eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2010-11-02 21:44:21
    Temat: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: Rentier <f...@g...com>

    Wdałem się w dyskusję z kumplem na temat generalnej zasady ogrzewania.I mamy 2
    warianty:
    Kocioł kondensacyjny, pogodówka, domownicy pracujący.

    1. On uważa,że lepiej jest grzać non stop, utrzymując temperaturę komfortu cieplnego,
    bez wyłączeń
    kotła, nie dopuszczając do nadmiernego wychłodzenia mieszkania, wykorzystując max
    kondensacji z kotła.
    2. Ja twierdzę,że taniej będzie wyłączać kocioł kiedy się da i z odpowiednim
    wyprzedzeniem
    uruchamiać grzanie.Wówczas napewno zużycie gazu przy każdym starcie będzie większe.
    Co sądzicie?
    R.


  • 2. Data: 2010-11-02 22:34:59
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Rentier napisał:
    > Wdałem się w dyskusję z kumplem na temat generalnej zasady ogrzewania.I
    > mamy 2 warianty:
    > Kocioł kondensacyjny, pogodówka, domownicy pracujący.
    >
    > 1. On uważa,że lepiej jest grzać non stop, utrzymując temperaturę
    > komfortu cieplnego, bez wyłączeń kotła, nie dopuszczając do nadmiernego
    > wychłodzenia mieszkania, wykorzystując max kondensacji z kotła.
    > 2. Ja twierdzę,że taniej będzie wyłączać kocioł kiedy się da i z
    > odpowiednim wyprzedzeniem uruchamiać grzanie.Wówczas napewno zużycie
    > gazu przy każdym starcie będzie większe.
    > Co sądzicie?
    > R.

    Łe jerry....
    Przejrzyj sobie archiwum grupy i dowiesz się jaka tu wojna się toczyla
    już nie raz i kruszenie kopii o ten właśnie temat... :-DDD


  • 3. Data: 2010-11-03 07:45:43
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: "Jacek" <m...@g...pl>

    Sam musisz zdecydować biorąc pod uwagę jak długi jest czas, gdy grzanie jest
    niepotrzebne.
    Jeżeli domowników nie ma 3-4-5 godzin, to spokojnie sobie odpuść i niech
    leci grzanie jednakowo.
    Jeżeli czas jest dłuższy to warto zmniejszyć temperaturę na czas
    nieobecności.
    Teraz uwaga: teorie, że nie będzie oszczędności, bo po przełączeniu z
    temperatury ekonomicznej na komfort (czy jak tam zwał) kocioł będzie palił
    WIĘCEJ są jak najbardziej słuszne, bo tak będzie. Szkoda tylko, że
    zwolennicy jakoś "zapominają" o tym, że kocioł po przełączeniu z temperatury
    komfortowej na ekonomiczną będzie wyłączony i nie spali nic albo spali
    niewiele.
    To mniej więcej tak, jakby marudzić, że większą pracę wykonamy pchając wózek
    pod górkę, żeby potem zjechał na dół sam w porównaniu do sytuacji pchania
    wózka po płaskim. Przy czym nie mówi się o tym, że część drogi wózek jedzie
    z górki, a tylko eksponuje fakt pchania pod górę.
    Ponieważ głównym czynnikiem określającym zużycie energii jest różnica
    temperatur na zewnątrz i w środku chałupy, więc jak mamy pewien czas
    obniżonej temperatury w środku, to mamy mniejsze zużycie - mniej więcej tak,
    jakby nasz rzeczony wózek jechał raz z dół z raz w górę, ale średnio droga
    byłaby z górki w porównaniu z jazdą po płaskim (grzanie stale jednakowo).
    Przy programowaniu weź odpowiednie wyprzedzenie czasu nie tylko dla
    nagrzania przed przyjściem domowników, ale i dla wcześniejszego wyłączenia
    na "ekono" przed wyjściem.
    Jacek


  • 4. Data: 2010-11-03 08:08:36
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Rentier" <f...@g...com> napisał w wiadomości
    news:iaq0na$p6g$1@news.dialog.net.pl...
    > Wdałem się w dyskusję z kumplem na temat generalnej zasady ogrzewania.I
    > mamy 2 warianty:
    > Kocioł kondensacyjny, pogodówka, domownicy pracujący.
    >
    > 1. On uważa,że lepiej jest grzać non stop, utrzymując temperaturę komfortu
    > cieplnego, bez wyłączeń kotła, nie dopuszczając do nadmiernego
    > wychłodzenia mieszkania, wykorzystując max kondensacji z kotła.
    > 2. Ja twierdzę,że taniej będzie wyłączać kocioł kiedy się da i z
    > odpowiednim wyprzedzeniem uruchamiać grzanie.Wówczas napewno zużycie gazu
    > przy każdym starcie będzie większe.
    > Co sądzicie?
    > R.

