Dnia Sun, 29 Jun 2014 16:12:54 +0200, Andrzej S napisał(a):

> W dniu 2014-06-26 17:34, gonzales pisze:
> ...
>>
>>
>> Zależy mi przede wszystkim na WI-FI, SMART TV, NISKIM PODOBRZE PRĄDU, 3d
>> tak względnie
>
> Kupilem nie Sams. a Toshibe z tym o co pytasz, bez 3d. Gdybym nie
> wiedzial, jak powinno dzialac wi-fi, internet, siec domowa,
> moze i bym sie cieszyl.
>
> Internet jest schowany w ich aplikacji firmowej, która wie
> lepiej, co chcemy ogladac. Do pasji zaczyna doprowadzac ten ryk
> czegos tam, gdy idziemy w siec i jeszcze nie zdazylismy podac
> adresu. Po kilku mies. w zasadzie ogladamy sobie czasem tylko YouTuba,
> gdzie na duzym ekranie bywa dobra zabawa. Ciekawa wyszukiwarka
> z pilota TV, ale znów - aplikacja wie lepiej, co nalezy obejrzec.
>
> O jakiejs typowej sesji internetowej, podobnej do tych sprzed
> komputera, nalezy zapomniec z powodu koszmarnej nawigacji.
>
> Internet w TV przechwytuje marketing i Toshiba najwyrazniej draniom
> sprzyja. Polecane aplikacje zmieniaja sie, ale nie ja je kofiguruje.
>
> Podobno taki TV potrafi (albo zaraz sie nauczy) raportowac komu trzeba,
> co tam akurat ogladasz.
>
> WiFi dziala - inet jest. Ale mialo byc sieganie z TV na dyski
> komputerów i pobieranie zasobów do ogladania. Okazuje sie, ze
> wszystkie domowe urzadzenia nie sa kompatybilne (Toshiba mówi,
> ze nie udało sie sparowac urzadzen). Wymagane jakies protoko9y
> Intela, nie chce mi sie szukac nazwy.
>
> W sumie zadziwiajace, ze tak mozna spieprzyc prosty temat
> "Telewizor wifi w domowej sieci".
>
> W efekcie mamy bardzo dobry TV, takze ekran do kina, ale po
> podlaczeniu zewnetrznego dysku USB czy tabletu (po HDMI).
> Tylko zal tej stówy wyrzuconej w SMART.
>
> Wiec jak pisze Masti - gwizdek wetkniety w TV i sluzacy
> do integracji z domowa siecia WiFi i dostarczania inetu.
> I bardzo dobrze - miejsce SMART jest na wysypisku nieudanych
> projektów marketoidalnych.
>

Bardzo przydatna recenzja, własnie się powstrzymałam od bezsensownego
zakupu. Dzięki.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau