eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 108

  • 101. Data: 2012-07-13 11:11:22
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4fffe212$1@news.home.net.pl...
    > Kręcisz w zeznaniach.
    >
    > Raz piszesz, że podstawą rzekomo są przepisy p-poż., a teraz powołujesz
    > się na mające zupełnie inną podstawę opcjonalne lokalne przepisy
    > porządkowe.

    Przyszła straż i kazała wykosić. Coś gadali o przepisach ppoż. że to budynek
    drewniany a tu centrum miasta a obok magazyny naszej firmy. Z ciekawości
    przed napisaniem poprzeniego posta poszukałem w necie i znalazłem opinie
    prawników że koszenie trawy wynikać może z lokalnych regulacji. Być może
    dotyczą w szczególnych przypadków także ppoż.
    Nie interesuje mnie to co sobie ty myślisz. Twoja sprawa jeśli nie potrafisz
    tego zebrać do kupy.

    Marek


  • 102. Data: 2012-07-13 11:22:53
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-13 10:49, 4CX250 pisze:

    > Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
    > W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek
    > polskiej 30tysięcznej pipidówie.

    Radni to nie urzędnicy.

    Też jestem za tym, żeby ich liczbę zmniejszać, bo to są prawdziwe
    darmozjady. Zresztą zwykle wybierani z ludu, nie mają w ogóle pojęcia na
    czym powinna polegać ich praca. Przychodzą na sesje, 2 godziny ziewają,
    podnoszą ręce jak im się podoba (albo często tak jak wójt/burmistrz
    każe) i idą do domu. I biorą za to 700-1500 złotych miesięcznie w
    zależności od ich "funkcji" w radzie.

    Jestem za tym także, żeby zlikwidować powiaty, urzędy marszałkowskie,
    itp. Kompetencje powiatów powinny przejąć gminy, bo i tak większość
    spraw się w gminach załatwia. Kompetencje marszałka powinien przejąć
    wojewoda, bo to kolejny twór dla wsadzania swoich. Ale co z tego, jak na
    górze nigdy taka decyzja nie zapadnie. To jest decyzja polityczna - nie
    rozpieprzą tego systemu, bo wszyscy krewni i znajomi królika nie mieliby
    co robić. Tak samo jest ze spółkami miejskimi, czy innymi tworami. Ale
    tu w grę wchodzi polityka, szary urzędnik nie może w tej sprawie nawet
    kiwnąć palcem.

    >> Więcej wydatków, więcej inwestycji, więcej interesantów, więcej
    >> podatników, a co za tym idzie więcej roboty.
    >
    > Taaaak. Przychodzę do ratusza zapłacić 200zł za zgłoszenie siebie jako
    > płatnika VAT. Są trzy okienka, przy każdym to samo "KASA".
    > Pusto, ludzi nie ma, jestam sam. Podchodzę do pierwszego z brzegu
    > okienka , kładę 2 stówy na ladzie i mówię że chcę opłacić ten papier.
    > Kobita odpowiada
    > że nie u niej lecz w kasie nr 3. Robię trzy kroki w prawo do okienka nr
    > 3. Niczym się nie wyróznia, też "KASA", kasjerka tylko w innej fryzurze
    > i nie kawkę lecz herbatkę pije.
    > Kładę dwie stówy na ladzie i pokazuję papier. Bierze papier, podbija ale
    > dwóch stówek nie rusza i odsyłając do kasy nr dwa. Podchodzę do kasy nr
    > 2, kładę dwie stówy
    > na ladzie i pokazuję obity w kasie nr 3 papier. Kobita wstaje, podchodzi
    > do sąsiadki w kasie nr 1 i tam na papierze przybija datownik. Wraca do
    > mnie bierze dwie stówy i ani "chuj ci w dupę" ani "proszę".

    Trafiłeś na partaczy, być może. Jak w każdej robocie. Ja czasami idę do
    mechanika i też trafiam na nieroba złodzieja. Nie każda gmina tak
    wygląda i jest to czasami także wina tego, co siedzi na górze i na to
    pozwala. Wójta, burmistrza, itp., itd.


