*quent*! Zawsze tak wrzeszczysz żeby cię za granicą było słychać (C Pippi):

> No i gratuluję doczekania się w końcu na kanalizę! :-)

Taaaaaa...
U nas dokończenie kanalizacji było w planach na 2007 r. (ulica skanalizowana
była do końca zabudowań, potem czekali aż się następni pobudują by dokończyć
ten niecały kilometr). Przynajmniej takie warunki dostaliśmy w 2005 r. przy
rozpoczęciu budowy.
W 2006 nastąpiła era komitetu i wpłata udziału. Dostaliśmy pozwolenie na
tymczasowe szambo aby móc się wprowadzić.
Potem była dłuuuuuuuuuuuuuga cisza.
Na wiosnę 2009 r. przyszedł projektant, naniosł pobożne życzenia co do
miejsca przyłączenia.
W połowie czerwca rozpoczeli prace, które w planach miały się ukończyć pod
koniec lipca. Utkneli na 2 tygodnie tuż przed naszą działką (kurzawkę
trafili).
Prace układania rur, studzienek i przyłączy do studzienek na działkach
zakończyli w połowie września, zasypali dziury w asfalcie jakimś świństwem i
poszli w świat (okien nie myłam od czerwca do października, bo nie było
sensu...)
Na kilka dni przed Wszystkimi Świętymi położyli łaty z asfaltu.
Jakieś braki w dokumentacji czy inny czort i dalej nie mogę się podłączyć do
rury a mam do pokonania odcinek ok 3 m...

Szlak człowieka trafia, bo niby już jest a nadal ni ma...

--
Pozdrawiam,
Magda *gdaMa*
i dalej bulę 220,00 m-cznie za gównozjada...