli już dziś zakładasz że w nowym lokum pomieszkasz np. 3 lata
to IMO już bardziej opłaca się kupić na własność.
Pozdrawiam
Ergie
-
70. Data: 2014-05-21 16:49:06
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 21 maja 2014 16:03:37 UTC+2 użytkownik Jackare napisał:
> > Ja to doskonale rozumiem, i uwa�am �e dobrze �e gminy pozby�y si�
>
> > mieszkaďż˝,
>
> > tyle tylko �e zauwa�am �e po pierwsze mog�y na tym znacznie wi�cej
zarobiďż˝
>
> > a po drugie cz�� spo�ecze�stwa za grosze uw�aszczy�a si� na
pa�stwowym
>
> > maj�tku kt�ry zosta� zbudowany z podatk�w wszystkich obywateli - to
zwyk�e
>
> > oszustwo.
>
> >
>
> ja kupowa�em za 5%
>
> Z tym us�aszczeniem na pa�stwowym to nie tak do ko�ca. Bloki i lata 50
>
> owszem, ale ja kupi�em mieszkanie w budynku z 1923 roku, kt�re zostalo
>
> kiedy� wybudowane przez prywatn� niemieck� kopalni�, kt�r� w
nast�pstwie
>
> wojny zaw�aszczy�o pa�stwo polskie. Ani kopalnia ani budynek nie powsta� za
>
> "pa�stwowe". Przypadkiem znalaz� si� w strukturach PRL/RP...
>
>
>
> Jackare
Nie zawłaszczyło tylko dostało w ramach reparacji.