eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCoś dla czekających na prąd - bardzo długie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 1. Data: 2011-11-29 21:37:22
    Temat: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: SkiMir <p...@M...onet.pl>

    No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
    Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
    którymi czeka droga przez biurokrację.
    Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wszędzie - w sumie
    żałosne ale i śmieszne.
    A więc (pominę inne nie związane z prądem sprawy):

    W 2008 roku otrzymałem PNB na podstawie między innymi warunków
    przyłączenia energii elektrycznej uzgodnionych w ZUDB itp.
    Pozwolenie było na dom, szambo, budowę przyłącza elektrycznego, gazowego
    i wodnego - pełny komplet.
    z przyczyn losowych budowę rozpocząłem w 2010r - pod koniec ważności PNB
    (aby go nie utracić) i wybudowałem fundamenty.
    W marcu tego roku budowa ruszyła pełną parą.

    Stwierdziłem więc, że przydałby się prąd - teraz wiem, że trochę za
    późno to stwierdziłem :-)

    Tu zaczyna się kuriozalna procedura, która swój bieg rozpoczęła w lutym.

    1. Idę do Tauronu z pytaniem, czy mogę zawrzeć umowę.

    TAURON: Oczywiście... Ale! Pan ma przeterminowane warunki przyłączenia.
    JA: Jak to przeterminowane, przecież na ich podstawie otrzymałem PNB i
    teraz realizuję budowę.
    TAURON: Niestety ale warunki są ważne dwa lata.
    JA: Więc?
    TAURON: Proszę złożyć o wydanie nowych.
    JA: OK. Mam pytanie - a co jak nie dostanę?
    TAURON: A czemu ma Pan nie dostać?
    JA: Może coś się tam zmieniło?
    TAURON: No jest taka możliwość ale z pewnością Pan dostanie takie same.
    JA: Czyli teoretycznie mógłbym teraz zostać pozbawiony możliwości
    przyłączenia się do sieci lub warunki mogłyby być tak

    ustalone, że byłoby to mocno utrudnione.
    TAURON: W sumie tak...

    2. Po dwóch tygodniach dostają te warunki, identyczne jak te poprzednie
    - uff. Potrzebne jest postawienie dodatkowego słupa i

    przeciągnięcie lini.
    3. Idę zawrzeć umowę. Do umowy dołączam różne papiery, między innymi
    kopię aktu własności działki, pozwolenie na wejście na

    teren sąsiada celem wykonania prac itp.

    JA: Kiedy mogę spodziewać się przyłączenia.
    T: Za miesiąc będą przetargi na wykonanie, więc z panem skontaktuje się
    już wykonawca.
    JA: OK. Ale tak w przybliżeniu?
    T: Od trzech miesięcy do pół roku.
    JA: OK. Czemu w umowie jest zapisany termin realizacji lipiec 2012r (szok).
    T: Tak na wszelki wypadek.

    4. Czekam... kwiecień...
    5. Wykonuję stosowne telefony aby w końcu dowiedzieć się kto wygrał
    przetarg.
    6. Telefon do firmy - mają przetarg ale jeszcze nie rozdzielili zleceń,
    tak za miesiąc może.
    7. Maj - mam kontakt do gościa, który będzie realizował to przyłącze.

    JA: Dzień dobry... mówię co i jak.
    GOŚĆ: Podjadę do Pana to porozmawiamy.

    8. Spotykam się z gościem i mówię co i jak. Mam mapę, uzgodnienia ZUDB,
    pozwolenie na przejście przyłaczem przez drogę i

    pozwolenie na budowę. Gość twierdzi, że super - szybko pójdzie jak mu to
    dostarczę - za miesiąc będzie prąd.
    9. Facet dostaje wszystkie dokumenty.
    10. Po tygodniu telefon:

    GOŚĆ: Cholera, ma Pan nieaktualną mapę i ZUDB.
    JA: Jak to, przecież mam ważne PNB i na tej podstawie prowadzę budowę.
    GOŚĆ: OK, ale mapa i ZUDB jest starsza niż 3 lata. Trzeba zrobić nowe.
    JA: Ja mam to zrobić? (nie bardzo chciałem dokładać do tego kasę).
    GOŚĆ: Nie, ja to zrobię. Pan nic nie płaci bo mam to zrobić w ramach
    wykonania przyłącza.
    JA: To trochę to opóźni.
    GOŚĆ: Niestety. Tak do sierpnia. Mapa tydzień. Projekt. Uzgodnienie.
    Zgłoszenie budowy.
    JA: Budowę już zgłosiłem.
    GOŚĆ: Ale tamto zgłoszenie jest już nieaktualne bo jest na starych
    dokumentach.