    > Gdy
    > zamykałem działalność to wedle kolejności zamykałem wszystko tak jak
    > przy otwarciu. Pozostało mi tylko zapłacić dochodowy z inwentaryzacji
    > likwidacyjnej. Skarbówka nie chciała przyjąć gotówki ode mnie
    > uzasadniając że powinienem to zrobić z konta firmowego. Kutas jebany
    > który siedział w kasie skarbówki nie rozumiał że konto bankowe
    > zlikwidować musiałem tydzień wcześniej przy zamykaniu działalności.
    > Ostatecznie pieniądze przyjął ale postraszył karą pieniężną bo ja mam
    > obowiązek z konta płacić.

    Nie wiem, nie znam się na przepisach skarbowych, ale może takie właśnie
    są przepisy? Jesteś pewien, że zawsze winny jest urzędnik, który musi
    stosować się do chorych przepisów?

    > A jak wyglądało zgłoszenie mojego domu do
    > podatku to już wogóle nie będę pisał, bo bym tu wszystko chujami zawalił.
    > Mam ci opisać jak wyglądała rejestracja mojej firmy w Austrii? Jak
    > wyglądają kontrole skarbowe, gdy urzędnik doradzał mi co jeszcze mogę
    > odliczyć? I to że decyzję o zamknięciu tej firmy podjąłem rano o 10:00 a
    > o 14:00 byłem juz w drodze do Polski z załatwionymi WSZYSTKIMI
    > foramalnościami?

    A ja Ci mam powiedzieć jak działa np. praca z aplikacją CEIDG (do ewid.
    działalności gosp.), która się non stop wiesza, jak wygląda u nas
    wdrażanie ZMOKU (flagowy projekt Tuska), czy jakichkolwiek innych
    aplikacji, które właśnie mają służyć do szybkiej i sprawnej obsługi
    klienta w urzędach? To wszystko nie działa. Albo jak od 3 lat słyszy
    się, że "od nowego roku" wprowadzone zostaną dowody z podpisem
    kwalifikowanym? Termin jest przesuwany co pół roku, bo ustawodawca nie
    może się wyrobić. Sprzęt został dostarczony do urzędów 2 lata temu i
    stoi i się kurzy. Przepisów brakuje. Oczywiście, sprzęt za grube
    pieniądze (serwery bazodanowe, końcówki, skanery). Jak tak dalej
    pójdzie, to trzeba będzie to wszystko wymienić na nowe, bo się
    ustawodawca nie wyrobi... Urzędy wymieniają się pismami z Wojewodą,
    Ministrem i wszyscy mają to w dupie. Non stop tylko przychodzą pisma z
    nowymi wytycznymi, ankiety do wypełniania i tak właśnie się mydli oczy
    tym urzędnikom, a co za tym idzie także klientom, bo przecież to
    wszystko ma być "dla dobra" społeczeństwa. Ma poprawić obsługę.

    Tylko czy to wszystko jest wina tego urzędnika na samym dole? Nie do
    końca. A na dodatek, nie wiem czy wiesz, szary urzędnik nie może głośno
    wypowiadać swoich opinii, strajk jest prawnie zakazany.

    >> Nie ma sensu dalej dyskutować, bo z uprzedzeniami i zacietrzewieniem
    >> bardzo ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję.
    >
    > Masz racjęm nie ma. Uprzedzenia do polskich kutasów w urzędach są jak
    > najbardziej właściwe.

    Mam wrażenie, że to nie są uprzedzenia do urzędników, przynajmniej tych
    na najniższym szczeblu, tylko uprzedzenia do systemu.

    Pozdrawiam,
    MW


  • 103. Data: 2012-07-13 11:42:40
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu> napisał w wiadomości
    news:jtopdf$hgn$1@usenet.news.interia.pl...
    >W dniu 2012-07-13 10:49, 4CX250 pisze:
    >
    >> Wolim bez urazy ale pierdolisz jak potłuczony,
    >> W Los Angeles jest 15 radnych. To jest więcej niż w jakiejkolwiek
    >> polskiej 30tysięcznej pipidówie.
    >
    > Radni to nie urzędnicy.

    To jest przykład. Mam dać inny? Ok. W Krankenkasse Austrii czy urzędzie
    skarbowym obsługującym sporo większe miasta zatrudnionych jest 1/10 tego co
    u nas.


