Rzad zrobil bardzo ciekawe posuniecie. Dal 250 o mocy nabywczej 500. Nie podejrzewam
ze koszt obslugi to 200. Jakis jest ale nie tak wysoki. Koszty nie moga byc wysokie
bo lancuch pokarmowy jest krotki. Moze troche nadgodzin dla urzednikow tym sie
zajmujacym. O przyjmowaniu do pracy do urzedow tysiecy ludzi w zwiazku z programem
500 nie slyszalem a pracuje w instytucji samorzadowej. To nie jakies dotacje do
solarow czy oze ze mozna przekrecic kase. Jest deflacja. Niewielka ale jest. Deflacja
jest spowodowana mala iloscia kasy na rynku. Z mojego punktu widzenia deflacja jest
super. Ale w skali panstwa jest do dupy bo wywoluje recesje. Na dodatek nie jestesmy
jedyni w Europie i przez deflacje oddalamy sie od panstw w ktorych jest higieniczna
stymulujaca inflacja. W takiej sytuacji chwilowe powiekszenie dziury budzetowej jest
wskazane pod warunkiem ze kasa trafi na rynek wewnetrzny. Dziura budzetowa we
wspolczesnym swiecie nie jest problemem. Jak USA stanelo pod sciana bo zabraklo im
kasy dla nauczycieli i policjantow to powiekszono w nim wielkosc dziury budzetowej. I
jakos USA z tego powodu nie zbankrutowalo. Niemcy pija szampana bo pierwszy raz od
ilus dziesiatek lat zrownowazyli budzet. Dlug wewnetrzny maja na ludzia kilka razy
wiekszy niz my. I jakos sie tym nie przejmuja. Zrownowazenie niemieckiego budzetu to
nie zlikwidowanie zadluzenia Niemiec. Mamy jedne z wiekszych w swiecie rezerwy
walutowe. W Europie tylko Rosja i Szwajcaria maja wieksze. Spokojne mozemy z nich
skorzystac bez zadnej szkody. My jestesmy biedni bo ktos za granica tak chce a nie ze
jestesmy biedni i nic nie mamy.