> Samego szamotu w kominku musialoby chyba byc ze 200 kg zeby faktycznie
> mozna bylo mowic o znaczacej akumulacyjnosci.

Poglad ze dodawanie szamotu ma wplyw tylko na akumulacyjnosc jest bledna -
zarowno jesli mowi tak producent jak i uzytkownik.

Szamot w kominku zmienia obciazalnosc stali dużą temperaturą ( przejmuje ją
na siebie) plus jesli mocno rozgrzany to dopala drewno/gaz drzewny na swojej
powierzchni. Moim zdaniem dla paliwa typu drewno palenisko stalowo-szamotowe
to najlepsze z mozliwych palenisk ale byc moze uległem wpływowi fizyki i
marketingowi pewnych firm promujących takie rozwiazanie (z tych tanszych:
vide mały blanzek w ktorym zrezygnowano z popielnika wychodzac z zalozenia
ze bedzie zbedny bo drewno ma sie dopalic na szamocie do minimalnych ilosci
lub znow, vide: piece dakon/junkers węglowe - modele do spalania drewna maja
wiekszy wklad szamotowych plytek na ktorych po ich rozgrzaniu nastepuje
dopalanie spalin/gazu drzewnego i tym samym wzrost efektywnosci).

Uwaga: zwracajcie uwage czy palenisko jest szamotowe czy werm*cośtam (nie
wiem dokladnie jak sie to odmienia, nie pamietam w tej chwili bo wrocilem z
pub'u ;) ). Ten drugi materiał nie spełnia funkcji szamotu i do konca nie
rozumiem jego uzytecznosci wzgledem szamotu (poza ochroną samej stali). Ale
tez sie go uzywa w paleniskach.


Pozdrawiam

Kane