    11. Mija czas przeplatany kontrolnymi telefonami. Gość cały czas
    zapewnia, że wszystko jest na dobrej drodze.
    12. Mija sierpień - wciąż jest na dobrej drodze ale dowiaduję się, że
    trzeba jeszcze odnowić zgodę na przejście przez drogę (ok

    załatwiłem sam).
    13. Wrzesień - dzwoni gość:

    GOŚĆ: Jest taka sprawa, musi Pan podpisać jakąś zgodę.
    JA: Na co?
    GOŚĆ: Na wejście na Pana teren celem postawienia słupa.
    JA: Przecież w marcu zawarłem umowę właśnie o postawienie tego słupa a
    teraz mam jeszcze zgodę podpisywać?
    GOŚĆ: Taka procedura.
    JA: Podpiusuję.

    GOŚĆ za dwa dni jest u mnie ponownie bo żona się nie podpisała :-)


    14. Wrzesień... Pod koniec września gość montuje słup i pozostawia kabel
    położony na ziemi. Ja dociągam kabel ziemny od swojej

    strony do słupa.
    15. Dziesiątki monitów telefonicznych do gościa i firmy - ciągle jest
    jakiś problem z dokumentami.
    16. Październik - na słupie wisi szafka - huraa!! Ale nie podłączona :-(
    17. Cisza, kolejne monity... Sam sobie już do tej szafki mój kabel
    ziemny podłączyłem... :-) Jakieś utarczki słowne z gościem -

    w końcu twierdził, że prąd będzie w sierpniu...
    18. Listopad - jest - dociągnięty przewód do szafki od strony sieci!

    JA: Czemu nie ma napięcia?
    GOŚĆ: Bo do kompletu dokumentów brakuje numeru domu.
    JA: To jest jeszcze budowa a nie dom.
    GOŚĆ: Ale numer ma być?
    JA: Wcześniej Pan nie mógł powiedzieć?
    GOŚĆ: Teraz się przepisy zmieniły...

    19. Lecę do urzędu gminy (tam zawsze jestem miło obsługiwany) po 5
    dniach mam numer domu, który sam dostarczam na posterunek

    energetyczny.
    20. Kilka monitów, mija tydzień - jest napięcie w skrzynce (ale bez
    licznika)
    21. Energetyka robi odbiór.
    22. Wystawiają fakturę za przyłączenie do sieci, którą sam odbieram w
    biurze na końcu miasta, opłacam w piątek.
    23. Z opłaconą fakturą lecę w poniedziałek do Tauronu (inne miejsce w
    mieście) podpisać umowę, ale dostaję tylko kwit

    informujący o MOŻLIWOŚCI zawacia umowy.

    JA: Super, to mogę już zawrzeć umowę.
    T: Tak.
    JA: To poproszę.
    T: Ale to nie tutaj, trzeba jechać do Tauron sprzedaż a my jesteśmy
    Tauron dystrybucja (albo jakoś tak).

    24. Lecę do Tauron sprzedaż (parę kilometrów dalej). Na miejscu masa
    ludzi, bo i też okienka w róznych sprawach działają

    (największa kolejka była do reklamacji) Wypełniam druk o zawarcie umowy.
    Odstałem swoje. Podchodzę do okienka i mówię co i jak.

    PANI: Proszę wypełnoiony formularz i zieloną kartę (jakoś tak nazwali
    kwit informujący o możliwości zawarcia umowy).
    JA: Proszę (wypełniam kilka rubryczek jeszcze co do których nie miałem
    pewności)
    PANI: Proszę dokument stwierdzający prawo dysponowania nieruchomością.
    JA: Jaki?
    PANI: Może być akt notarialny.
    JA: Przecież już wam przyniosłem kopię jak zawierałem umowę o przyłączenie.
    PANI: Ale to jest inna firma (tylko nazwa ta sama).

    25. Lecę po akt, zabieram inne dokumenty na wszelki wypadek.

    JA: Już jestem.
    PANI: Dobrze. Już przygotowuję umowę.
    Na stole położyłem między innyimi informację o nadaniu numeru domu.
    PANI: Ooo, to ma Pan już numer domu?
    JA: No tak, bez tego bym nie został przyłączony.
    PANI: Taak?? (dzwoni gdzieś przez telefon) ///słuchaj, tutaj Pan ma
    numer domu, czy mam już zawrzeć umowę na ten adres?\\\
    PANI: Umowa będzie spisana już na adres docelowy.
    JA: Dobrze, to w takim razie może zamiast taryfy C11 zrobimy G11?
    PANI: Niestety ale nie ma Pan odbioru budynku.
    JA: To w takim razie po co był mi ten numer?
    PANI: W sumie to nie wiem.
    JA: To kiedy będzie założony licznik?
    PANI: W zasadzie to mółby być już dzisiaj ale tam mają INWENTARYZACJĘ...
    więc wpisuję panu termin na za tydzień rano.
    JA: No jak już tyle czekałem to i tydzień poczekam :-)

    26. Jadę na posterunek energetyczny. Może się dogadam z kierownikiem i
    załatwię sprawę od ręki, Mówię co i jak.

    KIER: Mamy inwentaryzację więc się nie da.
    JA: Czemu się nie da?
    KIER: Bo mamy liczniki na magazynie a ten jest zablokowany na czas
    inwentaryzacji.
    JA: No trudno.
    KIER: Czekaj Pan /// wychodzi i krzyczy do kogoś - Roman! Macie tam
    jakieś liczniki zdjęte z magazynu?///
    KIER: Niestety. Jak tylko skończymy inwentaryzację to podjedziemy.
    szkoda, że Pan w sobotę nie przyszedł byłoby od ręki.
    JA: :-)


    Tyle z historii dla pokrzepienia tych co jeszcze prądu nie mieli.

    Korzystając z uprzejmości sąsiadki od której co rano trzeba było
    rozwijać 100m przedłużacza a wieczorem go zwijać wybudowałem

    dom do tynków, ocieplenia poddasza i cześci wylewek zurzywając przy tym
    200kWh energii.
    Jakby nie nadwyrężona cierpliwość sąsiadki oraz chęć wykonywania pewnych
    prac po południu (po mojej pracy) mógłbym jeszcze

    olewać energetykę...
    Ale tak - może za cztery dni...

    --
    M.


  • 2. Data: 2011-11-29 21:49:31
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: SkiMir <p...@M...onet.pl>

    W dniu 2011-11-29 22:37, SkiMir pisze:

    > dom do tynków, ocieplenia poddasza i cześci wylewek zurzywając przy tym

    zużywając miało być :-)



  • 3. Data: 2011-11-29 23:52:58
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: Adam <a...@g...com>

    On 29 Lis, 22:37, SkiMir <p...@M...onet.pl> wrote:

    > Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wsz dzie - w sumie
    > a osne ale i mieszne.

    U mnie na slasku - vattenfall (ktory juz swoja droga zostal sprzedany)
    - zlozony wniosek o przylaczenie w pazdzierniku - jakos nie minelo
    wiecej niz 6 m-cy i stala skrzynka z pradem. Musieli przekopac 200mb
    do najblizszego trafoka i dalej postawic 3 slupy. Szybko dzialali bo
    szykowalo sie tu pare budow. Ponoc tak szybko poszlo bo uznali to za
    rozbudowe sieci a nie budowe nowej i przez to troche biurokracji
    omineli. Tak czy siak prad to bylo u mnie wypisanie jednego wniosku,
    zero ponaglen, zero telefonow i pism - po niecalym pol roku zadzwonil
    mi monter zebym podjechal na dzialke po klucz do skrzynki bo wlasnie
    koncza zakopywac ;) Sama przyjemnosc :-)
    pozdr.

