eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › No to się k.... narobiło, mam powódź
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2013-09-02 22:54:03
    Temat: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Dzisiaj "fahofcy" z wodociągów płukali główny rurociąg, który przebiega
    wzdłuż ulicy.
    Usłyszałem serię uderzeń wodnych w wewnętrznej instalacji, tak głośnych
    jakby ktoś siekierą lub młotem napier.... w drzwi wejściowe.
    W początkowym momencie tak nawet pomyślałem, że ktoś próbuje sforsować
    drzwi wejściowe, ale okazało się, że hałas dobiega z instalacji wodnej.
    W kotłowni rury się trzęsły, a bojler aż podskakiwał. Trwało to może z
    15-20 sekund.
    Niestety na skutek tych uderzeń wodnych pękła jedna z rur pod podłogą,
    doprowadzająca wodę do kuchni.
    "Fahofcy" twierdzą, że jeszcze nie zaczeli płukać tej rury wodociągowej
    i że tylko zamykali zasuwę u sąsiada, jako pierwszą.
    Faktycznie w chwili, kiedy to się stało, byli oni przy bramie sąsiada,
    ale nie jestem pewien czy kręcili zasuwą czy też działali przy
    hydrancie, gdyż są one obok siebie. Mam podejrzenia, że jednak ich
    obecność obok sąsiada to nie był początek ich pracy związanej z
    zamykaniem zasuw, ale końcówka związana z podłączaniem się do hydrantu i
    płukaniem, a moją zasuwę po prostu przeoczyli, gdyż była zasypana
    piachem. Twierdzili jednak, że dopiero zaczęli zamykać zasuwy

    Ciekawi mnie skąd te uderzenia?
    Może ktoś z Was się orientuje jakie są procedury podczas płukania
    rurociągów, jak one się odbywają i przy jakim ciśnieniu?
    Szukam przyczyny, która spowodowała te uderzenia wodne.
    Czy możliwe, że była to poluzowana zasuwa, która mogła wpaść w jakieś
    wibracje podczas zamykania? Jakoś w to wątpię.
    A może jakiś reduktor ciśnienia, o ile takie są montowane na
    poszczególnych odcinkach rurociągów?
    Czy po prostu rurociągi płucze się wytwarzając takie uderzenia wodne w
    celu oderwania kamienia od ścianek rurociągu?
    Jakoś bardziej bym się skłaniał, że zastosowano metodę hydrodynamiczną
    (j.w.) i panowie po prostu dali d.... nie zamykając mojej zasuwy.

    Przyjechała ekipa z przyrządami do nasłuchu, która stwierdziła, że do
    licznika wszystko jest OK, a dalej to ich nie interesuje, a nawet, że im
    nie wolno. Po moim stanowczym sprzeciwie i rzuceniu kilku bardziej
    niecenzuralnych tekstach, zadzwonili do przełożonych i na ich polecenie
    przebadali rury na mojej posesji. Ich wskazanie padło na nowy odcinek
    rury PE biegnącej od studzienki do kotłowni. Myślę, że jest to
    małoprawdopodobne i że przyrządy w tym przypadku nie zdały egzaminu.
    Spisali protokół i licznik, abym nie ponosił kosztów za wodę wypływającą
    na skutek tej awarii i obiecali, że jutro przyjedzie ekipa, aby naprawić
    uszkodzenie.
    Już po ich odjeździe zauważyłem, że pomiędzy fugami w kuchni na parterze
    sączy się woda spod posadzki. Czyli uszkodzeniu uległa rura, którą
    poprzedni właściciel doprowadził wodę do tego pomieszczenia wprost od
    głównej rury, tuż za licznikiem.


  • 2. Data: 2013-09-03 09:06:55
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "uzytkownik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5224fad8$0$1255$6...@n...neostrada
    .pl...

    > Ciekawi mnie skąd te uderzenia?

    Jak rozumiem panowie "podpięli" wodę z hydrantu do odcinka wodociągu i
    odkręcili hydrant. Pewnie nie odpowietrzyli a wodę puścili od razu na full -
    stąd uderzenie. Tak samo się dzieje jak po wymianie np. wodomierza odkręca
    się kran od razu na maksa - wszystko się trzęsie aż całe powietrze zejdzie.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 3. Data: 2013-09-03 10:36:16
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: <m...@g...com>

    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:l041qh$crj$1@node2.news.atman.pl...
    > Użytkownik "uzytkownik" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:5224fad8$0$1255$6...@n...neostrada
    .pl...
    >
    >> Ciekawi mnie skąd te uderzenia?
    >
    > Jak rozumiem panowie "podpięli" wodę z hydrantu do odcinka wodociągu i
    > odkręcili hydrant. Pewnie nie odpowietrzyli a wodę puścili od razu na
    > full - stąd uderzenie. Tak samo się dzieje jak po wymianie np. wodomierza
    > odkręca się kran od razu na maksa - wszystko się trzęsie aż całe powietrze
    > zejdzie.

