czwartek, 28 października 2021 o 23:57:43 UTC+2 mant...napisał(a):

> Jeżeli cale szkolenie pilotów trwa 2 godziny i to wyłącznie na symulatorze
> to im napisałem jak te uziem ione Boeingi przerobićc na symulatory lotu i niech
przez rok się piloci szkolą, że mają 30 sekund czasu, aby przejąć kontrolę nad
samolotem, a jak się spóźnią to się rozbije

No właśnie z wszelkich doniesień idea zrobienia na szybko samolotu, który nie wymaga
przeszkolenia pilotów była główną przyczyną. Udawali\ukrywali prawdę twierdząc, że
to w sumie lekko inna wersja 737 i nie różni się w obsłudze od poprzedniej, czym
zyskali sporo czasu i trochę kasy unikając ponownych szczegółowych badań
homologacyjnych. Dodatkowo w ten sposób łatwiej sprzedać, bo nabywcy nie mają
problemu ze szkoleniem załóg na nowy typ samolotu.
Więc w sumie zataili istnienie tego systemu MCAS, podobno instrukcja o nim nie
wspominała, więc nie było napisane jak toto zdeaktywować...

> Jak wadliwy jest samolot i zadziera dziób, to znaczy, że zostal wadliwie
zaprojektowany
> i modyfikacje awioniki nic nie zmienią

To też nie tak do końca... to zadzieranie występuje przy wznoszeniu i nie stanowi
żadnego problemu - można skorygować sterem. Sam się kiedyś bawiłem w modele zdalnie
sterowane i pomimo wyważenia wg instrukcji zawsze w pierwszym locie ze sterem poziomo
leciał w dół lub w górę, dopiero później ribiło się korekty na apraturze, żeby mieć
lot poziomy w środku ruchu drążka...
Problemem było to, że trzeba było o tym napisać w instrukcji, czyli przyznać się, że
jest to jednak z aerodymicznego punktu widzenia samolot. Czyli $$$ na homologację i
szkolenia....
Więc wymyślili automatyczną korektę, tak, żeby z punktu widzenia pilota się nic nie
zmieniło - i tu dali powtórnie ciała, bo to skopali dokumentnie

Sam system aktywuje się na czas startu, normalnie lata z wyłączonym, było trochę
awarii (takich jak w tych 2 crashach), ale akurat piloci się jakoś tam dowiedzieli i
wyłączali...

Pełno o tym na forach, z fotkami wyłączników i opisem jak to wyłączyć, kiedy samo się
wyłącza np. https://aviation.stackexchange.com/questions/61203/w
hat-is-the-technique-or-procedure-to-disable-disenga
ge-the-mcas-on-boeing-737-m/61204


> Boeing to przestarzała kontrukcja i sterowanie oparte jest na cięgłach, czyli
silnikach i linkach

> Airbus to innowacje i ze sterowania by-wire (czyli linkami) zrezygnowano 20 lat
temu

to też odważna teoria, np. w motoryzacji kiepsko się sprawdza i zdaje się sporo
krajów wymaga jednak fizycznych cięgieł w układzie kierowniczym (+ oczywiście są
wspomagające serwa...) ale przy awarii wspomagania dalej działa
aktualnie rozwijają sie ukł. hamulcowe by-wire, ale kilka(naście?) lat temu któryś
producent (BMW/Merc.), już nie pamietam wycofał się z tego w jakimś modelu bo mocno
awaryjne było...
Aktualnie wraca...

>
> W Airbusie wszystko jest dokladnie przemyślane i każda potencjalna awaria obslużona
przez redundancyjne systemu
>

też kilka wypadków było, typ automat "wiedział lepiej" niż pilot

> Mądra, inteligentna żona, gdy zaczął wypożyczać helikopter, powiedziała, że nigdy
nie będzie z nim latała wspólnie
> Bo znała zasadę
> Worst Case First
> bo ktoś powinien przeżyć, gdy katastrofa nastąpi

niby ma to sens, ale np. czy jadąc z żoną na wakacje powinniśmy brać 2 samochody? ;)

ogólnie ryzyko jest wszędzie wkalkulowane... czy to latanie, jazdę samochodem,
używanie gazu w domu
BTW sam mam gaz ziemny w 10 piętrowym bloku - wg aktualnych przepisów
niedopuszczalne, ale nie działają wstecz ... i co? mam sprzedać i się wyprowadzić?