    --
    Adam


  • 4. Data: 2011-11-30 07:53:24
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "Budyń" <b...@g...pl>

    Użytkownik "SkiMir" <p...@M...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jb3hd1$j7o$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    > No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
    > Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
    > którymi czeka droga przez biurokrację.


    połowę kłopotów wygenerowałes sam poprzez swoje opóźnienie - o to chyba nie
    masz pretensji do energetyki? A reszta - normalka, niestety :) Ale ten numer
    z numerem budynku mnie zabiał, niezły był :-) Umowy trzeba czytać...
    Spusciłbys ich na drzewo i tyle.




    b.



  • 5. Data: 2011-11-30 07:59:10
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: Robert G <r...@g...pl>

    Użytkownik Adam napisał:
    > Sama przyjemnosc :-)

    Ja miałem podobnie, jakieś tam papiery musiałem co chwila uzupełniać
    gościowi, który mi zakładał najpierw skrzynkę budowlaną, a potem
    drugiemu, co załatwiał mi taryfę mieszkalną, ale obyło się bez tych
    kilometrowych wycieczek. Zapłaciłem po prostu gościom, dałem
    pełnomocnictwo i oni się już tymi durnymi papierami zajęli.
    Sam przez to nie przechodziłem - wiedziałem, że to coś w typie powyższej
    historii, zatem odżałowałem te parę złociszy i miałem spokojniejszą głowę.

    pozdrawiam
    Robert G.


  • 6. Data: 2011-11-30 08:44:28
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Ja na szczęście nie miałem żadnych zgrzytów poza jednym tylko który
    wygenerował mi mój sąsiad wraz z synem który się tam budował. Słup z którego
    miał być zasilany docelowo mój dom oraz jego dom miał byś z odciągiem. Słup
    na mojej działce a odciąg na jego działce. Zgodziłem się na to, gdyż
    chciałem mieć skrzynkę na słupie i WLZ kablem ziemnym do domu a sąsiad
    kiwnął że odciąg mu nie będzie wadzić tak jak słup.
    Menda wykorzystał sytuację że mnie nie ma w kraju. Po moim przyjeździe
    okazało się że i słup przesunieto w moją działkę a odciąg w granicy. Czyli
    inaczej niż było wrysowane w projekcie. Menda przekupił wykonawcę i
    postawili metr dalej w mojej działce. Chodziłem do ZE i próbowałem sprawę
    odkręcić, byłem też w nadzorze budowlanym zgłosić ale okazało się że to
    wszystko to beton niesamowity i jedni drugich kryją. Na nic nie pomogły
    tłumaczenia że to bez mojej zgody się odbyło przesunięcie słupa wraz z
    odciągiem, że w projekcie zatwierdzonym jest przecież inaczej, że linia w
    ten sposób częściowo wisi teraz nad dachem mojego domu. Kompletny beton.
    Nic, zero. Jedyne co osiągnąłem to to, że gdy doszło do przyłączenia mojego
    domu okazało się że zamiast słupa z odciągiem trzeba postawić podwójny słup
    typu II. Zrobiłem drugi projekt zgodnie z nowymi warunkami ZE, z wrysowanym
    słupem na mojej działce 20cm od granicy. ZUD zatwierdził. Przyjechałem jak
    to robili i cały czas stałem i pilnowałem. Sąsiadka menda jedna wylazła
    oczywiście i zaczęła krzyczeć że nie daje zgody na żadne przestawianie słupa
    i chodzenie po jej posesji, bez czego się oczywiście nie dało. Nawet nie
    pozwoliła ruszyć kabli na konsoli na budynku jej syna gdy wykonawca chciał
    je popuścic.
    Jakoś wykonawca to w końcu zrobił, nagimnastykował się ze słupem bo mu nie
    pozwoliła zwalić go na jej części. Na trzeci dzień wykonawca przyjechał
    założyć skrzynkę oraz podłączyć WLZ i uziemienie które wykonałem dzień
    wcześniej. Mnie prawie cały czas przy tym nie było i sąsiadka oczywiści
    ewykorzystała sytuację ale tym razem by takich bzdetów nagadać na mnie że
    wykonawca mówił że mu uszy więdły jak to słuchał. I stała się rzecz
    nieprzewidziana. Jak tylko się zjawiłem na działce podeszła do nas jej
    teściowa, starsza pani 88lat i zaczęła opowiadać jaki to ja dobry sąsiad
    jestem bo jej dużo drewna z budowy dałem a ona palić już nie miała czym, że
    jej telewizor podarowałem. Że ona na msze za mnie daje i wogóle. Wykonawca
    podrapał się po głowie i powiedział krótko "CYRK"