    > Jestem za tym także, żeby zlikwidować powiaty, urzędy marszałkowskie, itp.
    > Kompetencje powiatów powinny przejąć gminy, bo i tak większość spraw się w
    > gminach załatwia. Kompetencje marszałka powinien przejąć wojewoda, bo to
    > kolejny twór dla wsadzania swoich. Ale co z tego, jak na górze nigdy taka
    > decyzja nie zapadnie. To jest decyzja polityczna - nie rozpieprzą tego
    > systemu, bo wszyscy krewni i znajomi królika nie mieliby co robić. Tak
    > samo jest ze spółkami miejskimi, czy innymi tworami. Ale tu w grę wchodzi
    > polityka, szary urzędnik nie może w tej sprawie nawet kiwnąć palcem.

    Szary urzędnik nie, ale rzesza szarych urzędników wyborców tak.


    > Nie wiem, nie znam się na przepisach skarbowych, ale może takie właśnie są
    > przepisy? Jesteś pewien, że zawsze winny jest urzędnik, który musi
    > stosować się do chorych przepisów?

    Na logikę, jeżeli zamykam działalność to z chwilą zamknięcia działalności
    nie mogę mieć konta bankowego jako firma.
    Bank wymusił na mnie zamknięcie konta z dniem wyrejestrowania firmy.


    > A ja Ci mam powiedzieć jak działa np. praca z aplikacją CEIDG (do ewid.
    > działalności gosp.), która się non stop wiesza, jak wygląda u nas
    > wdrażanie ZMOKU (flagowy projekt Tuska), czy jakichkolwiek innych
    > aplikacji, które właśnie mają służyć do szybkiej i sprawnej obsługi
    > klienta w urzędach? To wszystko nie działa.

    Potrafię sobie wyobrazić. Miałem osobiste doświadczenia z informatyzacją
    ZUSu, tepsy, przez znaną firmę :)


    > Albo jak od 3 lat słyszy się, że "od nowego roku" wprowadzone zostaną
    > dowody z podpisem kwalifikowanym? Termin jest przesuwany co pół roku, bo
    > ustawodawca nie może się wyrobić. Sprzęt został dostarczony do urzędów 2
    > lata temu i stoi i się kurzy. Przepisów brakuje. Oczywiście, sprzęt za
    > grube pieniądze (serwery bazodanowe, końcówki, skanery). Jak tak dalej
    > pójdzie, to trzeba będzie to wszystko wymienić na nowe, bo się ustawodawca
    > nie wyrobi... Urzędy wymieniają się pismami z Wojewodą,

    I nadal głosują w wyborach na tych samych.
    Wiesz dlaczego głosują? Bo póki co bałagan jest, ale w tym bałaganie lepiej
    jest dupę uchować i nie stracić pracy jako zbędny urzędnik.

    > Tylko czy to wszystko jest wina tego urzędnika na samym dole? Nie do
    > końca. A na dodatek, nie wiem czy wiesz, szary urzędnik nie może głośno
    > wypowiadać swoich opinii, strajk jest prawnie zakazany.

    Urzędnik mając większą wiedzę niż przeciętny obywatel powinien był lepiej
    wykorzystać swój głos podczas wyborów.
    Zgłaszać, zgłaszać, zgłaszać problemy, a jak nie słychają to w wyborach
    pokazał czerwoną kartkę a nie głosować na tych samych oszołomów z PO PIS czy
    tych z chlewu.

    > Mam wrażenie, że to nie są uprzedzenia do urzędników, przynajmniej tych na
    > najniższym szczeblu, tylko uprzedzenia do systemu.

    Ale na ten system pozwalamy sobei głosując na nich. Szary obywatel dowiaduje
    się dopiero po fakcie kiedy mu przepisem po dupie przejadą że wybrał źle a
    urzędnik na codzień stosuje durne prawo zamiast dawać czerwone kartki
    wybieranym.

    Marek


  • 104. Data: 2012-07-13 12:01:50
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    A tu jest to co mówiłem o policji.
    http://moto.onet.pl/1663564,1,mandaty-mocno-w-gore,a
    rtykul.html?node=2

    ""Za jedno wykroczenie na drodze maksymalny mandat wynosi dziś 500 zł, tylko
    w wypadku kilku popełnionych przez kierowcę wykroczeń podczas jazdy można go
    podnieść do 1 tys. zł" - mówi rzecznik KGP Mariusz Sokołowski. Jak dodaje,
    na wielu osobach nawet taki mandat nie robi szczególnego wrażenia. Zwłaszcza
    na zagranicznych kierowcach, których nie dotyczą punkty karne."



