-
31. Data: 2009-06-20 21:04:32
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "kiki" <n...@l...yt>
"detektyw" <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy> wrote in message
news:h1jhje$6pi$1@inews.gazeta.pl...
> KS pisze:
>
>> Chciałem wyjaśnić że ława jest na 100% cała. Pekła tylko ścianka
>> fundamentowa.
>> Ściana jest z obu stron odsłonięta. Nie jest obciazona.
>
> Czyli nie spoiny tylko ściana, zrób fotkę i wrzuć gdzieś
>
> BP,NNMSP
> Będę się powtarzał, może to bzdura, a może...
> Teraz kolejna historyjka ;) z życia wzięta i na poparcie że to może być (z
> całym szacunkiem) nieraz ostatnie miejsce gdzie można się radzić -
> szczególnie w podkopywaniu czy wykuwaniu czy wyburzaniu czegoś.
> Inwestor wymyślił sobie drenaż wokół budynku - nowo wybudowanego w którym
> już sobie mieszkał, bo jak stwierdził wilgoć było czuć w piwnicy, a jest
> tam dość wyskoki poziom wody gruntowej. "Zenki" wkopali studnie chłonną i
> taki "podkop" zrobili - 1 m poniżej poziomu posadowienia (grunt sobie
> "wysechł" i "odetchnął"), że "tylko" albo "aż" odjechała ściana szczytowa
> (tak sobie odetchnął) - ręka swobodnie przechodziła. No i zjawili się
> smutni panowie z nadzoru i kazali mu się "wyprowadzić" bo groziło to
> zawaleniem całej chałupki - teraz naprawia. Zależy jak na to spojrzeć -
> szczęście w nieszczęściu?
Przykra sprawa ale widzę tu 2 rzeczy.
1. powinni odsączyć grunt najpierw zanim wylali ławy, czyli drenarka
najpierw później ze 2 miesiące odczekać i dopiero robić
2. skoro już tak się stało to znaczy, że narożniki fundamentów nie były
zazbrojone i odeszłu razem ze ścianą. Aż tak by się ta ściana nie odsunęła
gdyby była dobrze zrobiona i stała na dobrze zazbrojonym fundamencie
Nie bez powodu używa się zwrotu, że coś jest fundamentem czegoś żeby później
nie zrobić w nim zbrojenia itepe.
-
32. Data: 2009-06-20 21:09:54
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "kiki" <n...@l...yt>
"Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:h1jb3s$425$1@news.onet.pl...
> kiki wrote:
>> "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> wrote in message
>> news:h1ira7$tk5$1@news.onet.pl...
>>
>>> Jeśli siada mu ława to trzeba wzmocnić ławy a nie robić żelbetową
>>> belkę do okoła sciany fundamentowej, tym bardziej ze jak zacznie
>>> ostro siadać to i tak ta belka nic nei pomoże.
>>
>> No i doszliśmy do konsensusu :-)
>> Ławy zostały skopane przez takich budowlańców jak ty, którzy mówią "a
>> po co to, a po co tamto". Wtedy gdyby zrobili ławy jak należy na
>> podstawie gruntu jaki zastali to nic by nie usiadło.
>> Jeszcze pamiętaj, że ten dm ma stać 50 lat w twoim wydaniu i ze 100 w
>> moim :-) Twój po 10 latach zac znie się walić :-)
>> nie słuchajcie go to jest wykonawca :-)
>
> za powyższy tekst należałby ci sie plonk.
Ty sie tak nie denerwuj, bo nie rozmawiamy ze sobą ale z postami i nie
interesujesz mnie ty jako ty ani to co ty piszesz jako ty. Rozmawiamy sobie
na temat postów numer "de7w7w9e98^&&$$6" na usenecie i tyle :-)
Ale fakt faktem, że pst powyżej przypomina mi czasem wypowiedzi moich
majstrów "tak jest na każdej budowie" :-)
-
33. Data: 2009-06-20 21:19:25
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: detektyw <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy>
kiki pisze:
>> BP,NNMSP
>> Będę się powtarzał, może to bzdura, a może...