    Marek


  • 7. Data: 2011-11-30 09:42:19
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "Amir" <d...@g...pl>

    > No to prawie podłączają mi prąd - może w sobotę...
    > Poniżej zamieszczę dłuższą historię ku pokrzepieniu wszystkich przed
    > którymi czeka droga przez biurokrację.
    > Nie wiem czy to tylko w Krakowie taka paranoja czy wszędzie - w sumie
    > żałosne ale i śmieszne.


    Podpowiem jak robi się to szybciej :)

    Potrzebowałem prąd ,sąsiad niechętnie chciał dać, zapytał czemu sobie nie
    podłacze, mówie, ze ekipa wchodzi za 3 tygodnie i juz potrzebuje, a ze
    sąsiad pracuje w zakładzie energetycznym
    powiedział, zebym napisał pismo, ze wprowadzam się z rodziną, nie mam prądu
    i bardzo proszę o pilne podłaczenie gdyż bez prądu cięzko nam będzie żyć:).
    Wskazał firmy, które na zlecenie zakłądów wykonują podłączeń.

    Skontaktowałem się z firmą.

    Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po prostu
    im się nie spieszy,
    nic nie było po znajomości załatwiane i nie ingerował w nic ten pracownik.

    fakt ze kosztowało to łącznie to trochę 1700zł skrzynka z podłączeniem
    (wielka podwojna, troche za duza, ale juz nie odzywałem się) i 13kWx150zł
    dla ZE.

    pozdrawiam
    AT



  • 8. Data: 2011-11-30 10:09:20
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "Budyń" <b...@g...pl>

    Użytkownik "Amir" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:jb4tq0$pk2$1@inews.gazeta.pl...
    > Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
    > prostu im się nie spieszy,

    ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa - ale
    przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis wyznacznik.



    b.



  • 9. Data: 2011-11-30 10:20:42
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "Budyń" <b...@g...pl>

    Użytkownik "Budyń" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:jb4vcd$1oo$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Amir" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:jb4tq0$pk2$1@inews.gazeta.pl...
    >> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
    >> prostu im się nie spieszy,
    >
    > ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
    > ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
    > wyznacznik.
    >

    no dobra, na 95% :-)



    b.



  • 10. Data: 2011-11-30 10:28:42
    Temat: Re: Coś dla czekających na prąd - bardzo długie
    Od: "Amir" <d...@g...pl>

    >> Po ok 3 tygodniach wszystko juz było podłaczone, wynika z tego ze po
    >> prostu im się nie spieszy,
    >
    > ...i na 100% jest wybudowane nielegalnie , co prawda nie twoja sprawa -
    > ale przeciez nie mozna z takiego załatwienia sprawy zrobić jakis
    > wyznacznik.

    Dlaczego tak twierdzisz?

    Warunki, projekt itp, wszystko wcześniej załatwiłem, chodziło o samo
    podłaczenie.
    Przypadek, który opisuje SkiMir to niestety nie jest dla mnie nowość, znam
    to.

    Kiedyś ktoś mi doradził, aby projekty zlecać pracowniką danego zakładu i tak
    robiłem i szło gładko.


    WiK - szukałem pracownika, który zrobi projekty, znalazlem tez poszło
    szybko

    Projekt przyłącza zasilania, tez robił pracownik ZE równiez poszło gładko




strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1