eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2015-01-07 14:52:00
    Temat: Re: Nowy świecki zwyczaj
    Od: Maniek4 <r...@s...won> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-01-07 o 13:52, Kris pisze:
    > W dniu wtorek, 6 stycznia 2015 17:11:29 UTC+1 użytkownik Maniek4 napisał:
    >> Moim rodzicom zylo sie znacznie gorzej niz mi.
    > Moim żyło się lepiej akurat ale to dłuższa historia.
    > Ale było tak jak piszesz- to nie miało prawa się utrzymać ze względu na przerost
    zatrudnienia i złodziejstwo.
    > Znam osobiście człowieka dzisiaj już na emeryturze który opowiada że zdarzało mu
    się zapomnieć iść do okienka po miesięczną wypłatę i kadrowa go po budowach szukała
    żeby jej pokwitował odbiór. Gośc mówi ze czasami w jeden dzień "na lewo" zarobił 4-5
    krotność swojej miesięcznej wypłaty to i o wizycie w okienkui zapominał.
    > Pamiętam też jak mój nieżyjący już wujek przyjeżdżał do nas ZIŁem mi dziennie miał
    na sprzedaż po 100litrów benzyny. Czasami za darmo oddawał jak nikt zapłacić nie
    chciał albo i do rowu wylewał. Ziłem tym woził piach i inne kruszywo na budowę.
    Budowa była w miejscowości A żwir miał wozić z miejscowości B odległej od A o ok
    50km. Iles tam kursów dziennie miał zrobić.
    > A że facet był leniwy to znalazł żwirownię w pobliżu miejscowości A(dosłownie kilka
    kilometrów od budowy) i tą wymagana ilość kursów zrobił w pół dnia. Pozostałe pół
    dnia to był czas na kręcenie licznika(bo przecież km musiały się zgadzać) i pozbycie
    się nadmiaru benzyny. I tak z miesiąc albo lepiej. Więcej takich historii opowiadał.
    > Ojciec mój w pewnym momencie tez w transporcie pracował: budowa nowego dużego
    bloku, samochód z przyczepa wełny szklanej na ta budoweę przywiózł- lato było, wełna
    gryzie niekomfortowo się więc układa, chłopy wykopali więc koparką dół, w ten dół
    wełne i wyrównali teren.
    > No i oczywiście ojciec kierowca miał pomocnika który z nim jeździł, etat miał a
    potrzebny był do "skakania" po wódke jak się chłopakom na budowie pić zachciało.
    > Takich i podobnych historii pewnie każdy z nas kto te czasy pamieta zna co najmniej
    kilka, tak to hulało więc i nie miało prawa się utrzymać.

    Wiesz co mnie przeraza najbardziej? Glupota. To, ze ktos cos zalatwil,
    czy ukrakdl to przyslowiowy chu.. W tamtych czasach zalatwienie czego
    kolwiek legalnie graniczylo z cudem, wiec co tu sie dziwic, ze ludzie
    sobie radzili. Ale zakopywanie welny to jest totalna glupota.
    Dziwne to byly czasy. Wszystko mialo byc tanie i stad ceny urzedowe. A
    jak tanie to trudno dostepne, bo jak inaczej? Narzucona taniosc
    sprawiala, ze przedsiebiorstwa musialy sprzedawac towar kilkukrotnie
    taniej niz by mogly. W kapitalizmie podnosi sie cene jak ciagle sie
    sprzedaje, poprawia wydajnosc i zwieksza produkcje. Mozna to robic, bo
    jest kapital. Slowem osiaga sie punkt przeciecia krzywych podazy i
    popytu. Z koncem komuny ludzie narzekali, ze ceny poszly w gore i nagle
    okazalo sie, ze faktycznie za pensje mozna kupic mniej. To znaczy, ze
    ten towar tyle powinien kosztowac juz lata temu i ten socjalizm maialby
    szanse przetrwac. Cos jak w Chinach.

    Pozdro.. TK

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1