    Wszystko zależy od wielu czynników. W nowoczesnych budynkach skutecznie
    izolowanych i bardzo szybko nagrzewających się grzanie "przerywane" może
    dawac oszczędności.
    W mieszkaniu takim jak moje w kamienicy z lat dwudziestych, nieocieplonej na
    ostatnim piętrze z miękkimi stropami, z 6 metrowej wysokości nieizolowanym
    strychem z dachem krytym dachówką taniej jest załączyć kocioł na stałe i
    zapomnieć. Nawet przełączanie sterownika w tryb dzień - noc przy tej same
    temperaturze przynosiło straty z uwagi na różne histerezy dla trybu
    dziennego i nocnego.
    U mnie są grzejniki, zakładam że przy kondensacie piszesz o ogrzewaniu
    podłogowym. Ja bym chyba nie ruszał ze względu na bezwładność i zosatwiłbym
    sterowanie pogodówce.
    --
    Jackare


  • 5. Data: 2010-11-03 08:24:03
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: M <M...@o...pl>

    W dniu 2010-11-02 22:44, Rentier pisze:
    > Wdałem się w dyskusję z kumplem na temat generalnej zasady ogrzewania.I
    > mamy 2 warianty:
    > Kocioł kondensacyjny, pogodówka, domownicy pracujący.
    >
    > 1. On uważa,że lepiej jest grzać non stop, utrzymując temperaturę
    > komfortu cieplnego, bez wyłączeń kotła, nie dopuszczając do nadmiernego
    > wychłodzenia mieszkania, wykorzystując max kondensacji z kotła.
    > 2. Ja twierdzę,że taniej będzie wyłączać kocioł kiedy się da i z
    > odpowiednim wyprzedzeniem uruchamiać grzanie.Wówczas napewno zużycie
    > gazu przy każdym starcie będzie większe.
    > Co sądzicie?

    Pytanie jest teoretyczne i bez sensu. Kocioł jest zwykle obliczony na
    -20C na zewnątrz. Wtedy musiałby grzać non-stop. Przez większość roku
    temperatury są wyższe, więc kocioł musi się wyłączać.

    Natomiast kwestia wahań dobowych temperatury jest oddzielnym pytaniem -
    dyskusja ntt była tutaj niedawno.

    M.


  • 6. Data: 2010-11-03 20:40:51
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: Rentier <f...@g...com>

    > Pytanie jest teoretyczne i bez sensu.
    Owszem teoretyczne ale z sensem.

    Kocioł jest zwykle obliczony na -20C na zewnątrz. Wtedy
    > musiałby grzać non-stop. Przez większość roku temperatury są wyższe, więc kocioł
    musi się wyłączać.
    Miałem na myśli _celowe_ wyłączenia lub _celowe_ obniżenie temperatury, gdy jest to
    zbędne.


    > Natomiast kwestia wahań dobowych temperatury jest oddzielnym pytaniem - dyskusja
    ntt była tutaj
    > niedawno.
    To akurat nie jest mi potrzebne:-)

    > M.
    >


  • 7. Data: 2010-11-03 20:41:40
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: Rentier <f...@g...com>


    >
    > Łe jerry....
    > Przejrzyj sobie archiwum grupy i dowiesz się jaka tu wojna się toczyla już nie raz
    i kruszenie kopii
    > o ten właśnie temat... :-DDD
    Ok, powęszę.Dzięki za wskazówkę.


  • 8. Data: 2010-11-03 20:57:50
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: Adam Szendzielorz <a...@g...com>

    On 3 Lis, 08:45, "Jacek" <m...@g...pl> wrote:

    > To mniej więcej tak, jakby marudzić, że większą pracę wykonamy pchając wózek
    > pod górkę, żeby potem zjechał na dół sam w porównaniu do sytuacji pchania
    > wózka po płaskim. Przy czym nie mówi się o tym, że część drogi wózek jedzie
    > z górki, a tylko eksponuje fakt pchania pod górę.

    Wszystko zalezy od sprawnosci zrodla ciepla przy "pchaniu w gore". W
    teorii samochod w gorach powinien spalic mniej niz jadac taka sama
    odleglosc po plaskim -> bo jadac z gorki na biegu nie spala ani grama
    paliwa, a jadac pod gorke jest mocno obciazony w efekcie ma wyzsza
    sprawnosc. W praktyce jednak w gorach samochod pali wiecej i nijak sie
    tu ma teoria :-)

    > Ponieważ głównym czynnikiem określającym zużycie energii jest różnica
    > temperatur na zewnątrz i w środku chałupy, więc jak mamy pewien czas
    > obniżonej temperatury w środku, to mamy mniejsze zużycie - mniej więcej tak,
    > jakby nasz rzeczony wózek jechał raz z dół z raz w górę, ale średnio droga
    > byłaby z górki w porównaniu z jazdą po płaskim (grzanie stale jednakowo).

    Autor jednak zadal pytanie o kondensat - a ten ma wyzsza sprawnosc
    przy nizszych temperaturach zasilania (czyli jezeli nie trzeba kotla
    "gonic" zeby szybko nagrzal). Wiec czas nieobecnosci musialby wynosic
    IMHO kilka dni (2-3) zeby obnizenie temperatury dalo jakies wymierne
    korzysci.
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 9. Data: 2010-11-03 21:10:29
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: "William Bonawentura" <w...@p...onet.pl>

    ?
    Użytkownik "Adam Szendzielorz" <a...@g...com> napisał w wiadomości
    news:55f57e0e-9df4-41aa-8bc3-85167b459f2c@u10g2000yq
    k.googlegroups.com...
    >W teorii samochod w gorach powinien spalic mniej niz jadac taka sama
    > odleglosc po plaskim -> bo jadac z gorki na biegu nie spala ani grama
    > paliwa, a jadac pod gorke jest mocno obciazony w efekcie ma wyzsza
    > sprawnosc. W praktyce jednak w gorach samochod pali wiecej i nijak sie
    > tu ma teoria :-)

    Bo to zła teoria była. W czasie jazdy pod górkę samochód zyskuje energię potencjalną,
    którą musi pokonać pracą silnika. Podczas zjazdu nie jesteśmy w stanie jej odzyskać
    bo pojazd rozpędziłby się do zbyt niebezpiecznej teorii. W efekcie energię tę
    zamieniamy w ciepło i rozpraszamy w tarczach hamulców lub chłodnicy (hamowanie
    silnikiem).


  • 10. Data: 2010-11-03 22:24:35
    Temat: Re: Jak grzać? do praktyków i fanów centralnego...
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "William Bonawentura" <w...@p...onet.pl>
    napisał w wiadomości news:iasj47$15s$1@news.onet.pl...
    > ?
    > Użytkownik "Adam Szendzielorz" <a...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:55f57e0e-9df4-41aa-8bc3-85167b459f2c@u10g2000yq
    k.googlegroups.com...
    >>W teorii samochod w gorach powinien spalic mniej niz jadac taka sama
    >> odleglosc po plaskim -> bo jadac z gorki na biegu nie spala ani grama
    >> paliwa, a jadac pod gorke jest mocno obciazony w efekcie ma wyzsza
    >> sprawnosc. W praktyce jednak w gorach samochod pali wiecej i nijak sie
    >> tu ma teoria :-)
    >
    > Bo to zła teoria była. W czasie jazdy pod górkę samochód zyskuje energię
    > potencjalną, którą musi pokonać pracą silnika. >Podczas zjazdu nie
    > jesteśmy w stanie jej odzyskać bo pojazd rozpędziłby się do zbyt
    > niebezpiecznej teorii. W efekcie >energię tę zamieniamy w ciepło i
    > rozpraszamy w tarczach hamulców lub chłodnicy (hamowanie silnikiem).

    W tarczach to chyba niedzielni kierowcy ze stolycy niestety.

    Pozdro.. TK


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1