Dnia Fri, 20 Mar 2009 04:07:39 -0700 (PDT), QbaB napisał(a):

> Ale wspomniana sprzątaczka ma kapitał w postaci mieszkania w bloku.

I to jest nieoceniona rzecz, trzeba przyznać - chyba większość obecnie
budujących się "średniaków" to właściciele dawnych mieszkań spółdzielczych,
zazwyczaj odziedziczonych po rodzicach czy babciach. Bez tego nasze
budownictwo indywidualne nie miałoby chyba wielkich szans rozwoju. Na
obszarach poza wielkimi aglomeracjami dochodzą jeszcze właściciele ziemi
rolnej, której parcelacja sprzedaż daje kapitał umożliwiający "zmianę
stanu" czyli urbanizację ludności wiejskiej i to w całkiem sporym zakresie,
sądząc po tym, co widzę w moim miasteczku.
To istotny aspekt starań o prawne uwłaszczenie spółdzielców - przekazuje
obecnie zamrożony kapitał w ręce obywateli, którzy dotąd z niego
korzystali, co ma ożywczy wpływ na rynek nieruchomiści i budownictwo.
Pokomunistyczna zamrażarka - tzw. spółdzielnie mieszkaniowe - przynoszą
korzyści tylko wąskiej grupie starych powiatowych kacyków i ich familii
obstawiających etaty spółdzielcze - czyste marnotrawstwo.

> Ktoś kto zaczyna od początku ma na prawdę duży problem.

Nie musisz mi mówić, ja z żoną przez 10 czy 15 lat odrabialiśmy po studiach
pańszczyznę za 800 zł na rękę i dopiero po tym czasie zaczęliśmy lepiej
zarabiać - już na swoim. Ci z moich kolegów, którzy obrotnością mogli
zastąpić edukację, wyszli na prostą w wieku dwudziestuparu lat, czyli
zyskali 10 lat przewagi w kapitalizmie :)

T.