eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieMiedziana rurka do gazu Re: Miedziana rurka do gazu
  • Data: 2010-05-22 16:50:30
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    news:ht719m$gc7$1@news.onet.pl...

    > Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
    > oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie
    > lepszych, bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd.
    > chcacych kupowac samemu...

    Ale nie uogólniajmy, że jak firma instalatorska to jest drożej.
    Wyjaśniłem skąd biorą się różnice cenowe:
    1. Firmy instalatorskie ponoszą duże ryzyko i wielką odpowiedzialność przed
    klientem za jakość materiałów, dlatego starają się sprzedawać materiały
    firmowe, sprawdzone i z atestami. Stąd też ich cena rynkowa/katalogowa jest
    wyższa od cen materiałów niewiadomego pochodzenia i jest to chyba rzeczą
    oczywistą. Towary te i tak sprzedaje się po cenach zbliżonych do hurtowych,
    czyli i tak taniej niż cena katalogowa, za którą klient musiałby zapłacić w
    detalu.
    2. Klient kupujący w hurtowni kupuje tylko to o co pyta, zaś firma
    instalatorska w ofercie uwzględnia wszelkie materiały, które są niezbędne do
    zamontowania tych materiałów. Stąd też łaczny koszt materiałów jest wyższy w
    firmie instalatorskiej, ponieważ w takiej firmie patrzy się na całą usługę,
    a nie na same podstawowe materiały.

    > A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem?

    Nie. Dlatego, że ich po prostu nie stać finansowo na to budowanie.
    Ci klienci i tak wydadzą te same pieniądze, a nierzadko większe tyle, że to
    będzie na zasadzie kupowania rozłożonego w dłuższym czasie. Dziś kupi
    podstawowe materiały, jutro się dowie, że nie dokupił uchwytów, pojutrze
    pojedzie po zaprawę, za tydzień się okaże, ze potrzebne są jeszcze inne
    materiały i dodatki. Suma-sumarum wyda te same pieniądze, nabiega się jak
    głupi, a instalator będzie się wkurwiał, że nie ma całego towaru na czas.
    Ja natomiast jak robię ofertę klientowi to robię ją taką, żeby nie dopłacał,
    a żeby jeszcze się okazało, że wyszło mniej niż w ofercie. Po prostu
    uwzględniam wszelkie możliwe materiały, które wiem, że będą potrzebne, a
    których nie uwzględnia klient kupując samemu.

    Zapewne zapytasz dlaczego nie przygotowuję szczegółowej oferty klientowi z
    dokładnym wykazem potrzebnych materiałów.
    Przygotowuję i każdy mój klient może dostać taką ofertę szczegółową ode mnie
    do ręki pod warunkiem, że mi za nią zapłaci.
    Niestety wielokrotnie już się na tym przewiozłem dając klientowi taką ofertę
    i pozwalając mu samemu kupować materiały.
    Klient taki obleci kilka hurtowni, gdzie w końcu znajdzie desperatów, którzy
    dadzą mu większy rabat tylko po to, zeby zatrzymać u siebie tego klienta i
    do tego polecą współpracującą z nimi ekipę instalatorską, która za robotę
    weźmie choćby 100zł mnie i klienta w ten sposób kupią.
    Instalatorzy mogą sobie pozwolić na obniżenie ceny usługi, bo mają już
    wszystko podane i gotowe "na półmisku". Ktoś inny wykonał obmiar, ktoś inny
    spędził wiele godzin przygotowując tę ofertę, a zazwyczaj i tak później pod
    koniec robotry będzie gadka "proszę pana będzie drożej, bo w tym wykazie to
    się pan pomylił i nie było 200m rur do położenia, ale było 250m.
    Niestety to są bardzo częste praktyki. Tyle, że klient do końca nie będzie
    wiedział, że został w ten sposób "wykolegowany".

    > Miara posiadania ma byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej checi
    > wykonawcow? Wybacz, nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos widzi mi
    > sie. Stac mnie na najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie to szukam
    > innej.

    To przecież nie o to chodzi. Rzecz w tym, ze inwestorzy nie potrafią
    oszacować kosztów i zazwyczaj porywają się "z motyką na słońce, a później
    jest lament i wielka obraza, że firma chce aż tyle.
    Ja zawsze w rozmowie z ludźmi na temat budowania mówię: to co wyliczysz
    sobie sam, pomnóż razy 2 to być może zmieścisz się w realnych kosztach.
    Prawie zawsze słyszę "pierd....sz, dowiedziałem się w hurtowni, ze to będzie
    tyle kosztować, a za robociznę mi powiedzieli tyle ...".
    O dziwo efekt końcowy zawsze jest bliższy moim oszacowaniom.