    Naczynie przeponowe powinno stłumić takie efekty. Jeżeli rozerwało rurę
    znaczy że nie ma go, albo jest uszkodzone (zalane wodą na full).

    Marek


  • 4. Data: 2013-09-03 15:02:12
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:l041qh$crj$1@node2.news.atman.pl...

    >> Ciekawi mnie skąd te uderzenia?
    >
    > Jak rozumiem panowie "podpięli" wodę z hydrantu do odcinka wodociągu i
    > odkręcili hydrant. Pewnie nie odpowietrzyli a wodę puścili od razu na
    > full - stąd uderzenie. Tak samo się dzieje jak po wymianie np.
    > wodomierza odkręca się kran od razu na maksa - wszystko się trzęsie aż
    > całe powietrze zejdzie.

    Co panowie zrobili tego nie wiem i zapewne się nie dowiem. Dowiedziałem
    się od innej ekipy, że ok. 20m od mojego domu jest reduktor, przez który
    zasilana jest "nitka" na naszej ulicy. Reduktor ten jest wpięty do
    głównej arterii biegnącej od ujęcia wody, zasilającej miasto. Jeden z
    pracowników powiedział, że mógł to spowodować ten własnie reduktor.
    Jak narazie jest ekipa i naprawia. Zaproponowałem im, żeby nie zrywać
    kostki brukowej, pod którą biegnie rura, tylko puścić nową nitkę obok,
    poza kostką. Nowe rury i zawory kupiłem na własny koszt, bo kiedyś i tak
    zamierzałem to wymienić.
    W sumie dla nich łatwiej, a ja przy okazji wymienię ten odcinek rur na
    nowy.
    Jak narazie duży plus dla kierownictwa wodociągów, że nie próbowali
    stosować spychologii.


  • 5. Data: 2013-09-03 15:12:43
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: ZbyszekZ <z...@g...com>

    W dniu wtorek, 3 września 2013 15:02:12 UTC+2 użytkownik uzytkownik napisał:
    >
    > Jak narazie du�y plus dla kierownictwa wodoci�g�w, �e nie pr�bowali
    >
    > stosowaďż˝ spychologii.

    Może plus może minus.
    Często takie prace robią wynajęte firmy, w kontraktach mają budżet na nieoczekiwane i
    niezwinione awarie - grzech nie wykorzystać, a klient i tak za to zapłaci w rachunku.

    --
    ZZ@private


  • 6. Data: 2013-09-07 15:28:17
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "M." <...@n...pl>

    W dniu 2013-09-02 22:54, uzytkownik pisze:

    > Ciekawi mnie skąd te uderzenia?

    Może zbyt gwałtownie zamknęli zawór, przez który przepływało dużo wody.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Uderzenie_hydrauliczne

    Generalnie wynika to z tego, że woda jest mało ściśliwa. Jeśli grubą
    rurą płynie woda i raptownie zamkniesz zawór to powstają ogromne siły (w
    konsekwencji ciśnienia), bo spora masa wody (cała rura) płynęła z
    prędkością v i nagle musiała się zatrzymać (F=dp/dt). Powstaje fala,
    która rozpływa się po instalacji. Oczywiście fala odbija się od każdego
    zamkniętego zaworu i wraca, stąd seria uderzeń. Przy elastycznych rurach
    (PCV) zjawisko jest mniejsze, ale przy stalowych trzeba uważać. Ja
    pamiętam takie uderzenia w stajni, gdzie konie włączały poidła (tam jest
    taki zawór na sprężynie, jak przyciśniesz, to leci woda, jak puszczasz,
    to raptownie się zamyka). Cała instalacja była na stalowych rurach
    lecących po wierzchu, więc stąd dodatkowe efekty dźwiękowe.

    M.


  • 7. Data: 2013-09-07 19:22:48
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "M." <...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:522b2a5c$0$1464$65785112@news.neostrada.pl...