  • 105. Data: 2012-07-13 12:07:33
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu>

    W dniu 2012-07-13 11:42, 4CX250 pisze:


    > Ale na ten system pozwalamy sobei głosując na nich. Szary obywatel
    > dowiaduje się dopiero po fakcie kiedy mu przepisem po dupie przejadą że
    > wybrał źle a urzędnik na codzień stosuje durne prawo zamiast dawać
    > czerwone kartki wybieranym.

    To co piszesz, jest czystą demagogią. Nie masz pojęcia kto na kogo
    głosuje, a tym bardziej na kogo głosują urzędnicy.

    Pozdrawiam,
    MW


  • 106. Data: 2012-07-29 10:53:41
    Temat: Re: drzewa
    Od: Plumpi <a...@a...pl>

    Użytkownik "wolim" <n...@p...tu <mailto:nie@pisz.tu>> napisał w wiadomości
    news:jtm5gk$tti$1@usenet.news.interia.pl...

    > Tak tak, możesz się tu rozpisywać ile chcesz i bić pianę, ale poczytaj
    > art. 61 oraz art. 69 Prawa budowlanego. To nie straż pożarna powinna
    > usuwać gniazdo os. Do tego zobowiązany jest zarządca obiektu.

    Prawo Budowlane nie nakazuje, abyś jako właściciel czy zarządca wykonał to
    sam czy też tylko i wyłącznie wynajął firmę.
    Jako właściciel czy zarządca masz zastosować wszelkie możliwe metody i
    środki, w tym także wezwać odpowiednie służby.

    > Trzeba było zamknąć drzwi na strych i zadzwonić do firmy
    dezynsekcyjnej, a
    > nie na telefon alarmowy. Tym bardziej, że jak sam napisałeś, nie była to
    > sprawa bardzo pilna, bo umówiłeś się ze strażakami na odpowiednią
    godzinę,
    > itp. itd. Równie dobrze mogłeś się umówić z firmą dezynsekcyjną.

    Jak widać Tobie to już się całkiem wszystko pomyliło.
    Bo nie ja się umawiałem, lecz to ze mną się umówiono na określoną godzinę.
    Strażacy po kilku pytaniach, poinformowali mnie co mam zrobić do ich
    przyjazdu, tzn.
    ewakuować z budynku ludzi i poczekać do wieczora, kiedy osy wrócą
    do gniazd. Poinformowali mnie też co mam kupić do ich przyjazdu i
    wyraźnie poinformowali,
    abym samemu nie próbował usuwać gniazd.
    Dzwoniłem koło południa, a oni stwierdzili, że w tym czasie
    większość os jest poza gniazdem i jeżeli teraz się usunie gniazda to tamte,
    które są poza gniazdem będą wracać, a kiedy nie znajdą gniazd, mogą być
    agresywne. Szczerze mówiąc w tym momencie poza wyprowadzeniem całej
    rodzinki
    nie miałem pomysłu jak się pozbyć tych os i jak należy z nimi walczyć
    bezpiecznie.
    Nie miałem dostępu do internetu, aby móc skonsultować to z takimi
    geniuszami jak Ty.
    Nie dysponowałem żadnymi środkami do walki z osami, ani środkami
    ochronnymi i nie miałem w tym momencie nawet pomysłu do kogo zadzwonić.
    Jak pokąsany przez osy zjechałem z drabiny to jedno z gniazd, które
    znajdowało się na
    zewnętrznej elewacji usunąłem wspólnie z sąsiadem, z resztą za jego namową.
    Przyznałem się Strażakom, że to zrobiłem i zostałem przez nich pouczony,
    że nie powinienem
    był tego robić i że powinienem był od razu dzwonić po Straż Pożarną.
    Na koniec mnie pouczyli, że gdyby jeszcze raz coś takiego się wydarzyło
    to mam
    od razu dzwonić do Straży Pożarnej i żeby nie próbować samemu.
    Jak więc widać mają oni całkiem odmienne zdanie od Twojego.

