eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domHałaśliwi sąsiedzi › Re: Hałaśliwi sąsiedzi
  • Data: 2011-03-29 23:23:33
    Temat: Re: Hałaśliwi sąsiedzi
    Od: "Jackare" <1...@1...tralala.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:imtjc4$ct3$1@news.onet.pl...
    > Jackare wrote:
    >>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już
    >>> robić składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
    >>>
    >> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od
    >> kilku lat przerabiają coś takiego. Mieszkają w jednorodzinnych
    >> szeregowcach i trafili na sąsiada debila. Szczeknięcie psa,
    >> zamknięcie drzwi, przyjazd do domu w godzinach wieczornych itp -
    >> wszystko było problemem i wszystko było komentowane. Dopóki gość miał
    >> jakieś inne zajęcie. Z przejściem na emeryturę obsesja absolutenj
    >> ciszy w domu sąsiadów stała się jego celem życiowym. Od kilku lat
    >> rodzice kolegi chodzą po sądach włóczeni tam przez (chyba) chorego
    >> psychicznie sąsiada który powymyślał sobie całą górę uciążliwości
    >> jaką sprawiło mu małżeństwo starszych ludzi. A oni chcieli swoje
    >> złote lata spędzić we własnym domu, we w miarę przyzwoitym komforcie
    >> i miłym otoczeniu. Nie wyszło przez jednego gada.
    >
    > Ktoś na grupie prawnej zdaje sie kiedyś sugerował że można zażądać
    > obserwacji psychiatrycznej dla takiego delikwenta.

    być może, ale z tego co mówił mi koolega, jego rodzice są wykończeni
    fizycznie i psychicznie - wierzę mu bo pracując z nim przez kilka lat miałem
    okazję ich poznać - to spokojni kulturalni ludzie w wieku zbliżającym się do
    podeszlego. Mają przeciw sobie opetanego manią prześladowczą idiotę, który
    sterroryzował swoją żonę i ona potwierdza jako świadek wszelkie historie
    jakie gość sobie w swym chorym umyśle stworzy.
    Wiem z autopsji jak wyglądają u nas sprawy sądowe. Sam jestem uwikłany od
    ponad 4 lat w nonsensowną sprawę którą możnaby zakończyć w godzinę a jeszcze
    jej końca nie widać. Absolutnie pozbawione logicznych i wiarygodnych podstaw
    deczyje sądów moga rozłożyć najtwardszych a co dopiero mówić o ludziach
    którzy pierwszą styczność z sądem mają w wieku lat 66-70. Dla nich samo
    stawianie się w sądzie jest wielkim stresem a znajomość i egzekwowanie
    przysługujących uprawnień chyba przerasta ich siły. Ten wynikający chyba z
    wieku brak chęci do siłowania się z życiem obserwuję już powoli u starszych
    członków mojej rodziny. Ma sie wrażenie że oddadzą, odpuszczą i poświęcą
    wszystko aby mieć święty spokój i niezakłócona możliwość wypicia
    popołudniowej kawy. Można tłumaczyć, uświadamiać i przekonywać - oni i tak
    będąc w sądzie nie odezwą się albo zrobią to w sposób i ze skutkiem takim
    jak gdyby tego wcale nie zrobili. Niestety prawo jest dla prawników i zwykli
    ludzie nierzadko boleśnie się o tym przekonują.
    --
    Jackare

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1