-
31. Data: 2010-09-19 18:41:26
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Budyń" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:i75ird$lv8$1@inews.gazeta.pl...
>> Pamiętam, że do montażu instalacji w BUDYNKU trzeba mieć uprawnienia
>> BUDOWLANE w specjalności elektrycznej.
>> czy coś sie zmieniło?
> tak to chyba nigdy nie było :-) Kierownikiem robót elektrycznych ma być
> ktos z uprawnieniami no ale przeciez nie wszyscy w ekipie muszą miec takie
> uprawnienia.
Przepisy są po to, zeby je omijać i zgodnie z tą zasadą elektrycy robią
instalacje elektryczne, projektując je i łamiąc prawo.
Niestety każda zmiana, każdy dodany punkt elektryczny czy obwód niezgodny z
istniejącym projektem wymaga specjalnych uprawnień, a są to uprawnienia
budowlane w zakresie projektowania instalacji elektrycznych.
Większość elektryków, pracujących na budowach nie posiada takich uprawnień.
Posiadają zazwyczaj tylko uprawnienia eksploatacyjne E, które uprawniają do
zajmowania się. Ponieważ te uprawnienia nie pozwalają na jakiekolwiek
samodzielne wprowadzanie zmian w instalacjach, dlatego osoba posiadająca
takie uprawnienia nie może samodzielnie budować takich instalacji. Może
natomiast naprawiać, konserwować i eksploatować (użytkować). Zatem okazuje
się, że zgodnie z przepisami osoba, która posiada uprawnienia E może tylko
wymieniać bezpieczniki oraz żarówki :)
Osoba układająca instalacje zgodnie z projektem musi mieć uprawnieani E, a
wszelkie prace wykonywane przez tę osobę musi nadzorować osoba z
uprawnieniami dozorowymi D. Niestety, ani osoba z uprawnieniami E, ani z
uprawnieniami D nie może dokonywać jakichkolwiek zmian w projekcie
instalacji, a tym bardziej samowolnie zmieniać, modyfikować czy projektować
instalację. Moze tego dokonywać tylko i wyłącznie osoba z uprawnieniami
budowlanymi do projektowania instalacji elektrycznych.
Reasumując:
Ponieważ projekty instalacji elektrycznych w domach jednorodzinnych
ograniczają się do ogólnikowego schematu, który wymaga zmian w instalacji i
projekcie, dlatego osoba, która samodzielnie podejmuje się wykonania takiej
instalacji musi posiadać wszystkie uprawnienia tj. budowlane do
projektowania instalacji elektrycznych, uprawnienia dozorowe D oraz
uprawnienia eksploatacyjne E. Niestety osoba taka samodzielnie nie może
wykonywać prac i czynności przy instalacjach elektrycznych. Musi z tą osobą
współpracować osoba conajmniej przeszkolona w zakresie udzielania pomocy i
nie posiadająca żadnych uprawnień elektrycznych :)
Ogólnie rzecz biorąc w tych przepisach jest totalny rozpiździaj i tak
naprawdę osoby posiadające ww uprawnienia do końca same nie wiedzą co im
wolno, a czego nie. Tym bardziej nie wiedzą tego urzędnicy, dlatego w jednym
regionie bez najmniejszego problemu przechodzi odbiór instalacji
zaprojektowanej i wykonanej przez osobę posiadającą tylko i wyłacznie
uprawnienia E, a w innym urzędnicy nawet nie chcą rozmawiać z osobami, które
nie posiadają uprawnień budowlanych w zakresie projektowania instalacji
elektrycznych.
Dla mnie jest to rzecz trochę niepojęta, ponieważ uważam, że absolwencji
szkół o określonych profilach kierunkowych są specjalistami w danej
dziedzinie i nie powinni nawet ubiegać się o jakiekolwiek dodatkowe
uprawnienia. Ww uprawnienia powinny być wymagane tylko i wyłącznie od osób,
które nie ukończyły szkół kierunkowych w danej dziedzinie. Uprawnienia te
powinny być poświadczeniem, ze dana osoba, która nie posiada wykształcenia
kierunkowego zdobyła niezbędny zakres wiedzy, który umozliwia jej w sposób
odpowiedzialny i bezpieczny wykonywanie prac wymagających wykształcenia
kierunkowego.
Najprościej ujmując uważam, że osoba, która ukończyła studia o kierunku
elektrycznym nie musi ubiegać się o dodatkowe kwalifikacje w dziedzinie
elektryki, ponieważ jest to nonsens. Niestety póki co w Polsce uprawiany
jest preceder nie honorowania szkół i dlatego absolwenci szkół kierunkowych
muszą zdobywać kwalifikacje i uprawnienia np. elektrycy -> uprawnienia
elektryczne, budowlańcy -> budowlane itd.
Jest to chore.
-
32. Data: 2010-09-19 20:00:59
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sun, 19 Sep 2010 15:57:48 +0200, MichałG napisał(a):
>> Po zmianie systemu zasilania z IT na TT (jaki faktycznie miał miejsce w latach
60tych ubiegłego wieku) nie było bezwzględnej potrzeby adaptacji instalacji (usuwania
bezpiecznika z drugiego przewodu fazowego, który stał się zerowym). Odbiorniki w I
klasie izolacji i tak miały swój lokalny przewód ochronny - słynna "klamerka" do
zakładania na kran. Dopiero przerabianie instalacji na TN-C wymaga zmostkowania
bezpiecznika.
>
> to wiem... ale ta instalacja była od początku do konca jednofazowa.