>> Teraz kolejna historyjka ;) z życia wzięta i na poparcie że to może być (z
>> całym szacunkiem) nieraz ostatnie miejsce gdzie można się radzić -
>> szczególnie w podkopywaniu czy wykuwaniu czy wyburzaniu czegoś.
>> Inwestor wymyślił sobie drenaż wokół budynku - nowo wybudowanego w którym
>> już sobie mieszkał, bo jak stwierdził wilgoć było czuć w piwnicy, a jest
>> tam dość wyskoki poziom wody gruntowej. "Zenki" wkopali studnie chłonną i
>> taki "podkop" zrobili - 1 m poniżej poziomu posadowienia (grunt sobie
>> "wysechł" i "odetchnął"), że "tylko" albo "aż" odjechała ściana szczytowa
>> (tak sobie odetchnął) - ręka swobodnie przechodziła. No i zjawili się
>> smutni panowie z nadzoru i kazali mu się "wyprowadzić" bo groziło to
>> zawaleniem całej chałupki - teraz naprawia. Zależy jak na to spojrzeć -
>> szczęście w nieszczęściu?
>
> Przykra sprawa ale widzę tu 2 rzeczy.
>
> 1. powinni odsączyć grunt najpierw zanim wylali ławy, czyli drenarka
> najpierw później ze 2 miesiące odczekać i dopiero robić
> 2. skoro już tak się stało to znaczy, że narożniki fundamentów nie były
> zazbrojone i odeszłu razem ze ścianą. Aż tak by się ta ściana nie odsunęła
> gdyby była dobrze zrobiona i stała na dobrze zazbrojonym fundamencie
Pośrednio się zgadzam, zawsze przy "podkopywaniu" odpowiednio się
zabezpiecza ściany, bo obciążenie z reguły działa na jakimś tam
zamierzonym lub nie mimośrodzie i napór istniejącej posadzki czy
gruntu pod nią "wypcha" albo się poślizgnie fundament. Jak zaczniesz
odwadniać grunt to bankowo osiądzie i jak w tamtym przypadku
zaoszczędzili na odwiercie to jest później dużo, dużo droższy problem.
No i nieraz - widziałem coś takiego, zabili ściankę szczelną i
nastąpiło - jak to się nazywało, przebicie hydrauliczne? Woda lała się
kilka miesięcy, dopiero ściągnęli prof. z polibudy i zaradził.
Tornad "siedzi w tym po uszy" to pewnie zna dużo ciekawsze historie ;)
> Nie bez powodu używa się zwrotu, że coś jest fundamentem czegoś żeby później
> nie zrobić w nim zbrojenia itepe.
-
34. Data: 2009-06-20 21:24:02
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "kiki" <n...@l...yt>
"detektyw" <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy> wrote in message
news:h1jjop$f08$1@inews.gazeta.pl...
> Pośrednio się zgadzam, zawsze przy "podkopywaniu" odpowiednio się
> zabezpiecza ściany, bo obciążenie z reguły działa na jakimś tam
> zamierzonym lub nie mimośrodzie i napór istniejącej posadzki czy gruntu
> pod nią "wypcha" albo się poślizgnie fundament. Jak zaczniesz odwadniać
> grunt to bankowo osiądzie i jak w tamtym przypadku zaoszczędzili na
> odwiercie to jest później dużo, dużo droższy problem. No i nieraz -
> widziałem coś takiego, zabili ściankę szczelną i nastąpiło - jak to się
> nazywało, przebicie hydrauliczne? Woda lała się kilka miesięcy, dopiero
> ściągnęli prof. z polibudy i zaradził.
> Tornad "siedzi w tym po uszy" to pewnie zna dużo ciekawsze historie ;)
Tylko Tornad jest mądrym wykonawcą. Aż miło się czyta w przeciwieństwie do
wielu innych wykonawców "na każdej budowie ..........." :-)
-
35. Data: 2009-06-20 21:26:21
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: detektyw <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy>
kiki pisze:
> Tylko Tornad jest mądrym wykonawcą. Aż miło się czyta w przeciwieństwie do
> wielu innych wykonawców "na każdej budowie ..........." :-)
ale co na każdej budowie ;)??