    >> Ciekawi mnie skąd te uderzenia?
    >
    > Może zbyt gwałtownie zamknęli zawór, przez który przepływało dużo
    > wody.
    >
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Uderzenie_hydrauliczne
    >
    > Generalnie wynika to z tego, że woda jest mało ściśliwa. Jeśli grubą
    > rurą płynie woda i raptownie zamkniesz zawór to powstają ogromne siły
    > (w konsekwencji ciśnienia), bo spora masa wody (cała rura) płynęła z
    > prędkością v i nagle musiała się zatrzymać (F=dp/dt). Powstaje fala,
    > która rozpływa się po instalacji. Oczywiście fala odbija się od
    > każdego zamkniętego zaworu i wraca, stąd seria uderzeń. Przy
    > elastycznych rurach (PCV) zjawisko jest mniejsze, ale przy stalowych
    > trzeba uważać. Ja pamiętam takie uderzenia w stajni, gdzie konie
    > włączały poidła (tam jest taki zawór na sprężynie, jak przyciśniesz,
    > to leci woda, jak puszczasz, to raptownie się zamyka). Cała instalacja
    > była na stalowych rurach lecących po wierzchu, więc stąd dodatkowe
    > efekty dźwiękowe.

    Jeżeli chodzi o zawory, które zamykali pracownicy to są to zawory typu
    zasuwa i jest niemożliwe, aby w przypadku zasuwy można było ją zamknąć
    zbyt raptownie. Po prostu jest to fizycznie niemożliwe. Chyba, że zasuwa
    się urwie, ale jest to praktycznie niemożliwe.
    Co do rur plastikowych PCV to zbyt je przeceniasz, bo takie rury są
    mniej odporne od rur stalowych. Po kilku latach użytkowania robią się
    tak kruche, że po prostu rozpryskują się jak szkło.
    Być może pomyliłeś je z rurami PE i HDPE, którymi się obecnie doprowadza
    wodę do budynków tzw. "kiszki". Te faktycznie są elestyczne i nieco
    tłumią, choć w moim przypadku nie wytłumiły :) Tak się składa, że główna
    rura doprowadzająca wodę do domu była już w połowie wymieniona na PE.
    Pierwsze 30m od studzienki licznika było prowadzone rurą stalową, od
    której była zrobiona odnoga do kuchni i to ona uległa uszkodzeniu.
    Kolejne 30m było wymienione na PE. W chwili pojawienia się udarów
    wodnych wszystko działo się za tym odcinkiem rury PE. To za tym
    odcinkiem cała instalacja się trzęsła wraz z bojlerem.

    Teorię to ja też znam i to bardzo dobrze. Wiem dlaczego powstają
    uderzenia wodne.
    Zastanawia mnie jednak w tym konkretnym przypadku, gdzie one powstały.
    Możliwości są dwie:
    1. Zaczęto płukać odcinek głównego rurociągu, bez zamykania mojej
    zasuwy. Była ona zasypana piachem i nie było jej widać. Możliwe, że
    panowie po prostu ją przeoczyli. Twierdzili jednak, że jeszcze nie
    rozpoczęto płukania i że dopiero zamykają zasuwy do poszczególnych
    posesji.
    2. Ok. 20-30m od mojej zasuwy przebiega główna arteria zasilająca
    miasto, gdzie woda podawana jest pod dużym ciśnieniem. Od tej arterii
    odchodzi odnoga zasilająca moją ulicę. Znajduje się też tam reduktor
    ciśnienia, który obniża ciśnienie wody do nominalnego, które
    doprowadzane jest do posesji tj. ok. 3 bar.

    Jeden z pracowników wodociągów stwierdził, że pracownicy dopiero zaczęli
    zamykać zasuwy i jeszcze nie zaczęli płukać i być może "zafiksował" ten
    reduktor. Nie był mi w stanie podać jakie ciśnienie jest w głównej
    arterii, ale stwierdził, że jest conajmniej 6-7 bar.


  • 8. Data: 2013-09-08 11:23:53
    Temat: Re: No to się k.... narobiło, mam powódź
    Od: "M." <...@n...pl>

    W dniu 2013-09-07 19:22, uzytkownik pisze:

    > Co do rur plastikowych PCV to zbyt je przeceniasz, bo takie rury są
    > mniej odporne od rur stalowych. Po kilku latach użytkowania robią się
    > tak kruche, że po prostu rozpryskują się jak szkło.
    > Być może pomyliłeś je z rurami PE i HDPE, którymi się obecnie doprowadza
    > wodę do budynków tzw. "kiszki". Te faktycznie są elestyczne i nieco

    Chodziło mi generalnie o materiały bardziej elastyczne niż stal, czyli
    wszelkie odmiany tworzyw sztucznych. Nie chodzi o tłumienie drgań ale
    możliwość zmiany objętości większą niż stal. PCV było dość oczywistą
    pomyłką :-)

    M.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1