eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożejeRe: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
  • Data: 2024-05-13 13:21:46
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Marcin Debowski napisał:

    >> Wybrano ten segment do eksperymentów. Wybór dobry, bo grupa
    >> niewielka, łatwa do ogarnięcia. Poza tym klient w krawacie
    >> jest miniej awanturujący się, gdyby okazało się, że zabawka
    >> mało zabawna, nie będzie miał pretensji.
    >
    > Niby tak, ale moze pozwac i ma za co. Tyle, że chyba nie pozywa
    > z jakiegoś powodu, choć prawo EU bardzo chroni konsumenta.

    Tu nie ma znamion oszustwa (widziały gały co brały), stąd brak pozwów.

    > A może ma gdzieś i kupuję nastepnego ajfona.

    A starego po prostu wyrzuca. Z samochodami tak się nie da. Spojrzenie
    na rynek wtórny może dać ciekawe informacje. Pierwsze wyskoczyły mi
    oferty samochodów młodych (niedziwnie), jakieś 2-3 lata. Z bardzo
    małym przebiegiem, poniżej 10 kkm rocznie. Niedrogo (w stosunku do
    ceny nowego). Najwyraźniej właściciele kupili to jako zabawkę, któryś
    kolejny samochód. Znudziła się, więc sprzedają. Czy kupią kolejny
    najnowszy model, czy sobie odpuszczą -- to nieistotne. Z Usenetu
    znam odmienny model eksploatacji -- jeżdżę ile wlezie, żeby się tylko
    nie zmarnował darmowy prąd z instalacji FV szczelnie wypełniającej
    cały dach (bo po co słońce ma na darmo świecić w dachówki). To nie
    jest coś dominującego.

    >> Samochody, jakie oglądałem na targach w Londynie podobały mi się,
    >> nawet bardzo. Ale potem przyszedł kryzysik 2008, projekty jakoś
    >> porozmywały się.
    >
    > Estetyka, ekologiczność, przyspieszenie, parę innych .... ale w 2008
    > zasięg nie mógł się chyba podobać?

    Ekonomia na pierwszym miejscu. Starano się to przedstawić tak, że
    samochód na prąd jest konstrukcją prostą, więc tanią. Zasięg (pewnie
    100-150 km, szczegółów nie pamiętam) nie przeszkadza, bo to nie
    jest rodzinny samochód na długie wakacje. To były zupełnie normalne
    samochody, nie jakieś skutery z daszkiem. Nie wiem tylko jak z grzaniem.
    Jasne, że bym dzisiaj taki kupił. Gdyby był. Nawet lekki chłodek zimą
    bym zniósł.

    >> We Wrocławiu w okolicach 2007 roku produkowano skuter elektryczny o
    >> nazwie Vectrix. Ja się na jednośladach nie znam, dla mnie wyglądało
    >> to po prostu jak zwyczajny motur. Bardzo fajna konstrukcja, miał nawet
    >> wsteczny bieg, żeby go się łatwo wyciągało z miejsca parkingowego.
    >
    > Ciekawe, ile to to ważyło? Troche chyba musiało. Ja ze swoim
    > ćwierćtonowym nie mam z tym problemów. Na równym oczywiście.

    193 lub 209 kg, w zależności od wersji akumulatora.

    https://www.manualslib.com/manual/1242375/Vectrix-Vx
    -1.html

    >> Jak to się ma do cen innych samochodów? Z tego co sobie przypominam,
    >> kiedyś było tam tak, że nieazjatyckie obciążone były ogromnymi cłami
    >> czy innymi opłatami. Tak powyżej stu procent wartości. W wyniku czego
    >> mercedes mógł być dwa razy droższy od porównywalnego leksusa (więc
    >> często służył do pokazania: mam kasę).
    >
    > Cło jest z grubsza pomijalne.

    Najwyraźniej zmienili podejście (tylko krowa nie zmienia poglądów).
    Moja wiedza pochodzi z lat '90 -- wtedy był proazjatycki protekcjonizm.

    >> Natomiast w ogólnym przypadku "bycie eko" oznacza po prostu jak
    >> najdłuższe używanie rzeczy, które wciąż są sprawne, choć niektórym
    >> mogą wydać się zbyt oldskulowe. Samochody nie są żadnym wyjątkiem.
    >
    > No to mamy z grubsza tak samo. Póki działa i nie wymaga zwiększonych
    > kosztów obsługi to będę używał, no chyba, że brakuje juz jakiejś
    > istotniej funkcji, która pojawiła się później.

    Z tymi "istotnymi funkcjami" różnie bywa. Dla mnie zawsze istotny był
    dostęp do komputera, w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto.
    Miałem to. To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni, dość
    wygodny w użyciu. Za to droższy od zwykłego laptopa -- co wydawało mi
    się zrozumiałe. Nie było łatwo kupić, w końcu zniknął z rynku. Zapewne
    z powodu wysokiej ceny, tak sobie to tłumaczyłem. Potem pojawiły się
    netbooki -- równie fajne, w dodatku tańsze niż cokolwiek. Myślałem,
    że zostaną. Guzik, ludzie tego nie potrzebują. Tablety, nie mówiąc
    o smartfonach, się przyjęły -- ludzie chcą biernie smyrać, klawiatura
    im na nic.

    Czy samochód elektryczny ma jakieś "istotne funkcje" nieobecne w
    spalinowym? Ja nie widzę. Ale może inni tak. Zobaczymy.

    Jarek

    --
    -- To zależy od wielkości -- odpowiedział Szwejk. -- Wielkość gra
    tu ważną rolę: bo ratlerek to nie cielę. U ratlerków odwrotnie:
    im mniejszy, tym droższy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1