-
36. Data: 2009-06-20 21:31:05
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "kiki" <n...@l...yt>
"detektyw" <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy> wrote in message
news:h1jjop$f08$1@inews.gazeta.pl...
> kiki pisze:
>
>>> BP,NNMSP
>>> Będę się powtarzał, może to bzdura, a może...
>>> Teraz kolejna historyjka ;) z życia wzięta i na poparcie że to może być
>>> (z całym szacunkiem) nieraz ostatnie miejsce gdzie można się radzić -
>>> szczególnie w podkopywaniu czy wykuwaniu czy wyburzaniu czegoś.
>>> Inwestor wymyślił sobie drenaż wokół budynku - nowo wybudowanego w
>>> którym już sobie mieszkał, bo jak stwierdził wilgoć było czuć w piwnicy,
>>> a jest tam dość wyskoki poziom wody gruntowej. "Zenki" wkopali studnie
>>> chłonną i taki "podkop" zrobili - 1 m poniżej poziomu posadowienia
>>> (grunt sobie "wysechł" i "odetchnął"), że "tylko" albo "aż" odjechała
>>> ściana szczytowa (tak sobie odetchnął) - ręka swobodnie przechodziła. No
>>> i zjawili się smutni panowie z nadzoru i kazali mu się "wyprowadzić" bo
>>> groziło to zawaleniem całej chałupki - teraz naprawia. Zależy jak na to
>>> spojrzeć - szczęście w nieszczęściu?
Jeszcze ci powiem, że wszystkiemy był winien kierownik i pierwotna ekipa. Po
pierwsze jak widzieli warunki gruntowe to albo mogli mu kazać zrobić drenarz
od razu, zrobić izolację albo wymówić pracę, wpisac do dziennika i dobranoc.
Za wszelką cenę nie wolno nic robić. U mnie też było stado asów, któwrzy
ignorowali pewną wodę, po kolei jak przychodzili. I tak trzeba było to
zrobić, już nie istotne co.
Ale winni sa w kolejności kierbud i pierwsza ekipa od ław i ścian
fundamentowych.
-
37. Data: 2009-06-20 21:32:51
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "kiki" <n...@l...yt>
"detektyw" <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy> wrote in message
news:h1jk5l$f08$2@inews.gazeta.pl...
> kiki pisze:
>
>> Tylko Tornad jest mądrym wykonawcą. Aż miło się czyta w przeciwieństwie
>> do wielu innych wykonawców "na każdej budowie ..........." :-)
>
> ale co na każdej budowie ;)??
"na każdej budowie ściany pekają", "nie znam budowy gdzie strop nie pęka",
"tylko pan ma takie wymagania, żaden inny inwestor", "panie po co wiązć
zbrojenie przecież beton utrzyma" :-)
-
38. Data: 2009-06-20 22:09:21
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: detektyw <albanpodkreslnik13@.gazeta.2xy>
kiki pisze:
> "na każdej budowie ściany pekają",
tego nie słyszałem
> "nie znam budowy gdzie strop nie pęka",
strop żelbetowy może się zarysować, norma określa tzw. graniczne
szerokości rys 0,1 0,2 0,3 mm (nie wchodzą w to np. takie konstrukcje
jak zbiorniki na ciecze tam wymagania są zaostrzone)
a nie mówili że strzela ;) - developer jednego z konstruktorów podał
do sądu że strop się zarysował, ale tam doszło kilka innych elementów
jeszcze oprócz technicznych miał inne odczucie estetyczne
> "tylko pan ma takie wymagania, żaden inny inwestor",
może i tak było ;)
> "panie po co wiązć
> zbrojenie przecież beton utrzyma" :-)
to jest dobre
-
39. Data: 2009-06-21 01:21:02
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "Tornad" <t...@o...net>
> Witam,
>
> W trakcie budowy zauwazyłem pęknięcie na ściance fundamentowej.