No i? Dwa przewody, jeden to faza, drugi przeciwfaza, obydwa izolowane od
ziemi.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
33. Data: 2010-09-19 20:26:46
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: MichałG <g...@w...pl>
W dniu 2010-09-19 20:41, Plumpi pisze:
zpieczny wykonywanie
> prac wymagających wykształcenia kierunkowego.
> Najprościej ujmując uważam, że osoba, która ukończyła studia o kierunku
> elektrycznym nie musi ubiegać się o dodatkowe kwalifikacje w dziedzinie
> elektryki, ponieważ jest to nonsens. Niestety póki co w Polsce uprawiany
> jest preceder nie honorowania szkół i dlatego absolwenci szkół
> kierunkowych muszą zdobywać kwalifikacje i uprawnienia np. elektrycy ->
> uprawnienia elektryczne, budowlańcy -> budowlane itd.
> Jest to chore.
hmmmm.... może masz rację...
Ale czy analogicznie chore jest uzyskiwanie uprawnień zawodowych (m.in
do wykonawstwa lub projektowania) przez osoby z wykształceniem
architektonicznym lub konstrukcyjnym (studia), lekarza po akademii
medycznej (LEP i specjalizacja), prawnika (aplikacja)...
Nie pisze tu o organizacjach nadających te uprawnienia bo to juz osobna
granda.....
;)
--
Pozdrawiam
Michał
-
34. Data: 2010-09-19 21:33:34
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: Budyń <b...@g...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:i75lh4$dfb$1@news.onet.pl...
> Przepisy są po to, zeby je omijać i zgodnie z tą zasadą elektrycy robią
> instalacje elektryczne, projektując je i łamiąc prawo.
No i własciwie git :) Byle ten montażysta wiedział co robi.
> Najprościej ujmując uważam, że osoba, która ukończyła studia o kierunku
> elektrycznym nie musi ubiegać się o dodatkowe kwalifikacje w dziedzinie
> elektryki, ponieważ jest to nonsens.
Po studiach elektycznych mozna wyliczyć natężenie pola w dowolnym miejscu
czegokolwiek przy zastosowaniu całek powierzchniowych a nie wiedziec jak
piołączyć przewody w instalacji - tego sie uczy w praktyce na budowie. Na
studiach takich praktyk nie ma.
A do uprawnien budowlanych musialem sie wykazac praktyką co w sumie ma sens.
b.
-
35. Data: 2010-09-20 15:56:52
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Budyń" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:i75vjd$5da$1@inews.gazeta.pl...
>> Przepisy są po to, zeby je omijać i zgodnie z tą zasadą elektrycy robią
>> instalacje elektryczne, projektując je i łamiąc prawo.
>
> No i własciwie git :) Byle ten montażysta wiedział co robi.
Niezupełnie git. Skoro ten montażysta nawet nie wie, że łamie prawo nie
wiedząc, gdzie się zaczynają i kończą jego kompetencje to czy mozna być
pewnym, że to co robi, robi dobrze ?
> A do uprawnien budowlanych musialem sie wykazac praktyką co w sumie ma
> sens.
Ma sens i nie ma sensu.
W sumie każdy projektant czy instalator odpowiada za swoje błędy. Tak
naprawdę w większości przypadków to co on zrobi nikt nie jest w stanie
sprawdzić ktoś inny do czasu, kiedy się nic nie wydarzy.
Każda osoba, która podejmuje się jakiegoś zadania powinna być świadoma, że
odpowiada za swoje błędy i pomyłki.
Co do praktyk, zapytam wprost - czy wszystkie wpisy do książki praktyki
zawodowej w Twoim przypadku były uczciwe i zawsze się pokrywały ze stanem
faktycznym ?
Przykro to pisać, ale spośród tych osób, które znam wiele z nich uzyskało
wpisy po znajomościach.
Skoro jest taki, a nie inny stan rzeczy to po cholerę ta cała komedia ?
Odpowiedź jest banalnie prosta: kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
-
36. Data: 2010-09-20 16:11:36
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: Budyń <b...@g...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:i7808j$m3h$1@news.onet.pl...
>> No i własciwie git :) Byle ten montażysta wiedział co robi.
>
> Niezupełnie git. Skoro ten montażysta nawet nie wie, że łamie prawo nie
> wiedząc, gdzie się zaczynają i kończą jego kompetencje to czy mozna być
> pewnym, że to co robi, robi dobrze ?
A skąd wiadomosc ze montażysta nie wie ze nie moze? Dobrze wie bo przychodzi
po pieczątkę, tak? ;-)
> Co do praktyk, zapytam wprost - czy wszystkie wpisy do książki praktyki
> zawodowej w Twoim przypadku były uczciwe i zawsze się pokrywały ze stanem
> faktycznym ?
Ja piszę ze potrzebna jest praktyka a nie że papier na tą praktykę.
> Skoro jest taki, a nie inny stan rzeczy to po cholerę ta cała komedia ?
> Odpowiedź jest banalnie prosta: kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
Jak by była różnica w kasie gdyby nie było obowiązkowych praktyk? Bo nie
wiem....
b.
-
37. Data: 2010-09-20 21:32:28
Temat: Re: do elektryków: łącznik oświetlenia na przewodzie N
Od: "Zbyszek" <z...@p...onet.pl>
A ja jeszcze podam jeden powód dla, którego wyłączniki są na "N"
Kiedyś modna była kradzież energii na obce zero.
Czyli przy prawidłowo wykonanej instalacji ktoś przed licznikiem zamieniał
fazę zerem.
Jeżeli z ZE nie wyprostowali to należycie, wtedy problem pozostał.
Zbyszek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl