W dniu piątek, 29 marca 2013 23:36:34 UTC+1 użytkownik Irek N. napisał:

> To jest tak, że na budowie, przy uczciwej i solidnej pracy nikt nie
> wytrzymuje więcej niż 8-9h. Musi tylko naprawdę zasuwać, a nie wałkonić się.
> Tak mi przekazano przed rozpoczęciem budowy i tak też obserwowałem.
> Goście z gatunku "żyła", widać ze wprawieni w bojach, a jak przychodziła
> 17 to życia w nich nie było. Oczywiście nie zawsze, były momenty
> luzackie, ale przy mocnych tematach typu deka, murowanie dostawali w
> kość i nawet gadać im się nie bardzo chciało.

Przy ciezkich robotach - owszem, tego typu ciezsze prace moga dac w kosc. Ale dla
zdrowego faceta to POWINNA BYC PRZYJEMNOSC :) Ludzie placa za silownie a tu nie dosc,
ze mozna sobie poprawic kondyche to jeszcze ma sie z tego wielka satysfakcje :) No
nie wiem - ja jestem raczej chudy (70kg) ale na swoja wage dosc silny i wytrzymaly,
jak sie wezme do roboty to wiory od rana do nocy lataja ;) Moze to zalezy od wieku -
ja zaczynalem budowe jak mialem 26/27 lat i przez te ~2 lata zrobilem najgorsza
robote, dzis (sam jestem dziadkiem..;) mam 32 i faktycznie zona marudzi, ze narzekam
ciagle ze cos mnie boli :P Ale 50 pelnych plyt KG samemu w 3-4h z garazu na poddasze
po schodach potrafie jeszcze wniesc wiec nie jest zle :D W zeszlym roku wylewalem
fundament pod murki tarasowe to ~10 ton materialu w poltorej dnia z tesciem sie "tymi
recami" wrzucilo do betoniarki i przewiozlo ~50m dalej :)

Takze polecam troche pracy fizycznej - znakomicie wplywa na psychike, no a jak piwko
potem smakuje!
pozdr.

--
Adam Sz.