    > Typowo polskie myślenie właśnie Ty zaprezentowałeś - bez zastanowienia
    > dzwoniąc na telefon alarmowy i domagając się przyjazdu służb
    ratowniczych,
    > bo przecież płacisz podatki i to Ci się należy! Ale dbać o to, żeby
    Ci się
    > osy nie zalęgły na strychu, to już do Twoich obowiązków nie należało? To
    > jest właśnie typowo polskie myślenie: obowiązki - nie, prawa - tak.

    A w jaki sposób dbasz o to?
    Wywieszasz karteczkę "osom wstęp surowo wzbroniony"?
    Dom był niezamieszkały i tylko przyjeżdżaliśmy do niego na okres letni.
    Przez 2 dni od chwili przyjazdu, nie wiedzieliśmy, że mamy dzikich
    lokatorów.
    Co prawda pojawiały się w mieszkaniu pojedyncze osobniki, ale uznaliśmy to
    za naturalny objaw, bo w koło rosły drzewa.
    Nie mieliśmy pojęcia, że na strychu jest cały ich rój, zamieszkujący
    kilka gniazd.
    Zamiast filozofować i się wymądrzać może byś podpowiedział sprawdzone
    osobiście i skuteczne sposoby?
    Każdy jest mądry po fakcie, zza biurka i komputera. Ciekaw jestem co Ty
    byś zrobił w tej sytuacji?
    Przyjeżdżasz do niezamieszkałego domu w okolicach, w których nie znasz
    firm, a nawet większości sąsiadów.
    Nie dysponujesz komputerem z internetem i nawet nie znasz numeru
    telefonu na informację
    czy też biura numerów, bo było Ci to niepotrzebne, gdyż cały czas
    korzystałeś z internetu
    i komputera, gdzie każdą informację znajdziesz szybciej.


  • 107. Data: 2012-07-29 11:04:51
    Temat: Re: drzewa
    Od: Plumpi <a...@a...pl>


    > Jeszcze się nie zdarzyło aby szerszeń w okolicy domostw nie stanowił
    > zagrożenia.
    > Stanowi i to poważne, nie tylko dla ludzi ale też i zwierząt. Nikt nie
    > pojedzie do lasu ganiać za szerszeniami.
    >
    >
    > Marek
    >

    A propos szerszeni.
    Ok. 30 lat temu, jakieś 200m od tego domu, gdzie miałem osy, jeden z
    sąsiadów postanowił się rozprawić samodzielnie z gniazdem szerszeni.
    Został pokąsany przez te szerszenie, na skutek czego zmarł. Jako
    dzieciak dość dobrze zapamiętałem to wydarzenie.



  • 108. Data: 2012-07-29 11:09:37
    Temat: Re: drzewa
    Od: Plumpi <a...@a...pl>

    W dniu 2012-07-11 12:46, 4CX250 pisze:
    > Użytkownik "Plumpi" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
    > news:jtjeqm$i9u$1@inews.gazeta.pl...
    >> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
    >
    > Aaa i jeszcze jeden przypadek. Jadę sobie na wczasy i wpadliśmy w
    > potężną ulewę z wichurą. Zatarasowana droga, korek, złamało się kilka
    > drzew i niektóre oparły się o linię średniego napięcia a niektóre na
    > drogę. Akurat byłem w pierwszym rzędzie i widziałem jak straż wraz z
    > energetykami usuwałi szkody aby drogę zrobić przejezdną. Cięli co im
    > popadło i jak popadło. Gdy jakieś drzewo było trudne do usunięcia bo
    > przeszkadzało sąsiednie, mimo że zdrowe to poprostu motorówką
    > chlastali jak im pasowało. Nie zauważyłem aby stał przy nich jakiś
    > urzędnik i wskazywał albo notował które drzewo do usunięcia. Wycięli
    > jak leci szeroki pas, uprzątnęli na bok i odjechali.
    >
    > Marek
    Ale to było w trakcie akcji, o czym z resztą pisałem wcześniej.
    Akcja to jest oficjalne wezwanie, są świadkowie, jest wszystko prawnie.
    News zaś sobie wymyślił, że postawi flachę strażakowi, a ten weźmie na
    siebie bata i wytnie mu drzewo, które on wskaże.

strony : 1 ... 10 . [ 11 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1