> Pęknięcie występuje na łączeniu bloczków i ma szerokośc około 1 mm.
> Pęknięcie ma jednakową szerokośc w całym przekroju ściany.
> Z tego co wyczytałem to rozszerzalność termiczna beto nu to 0,012mm/m/st. C
> Moja ściana ma 18 m (garaż wysunięty z przodu budynku) jesli załozyc że w
> upalny dzień ściana nagrzeje się do 30 stopni a w nocy wychłodzi do 10 st.
> to mamy 4 mm róznicy.
> Gdy były stawiane wyższe warstwy bloczków dolne juz miały pekniecie więc
> górne po czasie tez pękły w tym samym miejscu (na spoinie).
> Pytanie czy spróbować naprawić pekniecie np poprzez usuniecie pęknietych
> spoin pionowych i poziomych wiercac poziome otwory jeden przy drugim i
> następnie wypełniajac starannie spoiny na nowo zaprawą czy dać sobie
> spokój??
> Czy z tego mogą byc w przyszłości jakies problemy?
> Nie mam doswiadczenia w temacie ale wydaje mi się że po zasypaniu wnetrza
> ścian i ociepleniu juz nie będa występowały takie rózniece temperatur, z
> drugiej strony 18 m to dość sporo i nie wiem czy znowu gdzies nie peknie.
>
> Pozdrawiam
> K.S.
>
Powodow spekania scian fundamentowych moze byc kilka, trudno okreslic glowna
przyczyne ale Twoje wyliczenie, analiza i hipotez przyczyny moze byc sluszna.
A to wszystko bierze sie z powodu wprowadzania (wybiorczego) nowych
technologii i nie uwzglednienia skutkow odstepstw od tzw. tradycji budowlanej.
Wiec kilka zdan waznych, ktore zapewne niczego nie zmienia, gdyz na
budownictwie podobnie jak na medycynie kazdy sie zna i nie znosi gdy ktos ma
inne zdanie.
Zaczne od fundamentow, scislej pracy podloza gruntowego pod fundamentami.
Kiki i Spolka twierdza, ze jak lawa jest superspecjal dobrze zawibrowana,
zazbrojona to juz zadnych problemow nie bedzie. Nieprawda.
Lawa moze byc zazbrojona byle jak a nawet niezbrojona, beton niewibrowany,
troche silniejszy od gruntu na ktorym lezy a budynek bedzie stal 100 lat bez
najmniejszej rysy... Wazne, istotne sa sciany fundamentowe na tej lawie
wymurowane. Kiedy sciany murowalo sie z cegly na zaprawie wapiennej lub
cementowo-wapiennej rys nie bylo. Zaprawa wapienna ma to do siebie, ze ona
rekrystalizuje i potrafi sie sama dostosowac do powstajacych w scianie
naprezen swoiscie je wyrownujac i dlatego czesto nawet dlugie mury nie pekaly.
Teraz stosuje sie bloczki betonowe, zaprawe betonowa, ktora nie dosc, ze ma
skurcz to jeszcze zachowuje sie jak szklo.
Nie czas i miejsce na robienie wykladu wiec skwituje to jednym zdaniem: sciany
fundamentowe nalezy zbroic. Przy czym nie ma to byc znowu jakis superspecjal
wieniec lecz normalnie na kazdej warstwie bloczkow polozyc zgrzewki; dwa druty
fi 5 mm zgrzane zygzakowato z trzecim. Nie wymaga to absolutnie wprowadzania
jakichkolwiek zmian technologicznych a nawet ulatwie murowanie, trzeba tylko
te zgrzewki miec i je polozyc.
Taka sciana pracuje wowczas jako belka o wytzrymalosci duzo wiekszej niz
najlepsza lawa fundamentowa.
Nie uzasadniam tego, niech sobie kazdy policzy chociaz raz jakas belke
zelbetowa to zobaczy, ze jej nosnosc gwoaltownie rosnie z jej wysokoscia.
Taka sciana o wysokosci powiedzmy dwu metrow ma nosnosc o rzad wartosci
wieksza od najlepiej zaprojektowanej i wykonanej lawy fundamentowej. Ponadto
ma szereg innych zalet jak wytrzymalosc na zginanie boczne powstajace od
parcia gruntu a przede wszystkim nie peka.
Pisalem ze trzy razy o pracy podloza gruntowego pod fundamentami i zwracalem
uwage na to ze grunt jednorodny zawsze osiada wiecej pod naroznikami budynku.
I chocbys nie wiem jak szerokie lawy fundamentowe, wyliczone na podstawie
badan gruntu, to zjawisko wystepuje zawsze. Mozna sobie to wyobrazic jakby
ktos pod narozami fundamentow wybral troche gruntu tak, ze one by wisialy w
powietrzu. Zatem lawa wygnie sie osiadzie na narozach wiecej w porownaniu ze
jej srodkiem. I na to nie ma rady ale trzeba to wiedziec i temu przeciwdziaac.
I taka zbrojona cienko sciana te roznice spoko przeniesie a nawet najlepiej
zawibrowana lawa - nie zawsze. Szcegolnie gy prety naroznikowe L-ki beda
maialy nieprzekraczlna ponad 1.2 m dlugosc i zainstalowane dolem.
Wspomnialem o nowych technologiach podyktowanych koniecznoscia czesto
prowadzonego do absurdow, ociplania. Otoz wyobraz sobie, ze izolowanie lawy
fundamentowej i stawianie na tej izolacji sciany fundamentowej jest
technicznym bledem. Aby to zrozumiec wystarczy wyobrazic sobie dwie karty do
grania, ktore zginasz. One zegna sie pod dzialaniem sily,(momentu) bedacego
suma sil potrzebnych do zgiecia jednej karty. Ale gdy te dwie karty skleisz to
wtedy sila potrzebna do ich zgiecia musi byc czterokrotnie wieksza.
Mimo to, ze to co Ci zaproponuje bedzie pracochlonne, polecam Ci naciecie
fug, spoin poziomych miedzy bloczkami i wstawienie w nie pretow
zbrojeniowych fi 5-6 mm i ich zafugowanie. Co druga warstwe przynajmniej przy
czym jeden pret od zewnatrz a nastepny od wewnatrz. Albo tylko od wewnatrz.
Uzyskasz niewyobrazalnie w stosunku do wkladu pracy i materialu efekt, nigdy
nie bedziesz mial problemow z pekaniem scian; to pekniecie traktuje jako
ostrzezenie; ona Ci moze nadal pekac.
Mozna to polubic, wylac wieniec a szczeline wypelnic specjalnym klejem
epoksydowym, o wlasciwosciach tiksotropowych, ale to nie rozwiaze problemu. A
i za darmo i samo sie taz nie zrobi.
Reasumujac twierdze, ze wielu ludzi w tym produkujacych sie tutaj ma blade
pojecie o pracy zelbetu.
Sa ludzie, ktorzy to rozumieja niejako genetycznie ale sa tez tacy, co nie za
bardzo. Ostatnio gosciu tlumaczyl mi zawziecie i gotow byl do bitki, ze
najlepiej belki zelbetowe zbroic bednarka i to koniecznie ustawiana pionowo...
To typowy przyklad niezrozumienia funkcji jaka pelni zbrojenie pracujace tylko
na rozciaganie przeciez. Podobnie bledne jest wyobrazenie ze ta stal to cialo
sztywne. Nieprawda. Kadza stal jest w pewnym sensie guma, sprezyna, ona sie
prezyscie wydluza i kazda belka sie sprezyscie ugina. Zatem stal zbrojeniowa
winna byc prosta i miec odpowiednio wysokie parametry wytrzymalosciowe,
ktorych na pewno nie ma "bednarka".
Ugina sie tez stosunkowo cienka lawa fundamentowa. Ale sciana fundamentowa
zazbrojona drutami ugnie sie juz niemierzalnie, dlatego to zbrojenie scian
polecam.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
40. Data: 2009-06-21 07:37:28
Temat: Re: pęknięcie scianki fundamentowej - napręzenia termiczne
Od: "Tornad" <t...@o...net>
> kiki pisze:
> >> Teraz kolejna historyjka ;) z życia wzięta i na poparcie że to może być
(z
> >> całym szacunkiem) nieraz ostatnie miejsce gdzie można się radzić -
> >> szczególnie w podkopywaniu czy wykuwaniu czy wyburzaniu czegoś.
> >> Inwestor wymyślił sobie drenaż wokół budynku - nowo wybudowanego w którym
> >> już sobie mieszkał, bo jak stwierdził wilgoć było czuć w piwnicy, a jest
> >> tam dość wyskoki poziom wody gruntowej. "Zenki" wkopali studnie chłonną i
> >> taki "podkop" zrobili - 1 m poniżej poziomu posadowienia (grunt sobie
> >> "wysechł" i "odetchnął"), że "tylko" albo "aż" odjechała ściana szczytowa
> >> (tak sobie odetchnął) - ręka swobodnie przechodziła. No i zjawili się
> >> smutni panowie z nadzoru i kazali mu się "wyprowadzić" bo groziło to
> >> zawaleniem całej chałupki - teraz naprawia. Zależy jak na to spojrzeć -
> >> szczęście w nieszczęściu?
> >
> > Przykra sprawa ale widzę tu 2 rzeczy.
> >
> > 1. powinni odsączyć grunt najpierw zanim wylali ławy, czyli drenarka
> > najpierw później ze 2 miesiące odczekać i dopiero robić
> > 2. skoro już tak się stało to znaczy, że narożniki fundamentów nie były
> > zazbrojone i odeszłu razem ze ścianą. Aż tak by się ta ściana nie odsunęła
> > gdyby była dobrze zrobiona i stała na dobrze zazbrojonym fundamencie
>
> Pośrednio się zgadzam, zawsze przy "podkopywaniu" odpowiednio się
> zabezpiecza ściany, bo obciążenie z reguły działa na jakimś tam
> zamierzonym lub nie mimośrodzie i napór istniejącej posadzki czy
> gruntu pod nią "wypcha" albo się poślizgnie fundament. Jak zaczniesz
> odwadniać grunt to bankowo osiądzie i jak w tamtym przypadku
> zaoszczędzili na odwiercie to jest później dużo, dużo droższy problem.
> No i nieraz - widziałem coś takiego, zabili ściankę szczelną i
> nastąpiło - jak to się nazywało, przebicie hydrauliczne? Woda lała się
> kilka miesięcy, dopiero ściągnęli prof. z polibudy i zaradził.
> Tornad "siedzi w tym po uszy" to pewnie zna dużo ciekawsze historie ;)
>
Jestem:)
Zgadzam sie z tym co odnosnie podkopywania napisales. Ale to za malo.
Czesto rzeczywiscie jest to koniecznosc ale jako naprawa wczesniejszych
bledow. Mam na mysli odbior podloza gruntowego przed wykonaniem jakichkolwiek
prac fundamentowych. Nie robi sie "badan nosnosci gruntu" jak tego chce Kiki
lecz dokonuje odbioru pod wzgledem zgodnosci rodzaju gruntu, konsystencji (czy
stopnia zageszczenia gruntu sypkiego) z przyjetym do projektowania law.
Szczegolna uwage nalezy zwracac na jednorodnosc gruntu nawet jego koloru oraz
ew. obecnosc wody na dnie czy nawet zwiekszonego zawilgocenia pod czescia
przyszlych fundamentow. Ja czesto to robilem i wzorem starego profesora, ktory
chodzil o lasce i ta laska grunt sondowal, wbijalem pret stalowy na maksymalna
glebokosc i na podstawie glebokosci, na ktora moglem ten pret z calej sily
wcisnac, okreslalem jednorodnosc podloza gruntowego. W barsziej
odpowiedzialnych przypadkach wykonywalem kontrolne sondowania sonda
krzyzakowa. Samo osiadanie gruntu nie jest grozne, grozne sa jego
nierownomiernosci osiadania.
Badanie nosnosci dokonuje sie tylko dla fundamentow na palach metoda probnego
obciazenia; sa to prace wymagajace ciezkiego sprzetu i przerazliwe drogie.
Ale nie o tym. "podkopanie" istniejacych fundamentow bez znajomosci podstaw
mechaniki gruntow jest niedopuszczalne. Po pierwsze nie wolno odkopywac sciany
na calej dlugosci, mozna to ew. robic odcinkami nie dluzszymi jak okolo 1.5 -
2 m, zasypujac urobkiem nastepnej kopanej sekcji juz wykonana, z jego
zageszczaniem oczywiscie. Przeciez nie tak dawno odkopana sciana, bodajze w
Lodzi, przywalila dwoch pracownikow na amen.
W przypadku wykonywania drenazu opaskowego moja zasada jest taka, ze
mozna "podkopac" sie ponizej glebokosci posadzki czy nawet posadowienia
fundamentu ale obok niego, w takiej odleglosci aby nachylenie mierzone od
krawedzi lawy czy "chudziaka" nie bylo nigdy wieksze od 20, gora 30 stopni.
Czyli im glebiej chcesz kopac tym szerszy wykop i najglebsza jego czesc ma byc
najdalej od krawedzi lawy.
Grunt. np. klasyczny piasek ma to do siebie, ze on nie ustoi pod wiekszym od
30-35 stopni katem, tylko sie normalnie osunie, zjedzie, tworzac tzw. kat
zsypu naturalnego. I na to tez nie ma rady, tak to bozia stworzyla, ale trzeba
wiedziec i postepowac racjonalnie.
Teraz nosnosc gruntu obciazonego fundamentem. Jest ona zawsze tym wieksza im
glebiej fundament w gruncie jest posadowiony. Ta czesc gruntu obok sciany
fundamentowej znaczaco powieksza nosnosc samego podloza gruntowego pod
fundamentem. Moze sie to wydawac nielogiczne ale tak jest. Nie bede tlumaczyl
teori ale np. ta krzywa wieza w Pizie, ktora chcieli naprostowac ale nie za
bardzo coby nadal byla krzywa miala byc zabezpieczona przez dociazenie gruntu
od strony bardziej osiadajacej - plytami olowianymi. Zatem odkopanie
fundamentu znaczaco zmniejsza jego nosnosc. I dlatego tez trzeba te podkopy
wykonywac odcinkami aby gruntu pod fundamentem niepotrzebnie nie gimnastykowac
bo moze sie zemscic.
Teraz woda. Grunt nawodniony czyli pod zw. wody gruntowej, ma wieksza nosnosc
niz ten sam grunt pozniej osuszony. Dlaczego, ano dziala tu Archimedes, ktory
powoduje, ze grunt pod woda jest o polowe lzejszy niz nad woda. I teraz jesli
to zw. wody obnizymy to on staje sie ciezszy, wywiera wiekszy nacisk na
podloze (a to sa czesto dziesiatki ton) i wraz z fundamentem, pod wlasnym
ciezarem osiada znaczco wiecej. Tam nastepuje tzw. konsolidacja gruntu, woda
jest powoli wypierana z porow i w sumie obnizenie zw. wody powoduje dodatkowe
osiadania.
Jako przyklad moge podac jedno z osiedli mieszkaniowych pod Krakowem,
gdzie "chlopcy" w odleglosci kilometra czy dwu od tych domow, kopali piasek
potrzebny przy budowie Nowej Huty. Wiec w tych dolach zainstalowali potezne
pompy by ten piasek wybierac na sucho. I co sie okazalo? PZU nie mogla nadazyc
z wyplacaniem odszkodowan wlascicielom domow, ktore normalnie pekaly. Domy
mialy po kilkadziesiat lat i stalyby sobie w spokoju nadal gdyby nie obnizono
tego zwierciadla wody o pare metrow. Po prostu grunt pod fundamentami na
glebokosci znacznie nizej od posadowienia, osiadal pod wlasnym ciezarem.
Dlatego z tym odkopywaniem raczej ostroznie...
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl