eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDrzewo sąsiada napiera na budynekRe: Drzewo sąsiada napiera na budynek
  • Data: 2023-08-23 14:17:27
    Temat: Re: Drzewo sąsiada napiera na budynek
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 22.08.2023 o 12:27, Mateusz Bogusz pisze:
    > Ciotka przyszła do mnie z problemem.
    >
    > Ma chatkę-puchatkę ~40m2 (całoroczną), ale stojącą ~60cm od ogrodzenia.
    > Po drugiej stronie ogrodzenia (u sąsiada) jest ~30-letni dąbek i jego
    > korzenie "weszły do domu" - pękłą płytka, a pod płytką znaleziono korzeń
    > który się (najwyraźniej) rozpycha. Od strony ogrodzenia na ~10cm nad
    > ziemią pęknięta jest ściana - co pod spodem, to nie wiem.
    >
    > Ciotka przyszła, że już dwa lata temu o tym zagadała do sąsiada ale "nie
    > mamy teraz pieniędzy" i w ogóle od tamtej pory jej unikają.
    >
    > Była w UM, ale odprawili ją na policję. Tam jej powiedzieli że sprawa
    > cywilna więc niech idzie do sądu. No i przyszła do mnie.
    >
    > Ja tam za ciotkę nie będę biegał po żadnych instytucjach, ani chodził do
    > jej sąsiada "walczyć o jej" skoro sama nie jest w stanie. Ale jest jakaś
    > instytucja lub droga żeby jej wskazać? Myślałem o nadzorze budowlanym?

    Jeżeli rozmowy nic nie dają to napisać pismo do sąsiada za
    potwierdzeniem odbioru. Jeżeli sąsiad oleje sprawę to należy skierować
    pismo do Urzędu Miasta/Gminy i opisać całą tę sytuację, napisać także,
    że rozmowy z sąsiadem nie są skuteczne, a cała ta sytuacja grozi
    uszkodzeniem mienia oraz katastrofą budowlaną.
    Urzędy bardzo nie lubią brać odpowiedzialności na siebie. W tej sytuacji
    urząd skieruje do sąsiada pismo o wykonanie wszelkich czynności w celu
    usunięcia zagrożenia i wyznaczy termin. Jeżeli sąsiad to oleje to będą
    go gnębić karami. Nie ma możliwości, aby tego nie zapłacił, bo urzędy
    świetnie sobie radzą ze ściąganiem wszelkich należności.


    Kiedyś przerabiałem podobny problem, ale w drugą stronę.
    Chciałem wyciąć na własnym podwórku 8 drzew, które urosły do wysokości
    20-25m, a pieprzony urząd mi odmawiał zgody i tylko kazali mi
    poprzycinać te drzewa. Co gorsza, gdyby drzewo po takiej przycince
    uschło w przeciągu krótkiego czasu to traktowane by to było jako
    samowolna wycinka bez zgody i groziły za to wysokie kary. Wtedy jak
    liczyłem to mógłbym dostać nawet ok. 2 mln zł kary, bo takie pojebane
    mieliśmy prawo.
    Ktoś mi podsunął pomysł. Kupiłem gorzałę i poszedłem do najbliższych
    sąsiadów prosząc ich aby wysyłali pisma do urzędu ze skargą na mnie i
    na te drzewa, że stanowią zagrożenie dla ich mienia oraz życia.
    Faktycznie stanowiły dla nich jakieś tam zagrożenie. Praktycznie po
    tygodniu dostałem pismo z urzędu, że mam przedsięwziąć wszelkie możliwe
    kroki w celu usunięcia zagrożenia.
    Wtedy napisałem do wydziału środowiska pismo z prośbą o wycinkę,
    dołączając to pismo z urzędu.
    Po 2 czy 3 dniach ktoś przyjechał z ochrony środowiska, obejrzał te
    drzewa i za kilka kolejnych dni miałem już pozwolenie na ich wycinkę.
    Wcześniej pierdoliłem się z tymi chwastami ponad 10 lat prosząc
    kilkakrotnie o pozwolenie. Wcześniej się nie dało, a później urzędy
    nawet nie korzystały z przysługujących im terminów na odpowiedź.

    Dobrą metodą jest też ubezpieczenie domu i skorzystanie z takiego
    ubezpieczenia. Jeżeli sąsiad nie będzie posiadał swojego ubezpieczenia
    od takich sytuacji to ubezpieczyciel, który wypłaci odszkodowanie zwróci
    się do sąsiada regresem o zwrot wszystkich kosztów.
    Jeżeli jednak ma takie ubezpieczenie to ubezpieczyciel jednej strony
    zwróci się do ubezpieczyciela drugiej strony o zwrot kosztów wypłaconego
    ubezpieczenia. Tak to działa.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1