eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 108

  • 71. Data: 2012-07-12 12:13:52
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-12 12:03, RobertP. pisze:
    > On Thu, 12 Jul 2012 10:31:40 +0200, Plumpi <a...@a...pl> wrote:
    >
    >>
    >>> W tym przypadku akurat stra?acy poszli Ci mocno na reke. Do obowi?zków
    >>> stra?y nie nale?y usuwanie gniazd os. Osy powinny usuwaae firmy
    >>> dezynsekcyjne. Stra? ma udzielaae pomocy tylko w przypadku bezpo?redniego
    >>> zagro?enia ?ycia lub zdrowia. Czy to gniazdo stanowi?o takie zagro?enie?
    >>
    >> Udowodnij, ?e roje os nie stanowi? bezpo?rednioego zagro?enia.
    >
    > Pewnie stanowi zagrożenie, ale wypowiadał się kiedyś w radiu jakiś
    > "ważny" strażak przy okazji dyskusji o szerszeniach, i wg tego co
    > powiedział (zresztą Wolim też już to wspomniał) to powinni w takim
    > przypadku przeprowadzić ewakuację zagrożonych osób, a nie usuwać
    > gniazdo. Gniazdo powinna usunąć firma wezwana i opłacona przez
    > zarządzającego nieruchomością.


    I to stanowi sedno sprawy.

    A tak BTW.
    Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?

    Pozdrawiam,
    MW


  • 72. Data: 2012-07-12 12:15:29
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-12 12:09, 4CX250 pisze:
    > Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    > news:jtm716$1h3$1@usenet.news.interia.pl...
    >
    >> Przygłupawy to jest ten, co sadzi i nie wie, że drzewo urośnie.
    >> A urzędnik stosuje się do przepisów. O tym czy są dobre, czy złe, nie
    >> dyskutuję.
    >
    > Ale są takie sytuacje jak u mnie że chcę mieć np. wejście do domu
    > zasłonięte drzewem ale nie za dużym. Sadzę drzewo i po jakimś czasie gdy
    > jest już za duże chciałbym wyciąć i posadzić w to miejsce nowe.

    To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie,
    które nie urośnie duże.

    Pozdrawiam,
    MW


  • 73. Data: 2012-07-12 12:19:00
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    news:jtm810$37c$1@usenet.news.interia.pl...

    > A tak BTW.
    > Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?

    Śnieg nie przemieszcza się z dachu na dach i nie zakłada kolejnych gniazd
    zagrażając życie przypadkowym osobom.
    Ja wiem że śnieg może się zsunąć z dachu ale szerszenie czy osy latają po
    okolicy i każdego w promieniu kilkuset metrów mogą dziabnąć.

    Marek



  • 74. Data: 2012-07-12 12:30:43
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-12 12:19, 4CX250 pisze:
    > Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    > news:jtm810$37c$1@usenet.news.interia.pl...
    >
    >> A tak BTW.
    >> Czy jak dosypie śniegu, to też wzywacie straż do odśnieżania dachów?
    >
    > Śnieg nie przemieszcza się z dachu na dach i nie zakłada kolejnych
    > gniazd zagrażając życie przypadkowym osobom.
    > Ja wiem że śnieg może się zsunąć z dachu ale szerszenie czy osy latają
    > po okolicy i każdego w promieniu kilkuset metrów mogą dziabnąć.

    To jest kwestia określenia granicy, co jeszcze można samemu załatwić, a
    czego już się nie da. I co jest rzeczywistym zagrożeniem życia. Śnieg z
    dachu usuniesz sam, szerszenie możesz zlecić firmie. Nawet jak masz
    takie na strychu, to zamykasz strych i czekasz na przyjazd fachowca.

    Pożaru sam nie ugasisz, do wypadku też nie wyślesz prywatnego pogotowia.

    Albo inaczej - czy w takim razie wybić wszystkie gniazda os i szerszeni,
    bo się przemieszczają i zagrażają przypadkowym osobom? Gdzieś ta granica
    musi istnieć. Dlatego miejsca publiczne - tak, ale domki dla ptaków, czy
    strychy - zdecydowane nie. Oczywiście są wyjątki, bo wiadomo, że różne
    rzeczy się zdarzają. Chodzi mi tylko o to, żeby realnie oceniać
    zagrożenie, a nie dzwonić z byle pierdołą na telefony alarmowe. Z tego
    potem rodzą się także znieczulice u służb ratunkowych.

    Pozdrawiam,
    MW


  • 75. Data: 2012-07-12 12:41:04
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    news:jtm842$37c$2@usenet.news.interia.pl...

    > To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie, które
    > nie urośnie duże.

    Aaa. Czyli mam posadzić nie takie drzewo jaki mi pasuje i dac mu swobodnie
    rosnąć, tylko posadzić jakieś odpowiednie dla urzędnika nie było problemu z
    urzędniczymi wynurzeniami, tak?

    Czyli:
    1. Chcę posadzić sobei takie drzewo na jakie mam ochotę.
    2. Nie chcę ingerować w drzewo bo mi się podobają naturalnie rosnące a nie
    okaleczane na starość.
    3. Wielu gatunków nie sposób przycinać bez straty na ich walorach.


    Marek


  • 76. Data: 2012-07-12 12:46:20
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    news:jtm90j$58q$1@usenet.news.interia.pl...

    > Pożaru sam nie ugasisz, do wypadku też nie wyślesz prywatnego pogotowia.

    Ale do wycinania rannych z samochodu strażacy przyjadą...

    > Albo inaczej - czy w takim razie wybić wszystkie gniazda os i szerszeni,
    > bo się przemieszczają i zagrażają przypadkowym osobom? Gdzieś ta granica
    > musi istnieć. Dlatego miejsca publiczne - tak, ale domki dla ptaków, czy
    > strychy - zdecydowane nie. Oczywiście są wyjątki, bo wiadomo, że różne
    > rzeczy się zdarzają. Chodzi mi tylko o to, żeby realnie oceniać
    > zagrożenie, a nie dzwonić z byle pierdołą na telefony alarmowe. Z tego
    > potem rodzą się także znieczulice u służb ratunkowych.

    Jeszcze się nie zdarzyło aby szerszeń w okolicy domostw nie stanowił
    zagrożenia.
    Stanowi i to poważne, nie tylko dla ludzi ale też i zwierząt. Nikt nie
    pojedzie do lasu ganiać za szerszeniami.


    Marek


  • 77. Data: 2012-07-12 12:58:19
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-12 12:41, 4CX250 pisze:
    > Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    > news:jtm842$37c$2@usenet.news.interia.pl...
    >
    >> To trzeba je przycinać i formować. Albo sadzić z głową, tzn. takie,
    >> które nie urośnie duże.
    >
    > Aaa. Czyli mam posadzić nie takie drzewo jaki mi pasuje i dac mu
    > swobodnie rosnąć, tylko posadzić jakieś odpowiednie dla urzędnika nie
    > było problemu z urzędniczymi wynurzeniami, tak?

    To nie są wynurzenia urzędnicze. To są wynurzenia ustawodawcze, na które
    szary urzędnik nie ma wpływu. Tu się bardzo często obraża urzędników,
    ale nikt nie pomyśli o tym, że taki urzędnik musi się na co dzień bić z
    koniem, jakim jest ustawodawca. Przepis to przepis. Ty się do niego
    stosować nie musisz, ale urzędnik, z samej zasady, musi. I zbiera za to
    bardzo często po głowie. Bo każdy myśli, że to jego widzimisię.

    > Czyli:
    > 1. Chcę posadzić sobei takie drzewo na jakie mam ochotę.
    > 2. Nie chcę ingerować w drzewo bo mi się podobają naturalnie rosnące a
    > nie okaleczane na starość.
    > 3. Wielu gatunków nie sposób przycinać bez straty na ich walorach.