    > Ale metod budowania jest wiele. Zgodzisz sie chyba, ze pracujac samemu tez
    > mozna miec dom i cale szczescie. Nie chodzi o to czy kogos stac na budwe
    > czy nie, chodzi o to jak stac i zrozumienie pewnego podejscia do zycia.
    > Takie rzeczy jak domy nie sa zarezerwowane wylacznie dla bogatych ludzi.
    > To nie Bentley, nie idziesz po dom do sklepu. Po prostu sprobuj to
    > zrozumiec i tyle.

    Jak ktoś potrafi to niech pracuje u siebie na budowie. Powiem Ci, że czasami
    się dogaduję z klientami, którzy chcą przyoszczędzić, że jadę robię im
    projekt instalacji, robię wykaz co ma być kupione wraz z moją ofertą cenową
    na te materiały i dostają czas na zorientowanie się czy uda im się kupić
    taniej, później oni we włąsnym zakresie przygotowują robotę (może to być np.
    wykucie bruzd, zrobienie przewiertów, wykopów itp. , a nawet jak widzę, że
    klient kumaty to i sam sobie rozłoży instalację). Później ja przyjeżdżam
    łączę instalację (spawam, lutuję, zaciskam pexy, montuję kolektory,
    skrzynkie elektryczne, skrzynki z alarmami itp), wykonuję biały montaż jak
    klient chce, a nierzadko ludzie biały montaż robią sami i tylko się ze mna
    konsultują co jak i z czym.
    Klienci zazwyczaj po objeżdżeniu kilku hurtowni wracają do mnie, a całą
    usługę mają taniej.
    Wszystko jest kwestią dogadania.

    > Wykonawca nie rowna sie pan Henio i ma prawo prowadzic sprzedaz, dziwi
    > mnie polityka wiazania klienta z wlasnym towarem i jakies twierdzenie, ze
    > samozaopatrujacy sie klient to awansem jakis dziwak.

    Bo tak jest wygodniej dla mnie i dla klienta.
    Dziwi mnie natomiast taka opinia, że jak sprzedaje instalator to jest 2 razy
    drożej, co już stało się "sloganem" grupowym :)

    > Czasem tak, czasem nie. Ja akurat mialem oferte od firmy za przylacze
    > gazowe, trzy razy wyzsza niz zalatwienie samemu. Dluzej? Pewnie tak, ale
    > 2000 na ulicy nie lezy, kanalizacja wyszla gratis. Koszty to kilka
    > telefonow i trzy wizyty w PiNB.

    No coż, widać słabo szukałeś :)
    Poza tym skoro dla Ciebie byłyo istotne zaoszczędzenie tych 2 tys. zł i
    robiąc samemu z powodu zaniedbywania własnego interesu straciłeś mniej to Ci
    się opłacało.

    > Ja tez napisalem. Po prostu wiazanie klienta z wlasnym towarem dla mnie
    > jest nieco dziwne. Wygodne dla wykonawcy to oczywiste, dajace profity a
    > jakze, tyle ze ja akurat tak nie chce. Pomijam skretynialych klientow, o
    > nich w ogole nie warto rozmawiac, bo w spozywczym juz sa problemy.

    Wygodne także dla klienta.
    Piszesz wiązanie klienta z własnym towarem - no przeciez jezeli klientowi
    nie pasuje taki układ to niech sobie idzie dalej i szuka wykonawcy, któy się
    podejmie wykonania na materiałach powierzonych. Przecież mamy wolny kraj,
    wolny rynek, a klient jest wolnym człowiekiem.
    Tylko do jasnej ch..... niech nie wymusza na mnie zmianę zasad. Sam z resztą
    piszesz, ze klient powinien mieć prawo samemu kupić towar, a ja powinienem
    mieć obowiązek mu to zainstalować. Nie, nie mam takiego obowiązku. Mogę się
    dogadać i zgodzić na taki układ, ale nie jestem zobligowany dać mu tych
    samych warunków cenowych jak w sytuacji, kiedy towar jest mój.

    > Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.

    Nie wiem jaka jest konkurencja w mojej branży, ale z tymi, z którymi mam
    styczność na zasadzie współpracy zarówno w mojej branży jak i innych branż
    raczej nie spotkałem się z nieuczciwością.
    Samemu także postępuję uczciwie i nie wyobrażam sobie, że można inaczej.

    > Oczywiscie wiem, ze trzeba zatrudniac prawdziwych fachowco, tylko jak ich
    > wybrac z gaszczu skretynialych idiotow?

    Unikać Panów Heniów, którzy zaczynają rozmowę od zdań: "proszę pana
    absolutnie bez rachunku" i "dogadamy się".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1