kris pisze:

> Nieważne czy kosztuje 1500zł czy 15% kosztów budowy ważne by ten nadzór
> faktycznie był.
> Skoero w Polsce większość kierbudow woła za nadzór na d budynkiem
> jednorodzinnym 1500-3000zł to widocznie ta cena ich zadowala. A jak
> wykonuja swoje obowiazki to każdy z nas prawie widzi. I myslisz że ten
> sam czowiek gdy mu zamiast 2000zł dasz 25000zł to będzie robił to co do
> niego nalezy?

Ja dałem 1000zł i jestem zadowolony. Z tym że tak: faktyczny nadzór nad
budową robiłem ja, jako inwestor (wtedy pracowałem głównie zdalnie, więc
mogłem), a kierbud robił za osobę od wpisów _i_ okazyjnej kontroli
_krytycznych_ etapów _oraz_ konsultacji. Czyli nie siedział przez całą
budowę i pilnował, tylko wpadał od czasu do czasu jak miała być wykonana
jakaś "przełomowa" operacja. Czasem przed, by zwrócić uwagę na
"haczyki", czasem po by wyłapać ewentualną fuszerkę.

Takie podejście jest dość tanie ale da dobre wyniki o ile kierbud
kompetentny i uczciwy a i inwestor ma jako-takie pojęcie o tym, co się robi.

Oczywiście jak ktoś nie ma zielonego pojęcia, to będzie potrzebował
fachowego nadzoru przez cały czas - z tym że u nas przyjęło się raczej
"budowanie systemem gospodarskim" przez krewnych_i_znajomych, wśród
których z reguły ludzie mieli jakieś pojęcie o budowie.

I stąd wyewoluowali tacy kierownicy budowy - zgodnie z potrzebą.

Tylko że teraz zrobił się boom na domki i lameriada co dawniej tylko w
miastach w blokach mieszkała zapragnęła się pobudować "na wsi", a w
większości byli to ludzie, którzy ledwie mieli pojęcie jak wkręcić
żarówkę, o bardziej technicznych ;) czynnościach jak podłączenie
gniazdka czy zamontowanie drzwi to już nawet nie wspomnę...

I niestety dla takich ludzi potrzebny byłby fachowiec "na pełen etat", i
to porządny fachowiec, ale ludzie skąpią jak mogą - na miejscu zabudowy
(tereny zalewowe...) - żeby potem się popisać np. marmurami w łazience
(jakaś zalana niedawno się skarżyła, że remont łazienki to co najmniej
10 tysięcy będzie ją kosztować... ) czy bajeranckim ogrodzeniem.

O zawodowych deweloperach to już nawet nie ma co pisać - tną koszta jak
mogą, żeby zysk zmaksymalizować.