    Masz rację. Jest to chore prawo, ale prawo. I skoro wiesz, że za 10 lat
    nie będziesz mógł ot tak sobie wyciąć drzewa, to, niestety, musisz się
    zastanowić, czy rzeczywiście powinieneś je sadzić. Swoją drogą, 10 lat
    to już jest na tyle dużo, że jeśli chcesz mieć małe drzewko pod domkiem,
    to i tak nie minie 10 lat, jak je wytniesz.

    Pozdrawiam,
    MW


  • 78. Data: 2012-07-12 13:37:21
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    news:jtmakc$8dh$1@usenet.news.interia.pl...

    > To nie są wynurzenia urzędnicze. To są wynurzenia ustawodawcze, na które
    > szary urzędnik nie ma wpływu.

    Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują te
    przepisy?
    Ustawodawca tylko zaklepuje projekty, coś dopiszą coś poprawią.


    > Tu się bardzo często obraża urzędników, ale nikt nie pomyśli o tym, że
    > taki urzędnik musi się na co dzień bić z koniem, jakim jest ustawodawca.
    > Przepis to przepis. Ty się do niego stosować nie musisz, ale urzędnik, z
    > samej zasady, musi. I zbiera za to bardzo często po głowie. Bo każdy
    > myśli, że to jego widzimisię.

    Bo to jest widzimisię ogólnie urzędników. A jak urzędnik jeden, drugi,
    piąty, setny, tysięczny zauważa że przepis jest do dupy to mając urzędniczą
    władzę może zgłaszać aby ustawodawca to poprawił.

    > Masz rację. Jest to chore prawo, ale prawo. I skoro wiesz, że za 10 lat
    > nie będziesz mógł ot tak sobie wyciąć drzewa, to, niestety, musisz się
    > zastanowić, czy rzeczywiście powinieneś je sadzić. Swoją drogą, 10 lat to
    > już jest na tyle dużo, że jeśli chcesz mieć małe drzewko pod domkiem, to i
    > tak nie minie 10 lat, jak je wytniesz.

    Przez urzędy przewinęło się przez ostatnie dwadzieścia kilka lat tyle
    założeń do projektów ustaw i jakoś nikomu do głowy nie wpadnie zrobić tu
    porzadek. Mamy niektóre ustawy z lat głębokiego PRLu.
    Nie wmówisz mi że urzędnik jest krzywdzony bo to od niego wychodzi większość
    przepisów prawa. W każdej dziedzinie jest tak.
    W architekturze nikt nie pyta medyków o tworzenie prawa budowlanego tak jak
    architektów nie pytają medycy.


    Marek


  • 79. Data: 2012-07-12 13:50:18
    Temat: Re: drzewa
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 12.07.2012 13:37, 4CX250 pisze:

    > Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują
    > te przepisy?

    Twoja wiedza o procesie legislacyjnym jest żałośnie błędna.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_ustawodawcza


  • 80. Data: 2012-07-12 13:58:33
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-12 13:50, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 12.07.2012 13:37, 4CX250 pisze:
    >
    >> Jak to nie urzędnicze? A kto jak nie urzędnicy są tymi którzy proponują
    >> te przepisy?
    >
    > Twoja wiedza o procesie legislacyjnym jest żałośnie błędna.
    >
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Inicjatywa_ustawodawcza

    Podejrzewam, że nie chodziło tu o proces legislacyjny, ale bardziej o
    procedurę tzw. konsultacji (czy to społecznych, czy ze specjalistami).
    Ale tu także szary urzędnik nie ma prawa głosu. Pewne decyzje zapadają
    na wysokim szczeblu i, choć wysocy urzędnicy mają na nie wpływ, to
    jednak i tak odbija się to na tych, którzy na co dzień pracują na ustawie.

    Pozdrawiam,
    MW

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1