eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domCzosne co zrobićRe: Czosne co zrobić
  • Data: 2015-03-14 14:39:42
    Temat: Re: Czosne co zrobić
    Od: "ZZZ" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnmg6sim.jqu.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > ZZZ piszzze:
    >
    >>> Któryś z panów kucharzy z kanału "Kuchnia +" (p.Jakubiak lub p.Adam)
    >>> stwierdził niedawno w jednym z emitowanych obecnie programów, że do
    >>> gara należy dodawać takie wino, jakie sami najchętniej pijemy i nam
    >>> najbardziej smakuje. IMO właściwie ma rację... ale co, jeśli ktoś
    >>> (na przykład) lubi szampana ? Lać do bigosu? ;)
    >>
    >> A dlaczego by nie?
    >
    > To mi przypomina opowieść o gościu, "który był tak bogaty, że kupił sobie
    > drugą parę spodni i używał nabytku zamiast gaci". Jak się coś robi, to
    > trzeba patrzeć, by miało to sens. Tu sensu nie ma.
    >
    >> Jeśli kogoś stać na picie szampana (stać, w sensie takim, że kupuje go
    >> bez "jęczenia", ochów i achów jakie to delicje kupuje i jaki rarytas,
    >> jak niecodzienny) to czemu by nie do kuchni. Pewnie producent szampana
    >> nie ma takich wątpliwości (tak, trochę absurdalnie rozpatrując pojęcie
    >> "stać mnie na... ") :))
    >
    > Nie można się żywić samym kawiorem popijanym szmpanem. Powodów tego jest
    > wiele, ale tu najlepiej wymienić taki, że jest tego za mało, więc na długo
    > nie starczy.
    >
    >> Ale tak poważnie, ja osobiście chętnie zgodziłbym się ze stwierdzeniem,
    >> że do kuchni takie samo (jakościowo) wino jak do picia, ale trochę mnie
    >> na to nie stać.
    >
    > A ja nie. Co zrobić z ludźmi, którzy wino, to tak ogólnie nie bardzo,
    > ale do kuchni, to i owszem?
    >
    >> Albo inaczej - do picia jestem gotów "szarpnąć się" na lepsze wino
    >> trochę ponad budżet, dlatego w kuchni używam raczej przeciętnego.
    >
    > Inaczej mówiąc, nie ma czegoś takiego jak "ogólna jakość wina". To samo
    > dotyczy innych rzeczy -- buty mogą być dobre, lub złe. Te złe nie dość,
    > że uwierają, to jeszcze po miesiącu zaczynają zęby szczerzyć. Można
    > wydać czort wie ile za butelkę wina i dostać coś, co nie jest "lepsze".
    > Co więcej -- jak mam ochotę na pieczone ziemniaki czy inne proste danie,
    > to nie wybiorę do tego drogiego wina. Co nie znaczy, że wezmę wino złej
    > jakości.
    >
    >> Sadzę, że nawet marne (byle nie zepsute) nie będzie w potrawie dawało
    >> negatywnych doznań smakowych bo jest tylko jednym z składników
    >> bukietu smakowego.
    >
    > Wino niesklarowane można uznać za "zepsute", jeśli chodzi o picie. Ale
    > do kuchni się nadaje. Stan pośredni między winem a octem też pijalny
    > nie jest, ale spuścić to do gara można. Z pewnością lepiej wypełni
    > swoją funkcje od najprzedniejszego szmpana.
    >
    >> p.s. a tak poza tym do kuchni polecam wino własnego wykonania
    >> (poza brakiem dylematów finansowych dochodzi satysfakcja)
    >
    > Jeśli chodzi o polskie warunki klimatyczne, to do tych poleceń się
    > nie przyłączę. Wino buraczane (z naszymi owocami bez cukru wiele się
    > nie zdziała) ma ograniczone zastosowanie w kuchni. W ogólnym przypadku,
    > to tak, wino bezmarkowe ma wiele zalet. Więcej, niż można by było
    > przypuszczać.
    >
    > Jarek
    >
    Masz oczywiście we wszystkim rację.
    I jeszcze literacko.
    Amen

    ZZ

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1